Frątczak: polscy ratownicy będą przeszukiwać górskie miejscowości w Nepalu

2015-04-29, 10:02  Polska Agencja Prasowa

Polscy ratownicy biorący udział w akcji ratowniczej w Nepalu, będą w środę prowadzić poszukiwania w górskich miejscowościach, do których do tej pory nie dotarła pomoc - poinformował PAP rzecznik Państwowej Straży Pożarne st. bryg. Paweł Frątczak.

Rzecznik wyjaśnił, że polscy ratownicy jadą na miejsce wynajętymi przez siebie środkami transportu. "Są w drodze do kilku miejscowości, znajdującymi się poza działaniami poszukiwawczo-ratowniczymi. Są sygnały, że w tych miejscach słyszano odgłosy żywych ludzi, będą też udzielać pomocy medycznej" - dodał Frątczak.

Zaznaczył, że najbliższe dwie doby mają istotne znaczenie; zgodnie z doświadczeniem ratowników, to ostatnie kilkadziesiąt godzin kiedy jest duża szansa na odnalezienie pod gruzami, żywych osób. "Determinacja jest bardzo duża. Później ratownicy chcą się skupić także na udzielaniu pomocy medycznej, tak by w pełni wykorzystać swój pobyt w Nepalu" - podkreślił Frątczak.

81 polskich strażaków z ciężkiej grupy poszukiwawczo-ratowniczej (HUSAR) przebywa w Nepalu od poniedziałku. Wśród nich jest dwóch lekarzy i dziewięciu ratowników medycznych (na co dzień strażaków - PAP); mają 12 psów poszukiwawczych i specjalistyczny sprzęt - m.in. geofony, kamery wziernikowe. Prowadzą poszukiwania w czterech grupach, razem z sześcioma ratownikami z Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej.

W poniedziałek i wtorek - jak mówił Frątczak - przeszukiwali m.in. wiele budynków mieszkalnych w miejscowościach Bhaktapur i Lalitpur (gdzie mają obozowisko) oraz w kilku dzielnicach Katmandu. "Miejsca te wskazywało nepalskie wojsko. Niestety nie udało się odnaleźć osób żywych" - powiedział rzecznik.

Jak dodał w środę spotkali się szefowie działających na miejscu grup ratowniczych, by ustalić jak dalej prowadzić poszukiwania. "Na miejscu jest obecnie 37 grup poszukiwawczych, z różnych rejonów świata" - zaznaczył Frątczak.

Równocześnie podkreślił, że polscy ratownicy czują się dobrze, są zdrowi, mają do dyspozycji wszystkie potrzebne rzeczy.

"Jeśli chodzi natomiast o sytuację na miejscu, to mieszkańcy m.in. Katmandu, w obawie przed kolejnymi wstrząsami koczują na ulicach. Brakuje wody pitnej, stacji uzdatniania wody, lekarstw, opatrunków, żywności - to najpotrzebniejsze kwestie" - dodał rzecznik.

Przyznał też, że pewnym utrudnieniem był fakt, iż wojsko nepalskie wskazywało ratownikom określony rejon działania. "Wojsko ma określone możliwości, żeby pomóc tym, którzy tej pomocy potrzebują - np. z miejscowości górskich - ratownicy wynajmują własny transport. Jesteśmy jednak na to przygotowani, mamy własne środki finansowe" - mówił Frątczak.

Poinformował również, że władze Nepalu zwróciły się do ratowników z prośbą, by - jeśli nie znajdą osób żywych - pomagali w wyciąganiu spod gruzów tych, którzy zginęli. "To nie jest zadanie ratowników, nie wiem jakie zapadną decyzję" - podkreślił Frątczak.

Nie wiadomo, kiedy polska grupa ratowników wróci do kraju; być może nastąpi to w połowie przyszłego tygodnia.

Polscy strażacy polecieli do Nepalu wyczarterowanym samolotem. Z Nepalu - zabrał on ewakuowanych cudzoziemców, w sumie 95 osób. 50 z nich, w tym 31 Polaków, przyleciało we wtorek wieczorem do Warszawy.

Trzęsienie ziemi, które w sobotę przed południem nawiedziło okolice Katmandu, miało siłę 7,9 w skali Richtera. Było to najsilniejsze trzęsienie ziemi w Nepalu od 81 lat. W niedzielę miał miejsce wstrząs wtórny o sile 6,7 w skali Richtera.

We wtorek po południu Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Nepalu podało, że bilans ofiar przekroczył 5 tys.; rannych - według dotychczasowych informacji jest ponad 10 tys. osób. Równocześnie premier Nepalu Sushil Koirala ostrzegł, że liczba zabitych może sięgnąć 10 tysięcy. W krajach sąsiadujących z Nepalem zginęło prawie 100 osób.

Według polskiego MSZ na miejscu może być jeszcze ok. 100 Polaków. Nie ma informacji, by Polacy znaleźli się wśród ofiar kataklizmu.(PAP)

Kraj i świat

Mówiono, że to mógł być rosyjski dron. Koniec poszukiwań na Lubelszczyźnie

Mówiono, że to mógł być rosyjski dron. Koniec poszukiwań na Lubelszczyźnie

2024-09-05, 11:29
Zrzut szczepionki dla lisów przeciw wściekliźnie. Taki alert otrzymują mieszkańcy regionu

Zrzut szczepionki dla lisów przeciw wściekliźnie. Taki alert otrzymują mieszkańcy regionu

2024-09-04, 19:37
Dostęp do Fontanny di Trevi za opłatą Władze Rzymu: Za dużo turystów naciera na zabytek

Dostęp do Fontanny di Trevi za opłatą? Władze Rzymu: Za dużo turystów „naciera" na zabytek

2024-09-04, 18:25
Premier Tusk: Europa może uczyć się od Polski i Mołdawii, jak sobie radzić w trudnych warunkach

Premier Tusk: Europa może uczyć się od Polski i Mołdawii, jak sobie radzić w trudnych warunkach

2024-09-04, 16:41
Powstaje wstrzykiwany rozrusznik serca. W jego pracy pomoże telefon komórkowy

Powstaje wstrzykiwany rozrusznik serca. W jego pracy pomoże telefon komórkowy

2024-09-04, 11:55
Przeszukanie w domu Roberta Bąkiewicza. Chodzi o Marsz Niepodległości z 2018 roku

Przeszukanie w domu Roberta Bąkiewicza. Chodzi o Marsz Niepodległości z 2018 roku

2024-09-04, 10:15
W rosyjskim nocnym ataku na Lwów zginęło siedem osób, w tym troje dzieci

W rosyjskim nocnym ataku na Lwów zginęło siedem osób, w tym troje dzieci

2024-09-04, 09:41
Minister Domański: Dzięki zmianom samorządy otrzymają o 345 miliardów złotych więcej w ciągu 10 lat

Minister Domański: Dzięki zmianom samorządy otrzymają o 345 miliardów złotych więcej w ciągu 10 lat

2024-09-03, 17:29
Katalog polskich produktów zbrojeniowych zaprezentowany podczas targów w Kielcach

Katalog polskich produktów zbrojeniowych zaprezentowany podczas targów w Kielcach

2024-09-03, 12:47
Jest list gończy za twórcą marki Red is Bad. Poszukiwania Pawła Szopy

Jest list gończy za twórcą marki „Red is Bad”. Poszukiwania Pawła Szopy

2024-09-03, 10:50
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę