Komorowski: musimy obronić polską dumę z 25 lat polskiej wolnośc
Ostatniego dnia kampanii wyborczej, ubiegający się o reelekcję prezydent Bronisław Komorowski, wezwał do obrony polskiej dumy z osiągnięć ostatniego 25-lecia polskiej wolności. Przyznał jednak, że Polska wymaga zmian; opowiedział się za zwiększeniem udziału obywateli w rozwoju kraju.
Prezydent nawiązał do przypadającej w piątek 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Jak podkreślił, jego pokoleniu zdarzyło się "coś niebywałego" - miało szansę budować 25 lat polskiej wolności. "Nie o to chodzi, żebyśmy spoczęli na laurach, żebyśmy byli zadowoleni i uznali, że wszystko jest załatwione, ale bez tej dumy i przekonania, że tyle nam się udało - na poziomie każdej gminy, każdego miasta, całego kraju, ale także i każdej polskiej rodziny - nie zdołamy udźwignąć kolejnych ciężarów, które nam los będzie niósł" - mówił podczas spotkania wyborczego w Warszawie w ostatnim dniu kampanii.
"Musimy obronić polską dumę i polską wiarę wynikającą z dokonań - wiarę, że i resztę ciężarów także udźwigniemy. Nie możemy dać sobie zabrać poczucia sensowności polskiej pracy przez całe 25 lat" - przekonywał Komorowski.
"Nieuczciwą", bolesną "do głębi serca" nazwał teorię "lansowaną w czasie kampanii wyborczej w celach czysto politycznych (...) o tym, że trzeba będzie dopiero Polskę po 25 latach odbudowywać ze zgliszcz, tak jakby przeszedł huragan wojny".
Przyznał, że demokracja nie jest łatwym ustrojem. "Tyle, że jak wiemy też, nikt lepszego nie wymyślił oraz wiemy, że była demokracja naszym marzeniem, celem. Dzisiaj, kiedy słyszy się takie antysystemowe wezwania, hasła, które mówią, że należy wszystko wywrócić podszewką na wierzch, że należy wszystkiemu zaprzeczyć, że można dokonywać permanentnej rewolucji, to gdzieś we mnie się to wszystko burzy" - powiedział prezydent.
Ocenił jednak, że tego typu wezwania należy traktować jak wielkie wyzwanie. Według niego, trzeba postawić na obywatelskość. "Mamy wiele przykładów, że Polacy chcą większego uobywatelnienia państwa. Chciałbym, żeby to wybrzmiało na koniec kampanii jako swoiste podsumowanie, że wielkim wyzwaniem dla nas wszystkich (...) jest postawienie na wzmocnienie poczucia Polaków, że uczestniczą we wspólnocie obywateli" - powiedział Komorowski.
Według niego, to wymaga zmian ustrojowych, prawnych, także na drodze praktyki. "Proponowałem i podtrzymuję moją zdecydowaną wolę do wzmocnienia obywatelskiego wymiaru nie tylko współdecydowania o sprawach wspólnoty, ale również współodpowiedzialności" - zadeklarował.
Jako "narodowy problem" określił "deficyt zaufania i szacunku do państwa". Podkreślił, że sam doświadczył tego podczas kampanii wyborczej, "stykając się ze zorganizowaną akcją budzenia nienawiści". "Być może po wyborach przyjdzie powiedzieć, że odkreślam grubą kreską przeszłość, adresując te same słowa do zupełnie kogo innego. Być może trzeba będzie tak zrobić, aby powiedzieć, że następstwem tego będzie jednak kolejny raz zaproszenie do współpracy, zaproszenie do rozwiązywania trudnych spraw Polski" - podkreślił prezydent.
Przekonywał również, że obecna Polska ma możliwość realizowania swojej wielkości poprzez pracę, a nie tylko przez hasła i gesty. "Dzisiaj polską szablą i sztandarem jest mądra, dobra praca, bo po raz pierwszy od bardzo dawna stoimy przed możliwością, że polska praca przestanie się co pokolenie zaczynać od nowa, będzie się nawarstwiała i zrealizuje się nasze marzenie, by żyć w kraju na tyle normalnym, że praca rodziców będzie cząstką egzystencji ich dzieci, a następne pokolenie nie będzie musiało zaczynać od odbudowywania z ruin" - dodał Komorowski.
Zaapelował o głos w niedzielnych wyborach. "Każdy z tych głosów będzie podwójnie ważny, podwójnie warty. W moim przekonaniu będzie to głos oddany na tę Polskę, o której marzymy, czyli Polskę, która konsekwentnie postępuje nie na zasadzie słomianego zapału, nie na zasadzie ekscytacji jednego sezonu, tylko postępuje konsekwentnie na tej drodze 25-lecia wolności" - powiedział prezydent.
"Liczę na każdy głos. Jestem pewien, że wygra nie tylko zgoda i bezpieczeństwo, ale wygra także polskie zapotrzebowanie na ład i na normalność" - dodał.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz oceniła, że Komorowski to kandydat na prezydenta "optymalny na trudne czasy - cierpliwy, zdeterminowany, wytrwały, rozsądny mąż stanu", także człowiek, który kocha Polskę, lubi i szanuje ludzi. "Dlatego ponownie mu zaufajmy, bo to jest nasz prezydent" - zaznaczyła.
Wsparcia obecnemu prezydentowi udzieliła też aktorka Danuta Szaflarska. "Wiele przeżyłam, wiele widziałam i chcę pod koniec żyć w poczuciu bezpieczeństwa, spokoju, radości i zgody, wszystkiego, co dobre. I to może spełnić prezydent Komorowski" - powiedziała. "Od niego płynie spokój, dobro, kultura. Nie wyobrażam sobie lepszego pana prezydenta i będę szczęśliwa, jeżeli dalej będzie mógł sprawować tę wielką funkcję" - podkreśliła.
Piątkowa konwencja była ostatnim wydarzeniem w kampanii wyborczej Komorowskiego. Wzięli w niej udział m.in. marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, ministrowie rządu, b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, także członkowie komitetu honorowego, w tym: reżyser Andrzej Wajda, kompozytor Krzysztof Penderecki, aktor Krzysztof Materna, b. trener kadry szczypiornistów Bogdan Wenta i b. mistrz olimpijski, chodziarz Robert Korzeniowski. (PAP)