Prezydent wetuje ustawę o okręgach sądowych
Bronisław Komorowski zawetował w środę obywatelską ustawę, która miała przywrócić 79 sądów rejonowych. Jak mówił, zawiera ona wewnętrzne wady i sprzeczności, które ją dyskwalifikują. "To jest rzecz wstydliwa, że tego rodzaju projekt przechodzi przez parlament" - krytykował parlamentarzystów.
Komorowski poinformował też o skierowaniu do Sejmu własnego projektu zmian w ustawie o ustroju sądów powszechnych, który ma pozwolić ministrowi sprawiedliwości na przywrócenie liczącej się części sądów rejonowych na podstawie obiektywnych kryteriów. Ocenił, że przygotowany przez niego projekt daje możliwość uniknięcia "totalnej wpadki", jaką byłaby próba wprowadzenia ustawy obywatelskiej.
Zawetowana ustawa miała przywrócić 79 sądów rejonowych zniesionych w wyniku reorganizacji dokonanej na początku roku na mocy tzw. reformy Jarosława Gowina. Prezydent zawetował ustawę, bo, jak tłumaczył na środowym briefingu prasowym, miała ona wewnętrzne wady i sprzeczności, które ją w pełni dyskwalifikowały "jako ewentualne narzędzie skutecznego działania na rzecz przywrócenia choćby jednego sądu rejonowego".
"Ta ustawa ma wewnętrzne sprzeczności, nielogiczności tak daleko posunięte, że w moim przekonaniu i prawników przygotowujących ekspertyzę dla Sejmu ta ustawa nie miała najmniejszych szans na zadziałanie" - ocenił. Przekonywał, że nawet gdyby podpisał tę ustawę, żaden sąd nie zostałby przywrócony do działania na poprzednich zasadach.
"To jest rzecz wstydliwa, że tego rodzaju projekt przechodzi przez parlament, dochodzi do prezydenta, który musi się do niego ustosunkować, podczas gdy wszyscy od początku do końca wiedzieli, że jest to projekt z wadami tak poważnymi, że go to dyskwalifikuje. W moim przekonaniu ten projekt nie powinien w ogóle być głosowany w Sejmie" - dodał.
Prezydent ocenił, że w ustawie przez niego zawetowanej znalazły się "kompletne nonsensy". Zaznaczył, że obowiązkiem parlamentarzystów wszystkich klubów jest badanie zgodności projektu z prawem i "nieproponowanie ludziom podpisywania nonsensu".
Komorowski zarzucił posłom "brak pryncypialności legislacyjnej". Jak mówił, wady ustawy obywatelskiej były opisane w sejmowej ekspertyzie, która trafiła do poprzedniego szefa sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Ryszarda Kalisza (b. poseł SLD, obecnie niezrzeszony).
"Z tej ekspertyzy wynika jednoznacznie, że ustawa miałaby wejść w życie po upływie sześciu miesięcy od dnia ogłoszenia, a jednocześnie nakłada na ministra sprawiedliwości obowiązek przeniesienia sędziów i pracowników do przywróconych ustawą sądów w okresie trzech miesięcy od dnia ogłoszenia ustawy, czyli w okresie, gdy z punktu formalnoprawnego sąd nie istnieje. Nie można nikogo przenieść do nieistniejącego sądu" - podkreślił Komorowski.
"Dla mnie bardzo istotny problem polega na tym, że wszyscy mogli tę ekspertyzę poznać i w moim przekonaniu wszyscy znali. To jest przejaw, mówiąc delikatnie, braku pryncypialności legislacyjnej, żeby nie użyć ostrzejszego słowa. W ten sposób nie wolno postępować z żadnym projektem ustawy, a w sposób szczególny nie można postępować z projektami obywatelskimi" - dodał.
Komorowski podkreślił, że ma zastrzeżenia do pracy parlamentarzystów. "Byłem marszałkiem i wiem, jak to funkcjonuje, to jest niedobre - udawanie, że się nie widzi problemu, i przesyłanie błędnych, obarczonych niesłychanie poważnymi mankamentami ustaw do prezydenta, aby on coś z tym zrobił" - powiedział.
"Prezydent ma w zasadzie jedną możliwość - zawetować albo +puścić+ tego rodzaju niedoróbkę. Tej ustawy nie można +puścić+, nawet gdybym chciał, bo ona by tylko i wyłącznie zaszkodziła albo uniemożliwiła odtworzenie jakiegokolwiek sądu rejonowego" - ocenił prezydent.
Przyznał, że mógłby też skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, jednak w przypadku ustawy o okręgach sądowych - jak powiedział - "to nie zastrzeżenia natury konstytucyjnej były istotne".
Odnosząc się do własnego projektu zmian w ustawie o ustroju sądów powszechnych, Komorowski podkreślił, że wprowadza on dwa kryteria obiektywne, "które mogą otwierać drogę do decyzji ministra sprawiedliwości o korekcie struktury sądów rejonowych". Będą to kryteria dotyczące liczby mieszkańców, przypadających na jeden sąd - 60 tys. obywateli i liczby spraw, które w tym sądzie są rozpatrywane - 7 tys. spraw w wydziałach głównych.
Ma to wiązać strukturę sądów z efektywnością i realnymi potrzebami - zadeklarował prezydent. Wyjaśnił, że obiektywne kryteria nie obligowałyby ministra do zmiany struktury sądów, ale jedynie pozwalały mu na taką decyzję. Gdyby parlament przyjął projekt, efektem byłoby przywrócenie "liczącej się liczby sądów rejonowych" jako sądów odrębnych - powiedział Komorowski.
"W moim przekonaniu ogromna część tych sądów ma swoje uzasadnienie, między innymi z powodu kwestii tak prozaicznych jak komunikacja" - uzasadnił prezydent.
"Te proponowane przeze mnie zmiany nie będą skutkowały likwidacją jakichkolwiek sądów, tylko stanowią realną szansę na przywrócenie liczącej się części sądów" - zaznaczył prezydent. W jego ocenie wszystkie inne opinie na ten temat są podyktowane polityką, a nie znajomością projektu. Zaznaczył, że projekt wysłał również do klubu PiS, który nie uczestniczył we wtorkowych konsultacjach.
Prezydent zapowiedział też list do marszałek Sejmu Ewy Kopacz z apelem, aby parlament podjął jak najszybsze prace nad wetem do obywatelskiej ustawy o okręgach sądowych oraz nad przygotowanym przez niego projektem.
"Zamierzam zwrócić się z apelem formalnym do pani marszałek o to, aby parlament podjął jak najszybsze prace w jak największym tempie, zarówno nad wetem prezydenckim, jak i nad kwestią związaną z nowelizacją ustawy" - powiedział. Jak mówił, "pośpiech jest tu absolutnie wskazany, dlatego że sądy rejonowe żyją w sytuacji braku stabilizacji".
Prezydent krytycznie odniósł się też do reformy sądów przygotowanej przez poprzedniego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. "W moim przekonaniu strona rządowa popełniła bardzo poważne błędy polegające na braku konsultacji tych kwestii" - powiedział.
Prezydent dodał, że ma sygnały, iż istniała gotowość także ze strony ważnych instytucji współdecydujących o funkcjonowaniu sądownictwa w Polsce, na przykład Krajowej Rady Sądownictwa, na dokonanie "korekty, jeśli chodzi o sądy". Tymczasem według niego strona rządowa nie skonsultowała wystarczająco swoich propozycji m.in. ze środowiskami sędziowskimi, a także w koalicji. "Miał tutaj miejsce grzech arogancji" - ocenił.
Komorowski zapowiedział także złożenie w parlamencie pakietu projektów ustaw związanych z wymiarem sprawiedliwości i systemem prawnym. "Będzie to nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, zakładająca m.in. zmianę wieku przejścia sędziów w stan spoczynku z 70 do 75 lat" - powiedział Komorowski.
Kolejnym zapowiadany przez prezydenta projektem jest nowelizacja Prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. "Ma to usprawnić i uprościć postępowanie przed tymi sądami" - powiedział Komorowski.
Zapowiedział także projekt nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. "Jej celem jest m.in. przyspieszenie rozpatrywania spraw, zwłaszcza skarg konstytucyjnych, ale także poszerzenie możliwości udziału Rzecznika Praw Obywatelskich w postępowaniach przed Trybunałem Konstytucyjnym" - powiedział prezydent.
Reformę sądów rejonowych przeprowadzono rozporządzeniem Gowina. Na jej mocy 79 najmniejszych sądów rejonowych o limicie etatów do dziewięciu sędziów stało się od początku roku wydziałami zamiejscowymi większych jednostek.
Reforma - jeszcze na etapie jej planowania - wywołała liczne protesty środowiska sędziowskiego; krytykowała ją i opozycja, i PSL. Przygotowany został - pilotowany w Sejmie przez PSL - obywatelski projekt ustawy przywracający stan sprzed reformy Gowina. Sejm uchwalił tę ustawę, Senat ją odrzucił, następnie większość posłów odrzuciła stanowisko senackie i ustawa trafiła do prezydenta.
Weto oznacza, że ustawa wraz z umotywowanym wnioskiem przekazana zostanie do Sejmu do ponownego rozpatrzenia. Posłowie mogą ponownie uchwalić ustawę, a tym samym odrzucić prezydenckie weto, ale potrzebna jest do tego większość 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. W przypadku odrzucenia weta, prezydent musi ustawę podpisać i zarządzić jej ogłoszenie. (PAP)