CBA: doniesienia ws. Wojtunika niedorzeczne, sprawiają wrażenie manipulacji

2015-05-18, 12:51  Polska Agencja Prasowa

Sugestia, że szef CBA powiedział, iż policja na zlecenie ówczesnego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza miała podpalić budkę przy rosyjskiej ambasadzie, jest niedorzecznością i sprawia wrażenie celowej manipulacji - oświadczył rzecznik CBA. Bzdurą i absurdem informację tę nazwał Sienkiewicz.

W poniedziałek tygodnik "Do Rzeczy" opublikował fragmenty podsłuchanej 5 czerwca 2014 roku w restauracji "Sowa i Przyjaciele" rozmowy ówczesnej wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem. Według tygodnika podczas tej rozmowy miała paść sugestia, że to Bartłomiej Sienkiewicz zlecił policjantom spalenie budki przed rosyjską ambasadą.

"Stanowczo oświadczam, że sugerowanie jakoby szef CBA Paweł Wojtunik powiedział, że policja na zlecenie ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza miała podpalić budkę przy ambasadzie jest niedorzecznością, nadużyciem, nieprawdziwym twierdzeniem i sprawia wrażenie celowej manipulacji. Nieprzypadkowy jest też według mnie termin ukazania się tego artykułu. Odczytuję go jako próbę uwikłania CBA w bieżące wydarzenia polityczne. Stanowczo oświadczam, że Paweł Wojtunik nigdy nie twierdził, by ktokolwiek, a tym bardziej urzędujący minister, wydawał polecenia celowego podpalenia budki" - powiedział w poniedziałek PAP Dobrzyński.

Sienkiewicz w poniedziałek w Radiu ZET określił tę informację jako "bzdurę i absurd". Według niego to "kolejna historia z taśmami nie wiadomo skąd wziętymi, których głównym oskarżeniem jest to, że niemal wręcz własnoręcznie spaliłem budkę pod ambasadą rosyjską. Szkoda, że nie ma infografiki, jak tam osobiście z hubką i krzesiwem idę, no ale to już jest taki poziom absurdu, że wolałabym tego nie komentować. Niedługo się dowiem, że czarną wołgą porywam dzieci, albo wywołałem wojnę rosyjsko-ukraińską. Jest pewien poziom absurdu, w którym można brać udział, a taki w którym nie. Ja wolałbym w tym absurdzie nie brać udziału" - zastrzegł Sienkiewicz.

"Ja nie mam nic więcej do powiedzenia, oprócz tego, że to jest bzdura i absurd, i mam nadzieję, że to się okaże jakimś kompletnym nieporozumieniem. Aż mi się nie chce wierzyć, że szef służby opowiada takie androny" - dodał.

Chodzi o incydent, do którego doszło podczas zorganizowanego w Warszawie przez środowiska narodowe 11 listopada 2013 r. Marszu Niepodległości. Podpalona została wówczas budka wartownicza przy ambasadzie rosyjskiej, śmietnikowa altana i m.in. instalacja "Tęcza" na pl. Zbawiciela. Zatrzymano wtedy ponad 70 osób. Po 11 listopada za "absolutnie skandaliczne" wydarzenia pod ambasadą rosyjską przeprosił prezydent Bronisław Komorowski, a głębokie ubolewanie w związku z incydentami wyraziło MSZ. Śledztwo ws. spalenia budki zostało ostatecznie umorzone z powodu niewykrycia sprawców.

W związku z publikacją "Do Rzeczy" Ruch Narodowy poinformował PAP, że w imieniu stowarzyszenia "Marsz Niepodległości" zawiadomił warszawską prokuraturę okręgową o możliwości popełnienia przestępstwa przez Sienkiewicza. "Jeśli prawdą jest to, co opublikowano - a nie mamy najmniejszego powodu, by w to wątpić - to mamy do czynienia z szokującą sytuacją, gdy pan Bartłomiej Sienkiewicz, jako minister, popełnił przestępstwo" - powiedział Robert Winnicki z RN. Według niego miało ono polegać na "zleceniu funkcjonariuszom popełnienia przestępstwa, jakim było podpalenie budki, sprowadzeniu zagrożenia dla tysięcy ludzi na marszu oraz naruszeniu reputacji Polski i zaognieniu i tak już niełatwych stosunków z Rosją".

"Wystąpimy do +Do Rzeczy+ o udostępnienie nagrania" - powiedziała PAP prok. Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, która prowadzi śledztwo ws. nielegalnego podsłuchiwania i nagrywania rozmów m.in. polityków w dwóch stołecznych restauracjach. "My tą rozmową nie dysponujemy; nie wiemy, co ma tygodnik; nas interesuje nagranie" - dodała.

Do opublikowanych przez tygodnik "Do Rzeczy" fragmentów rozmowy Bieńkowskiej z Wojtunikiem odnieśli się na konferencji prasowej politycy SLD. Poseł SLD Stanisław Wziątek ocenił, że informacje medialne na temat rozmowy Wojtunik-Bieńkowska mogą być kolejnym elementem gry wyborczej, dlatego - przekonywał - trzeba dokładnie wyjaśnić wszystkie aspekty tej sprawy.

"We wtorek na wyjazdowym posiedzeniu komisji ds. służb specjalnych chcemy uzyskać informacje od szefa ABW, o tym na ile służby wewnętrzne państwa mają rozpoznany problem. W kolejną środę na posiedzenie komisji zostanie zaproszony prokurator generalny i szef CBA. Poprosimy prokuratora generalnego o informacje odnośnie przebiegu wyjaśniania wszystkich aspektów dotyczących afery taśmowej, a od szefa CBA (oczekujemy) ewentualnego potwierdzenia nieprawidłowości, które pojawiły się w rozmowie" - poinformował Wziątek.

Szef SLD Leszek Miller zauważył z kolei, że w rozmowie Bieńkowska-Wojtunik pojawiają się wątki, które świadczą o niegospodarności i szastaniu publicznymi pieniędzmi. "Dlatego klub SLD zwróci się do premier Ewy Kopacz, aby jak najszybciej Sejm mógł uzyskać wszechstronną informację na temat firm doradczych, które wykonują usługi dla spółek skarbu państwa, w tym tych najbardziej istotnych, jak PZU, czy KGHM" - poinformował.

Prokuratura na Pradze prowadzi śledztwo ws. podsłuchiwania od lipca 2013 r. w dwóch restauracjach kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Część nielegalnie podsłuchanych rozmów została opisana w tygodniku "Wprost". Prokuratura w czerwcu 2014 r. postawiła zarzuty biznesmenom Markowi Falencie i Krzysztofowi Rybce oraz Łukaszowi N. i Konradowi L. - pracownikom restauracji, w których dokonywano podsłuchów. Falenta nie przyznał się do tych zarzutów i zapewniał, że jest niewinny.

Z kolei w październiku 2014 r. prokurator generalny Andrzej Seremet mówił PAP, że prokuratura nie zajmuje się wątkiem rozmowy Bieńkowskiej z Wojtunikiem "z tego powodu, że prokuratura uzyskała oświadczenie obu tych osób, iż nie składają wniosku o ściganie, a tylko to mogłoby otwierać drogę do badania tej kwestii".(PAP)

Kraj i świat

Mówiono, że to mógł być rosyjski dron. Koniec poszukiwań na Lubelszczyźnie

Mówiono, że to mógł być rosyjski dron. Koniec poszukiwań na Lubelszczyźnie

2024-09-05, 11:29
Zrzut szczepionki dla lisów przeciw wściekliźnie. Taki alert otrzymują mieszkańcy regionu

Zrzut szczepionki dla lisów przeciw wściekliźnie. Taki alert otrzymują mieszkańcy regionu

2024-09-04, 19:37
Dostęp do Fontanny di Trevi za opłatą Władze Rzymu: Za dużo turystów naciera na zabytek

Dostęp do Fontanny di Trevi za opłatą? Władze Rzymu: Za dużo turystów „naciera" na zabytek

2024-09-04, 18:25
Premier Tusk: Europa może uczyć się od Polski i Mołdawii, jak sobie radzić w trudnych warunkach

Premier Tusk: Europa może uczyć się od Polski i Mołdawii, jak sobie radzić w trudnych warunkach

2024-09-04, 16:41
Powstaje wstrzykiwany rozrusznik serca. W jego pracy pomoże telefon komórkowy

Powstaje wstrzykiwany rozrusznik serca. W jego pracy pomoże telefon komórkowy

2024-09-04, 11:55
Przeszukanie w domu Roberta Bąkiewicza. Chodzi o Marsz Niepodległości z 2018 roku

Przeszukanie w domu Roberta Bąkiewicza. Chodzi o Marsz Niepodległości z 2018 roku

2024-09-04, 10:15
W rosyjskim nocnym ataku na Lwów zginęło siedem osób, w tym troje dzieci

W rosyjskim nocnym ataku na Lwów zginęło siedem osób, w tym troje dzieci

2024-09-04, 09:41
Minister Domański: Dzięki zmianom samorządy otrzymają o 345 miliardów złotych więcej w ciągu 10 lat

Minister Domański: Dzięki zmianom samorządy otrzymają o 345 miliardów złotych więcej w ciągu 10 lat

2024-09-03, 17:29
Katalog polskich produktów zbrojeniowych zaprezentowany podczas targów w Kielcach

Katalog polskich produktów zbrojeniowych zaprezentowany podczas targów w Kielcach

2024-09-03, 12:47
Jest list gończy za twórcą marki Red is Bad. Poszukiwania Pawła Szopy

Jest list gończy za twórcą marki „Red is Bad”. Poszukiwania Pawła Szopy

2024-09-03, 10:50
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę