Duda: państwo polskie powinno się bardziej pochylić nad rodzinami
Państwo polskie powinno się bardziej pochylić nad rodzinami – powiedział w piątek po spotkaniu w rodzinnym domu dziecka w Śmiechowicach na Opolszczyźnie kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda. To kolejny przystanek na trasie Dudy w ostatnim dniu kampanii.
Po spotkaniu w rodzinnym domu dziecka Duda powiedział dziennikarzom, że tematem rozmów przy śniadaniu, którym podjęła go rodzina Czajków, były właśnie problemy rodzin.
„Rozmawialiśmy o tym, jak państwo funkcjonują jako właśnie rodzinny dom dziecka” – mówił Duda i wyjaśniał, że rodzina, którą odwiedził, wcześniej była już również rodziną zastępczą. „To długa historia, bo to już ponad jedenaście lat. 25 dzieci, które wychowywali, znalazło swoje nowe rodziny, poszło do adopcji. Tak, że to są ludzie już, można powiedzieć, z ogromnym doświadczeniem w opiece nad dziećmi, które są sierotami, najczęściej sierotami społecznymi" – opowiadał kandydat na prezydenta.
Zaznaczył, że rozmowa dotyczyła także oczekiwań rodzin zastępczych i rodzinnych domów dziecka wobec państwa i tego, jak powinny być one przez polskie państwo traktowane. „Tutaj akurat państwo przyznają, że gmina bardzo o nich dba, że mogą sobie nawet pozwolić na wyjazdy wakacyjne z dziećmi. Ta pomoc odbywa się ze środków własnych gminy” - opowiadał.
Podkreślił, że z gospodarzami rodzinnego domu dziecka w Śmiechowicach dyskutował także o rodzinach wielodzietnych i o tym, "jak w ogóle dzisiaj żyje się ludziom”. „Mówiłem o tym programie dla mnie osobiście bardzo ważnym – 500 zł na każde dziecko w tych rodzinach, w których źle się dzieje, które są po prostu ubogie; 500 złotych poczynając od drugiego dziecka w rodzinach średnio zarabiających, ale niezamożnych. Uznali, że to rzeczywiście bardzo dobra propozycja, i że to faktycznie byłaby duża pomoc choćby w tym okresie, kiedy wydatki są zwiększone” – powiedział Duda wyjaśniając, że chodzi np. o czas, gdy dzieci idą do szkoły lub gdy trzeba im kupić nową odzież.
„Potrzeby rodzin są rzeczywiście istotne, a państwo przyznają, że tutaj w okolicy ludzie nie zarabiają wiele i bardzo wiele rodzin, także rodzin mających dużo dzieci, boryka się na co dzień z poważnymi problemami” – mówił. Dodał, że wnioskiem z tego spotkania jest właśnie to, iż państwo polskie powinno się nad rodzinami bardziej pochylić.
„Bardzo dobre spotkanie, bardzo jestem z niego zadowolony, wspaniałe dzieci, wspaniała atmosfera miłości w tym rodzinnym domu dziecka (…) można powiedzieć tak nawet po tych kilku chwilach, że wydaje się, że to wzorcowa rodzina, która wspiera inne dzieci, daje im szansę na przyszłość” - podsumował.
Monika Czajka, która wraz z mężem prowadzi rodzinny dom dziecka i która podejmowała w piątek Dudę, powiedziała PAP, że atmosfera spotkania była „bardzo sympatyczna”, a rozmowa dotyczyła przede wszystkim tematu rodzin zastępczych. Kandydata na prezydenta Czajkowie podjęli jajecznicą, szynką, warzywami, serami, wędliną i kawą. „Czyli tym, co sami jadamy na śniadanie” - zaznaczyli.
Czajka opowiedziała, że przez 11 lat odkąd tworzą z mężem rodzinę zastępczą, pod opieką mieli ok. 60 dzieci. Te, które obecnie u nich przebywają, są w wieku od pół roku do 17 lat. „To nie było coś, co planowaliśmy, to nie był pomysł na nasze życie. Potoczyło się, jak się potoczyło” – mówiła. Jak dodała, "to jest bardzo ciężka praca, 24 godziny na dobę; praca, która rzeczywiście kosztuje nas bardzo dużo wyrzeczeń, ale też praca, której się nie da przeliczyć na nic”.
Starosta brzeski Maciej Stefański powiedział PAP, że w domu państwa Czajków w sumie jest 12 dzieci - dwójka własnych i 10 pod opieką. W rozmowie z mediami w piątek samorządowiec podkreślał, że bardzo cieszy go druga już w kampanii prezydenckiej wizyta Dudy w powiecie brzeskim. Mówił, że jej celem są „odwiedziny prawicowego Brzegu i powiatu brzeskiego”, a punktem - właśnie odwiedziny w rodzinnym domu dziecka. „Uważam, że jest to bardzo dobry rodzinny dom dziecka, prowadzony przez bardzo dobrych ludzi, wręcz pokazowy” – zapewniał starosta.
Stefański, pytany był o to, czy wizyta ma też związek z próbą przejęcia głosów elektoratu Pawła Kukiza, który w I turze wyborów 10 maja wygrał w powiecie brzeskim - gdzie mieszka - zdobywając blisko 39,7 proc. głosów. Bronisław Komorowski miał w powiecie brzeskim 10 maja poparcie 27,7 proc. głosujących, a Duda niespełna 26,4 proc. „Ten elektorat, który głosował na Pawła Kukiza musi teraz wybrać. Moim zdaniem wybierze Andrzeja Dudę, jestem o tym wręcz przekonany” – stwierdził Stefański.
Śmiechowice to kolejny przystanek na trasie w ostatnim dniu kampanii Dudy. W piątek rano na Śląsku kandydat rozdawał już górnikom z kopalni „Halemba-Wirek” kawę i bułki. Po wizycie w kopalni udał się do centrum Katowic. Przed dworcem głównym rozdawał kawę i drożdżówki oraz porozmawiał z kilkoma przechodniami. Wcześniej, w nocy kandydat PiS złożył wizyty w piekarni i szpitalu w Nowym Mieście nad Pilicą. Rozmawiał z pracownikami i właścicielami piekarni oraz z personelem szpitala.(PAP)