Prawie 700 interwencji w ciągu doby, strażacy nadal pracują
Prawie 700 razy wyjeżdżali strażacy w ciągu ostatniej doby do usuwania skutków burz, nawałnic i silnego wiatru - poinformował w sobotę rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak. W wielu miejscach wciąż pracują.
"Strażacy zabezpieczali budynki przed zalaniem, umacniali wały przeciwpowodziowe i usuwali z dróg powalone przez wichury drzewa" - powiedział Frątczak.
Najwięcej pracy mieli w województwie mazowieckim. "Burze, silny wiatr oraz opady deszczu dotknęły głównie powiaty żyrardowski, grodziski, białobrzeski, grójecki, sochaczewski i makowski. W Mariankach dwie osoby zostały ranne po tym jak na jadący samochód przewróciło się drzewo. Poszkodowani zostali przewiezieni do szpitala" - powiedział Frątczak. Poza województwem mazowieckim strażacy usuwali skutki nawałnic w województwach pomorskim, dolnośląskim, lubelskim i warmińsko-mazurskim.
Rzecznik PSP przypomniał, że w dniach, w których zapowiadane są burze, wychodząc z domu należy usunąć wszystkie przedmioty z balkonów i parapetów oraz pozamykać okna. Podkreślił, że gdy zostaniemy zaskoczeni przez burzę, nie należy szukać schronienia pod słupami wysokiego napięcia i drzewami ani też pod lekkimi konstrukcjami, takimi jak wiaty przystankowe - one mogą zostać porwane przez wiatr.
"Najlepiej schronić się w jakimś budynku. Także jadąc samochodem, warto zjechać na pobocze, na parking i schować się, np. w budynku stacji benzynowej. Pamiętajmy też, że gwałtowny wiatr może spowodować utratę kontroli nad samochodem. I starajmy się unikać parkowania samochodów pod drzewami" - powiedział Frątczak. (PAP)