Na Ukrainie zastrzelono dziennikarza znanego z prorosyjskich poglądów
W Kijowie zastrzelony został w czwartek Ołeś Buzyna, znany z prorosyjskich poglądów dziennikarz, który do niedawna był redaktorem naczelnym należącego do oligarchy Rinata Achmetowa dziennika "Siegodnia".
Doradca ministra spraw wewnętrznych i deputowany do parlamentu ukraińskiego Anton Heraszczenko oświadczył, że Buzyna był świadkiem w śledztwie w sprawie tzw. antymajdanu. Były to organizowane i opłacane przez ekipę ówczesnego prezydenta Wiktora Janukowycza kontrprotesty przeciwko uczestnikom antyrządowych demonstracji na Ukrainie na przełomie lat 2013-2014.
Heraszczenko nie wykluczył, że śmierć Buzyny mogła być dziełem rosyjskich służb specjalnych i porównał ją z zamordowaniem dzień wcześniej byłego deputowanego Partii Regionów Janukowycza Ołeha Kałasznikowa, który także został zastrzelony.
"Te zabójstwa są do siebie podobne i nie wykluczam, że zostały one zorganizowane przez rosyjskie służby specjalne dla stworzenia w Kijowie atmosfery terroru, histerii, że dzieje się to z ludźmi, którzy występowali przeciwko Majdanowi i nowym władzom" - powiedział.
Ukraińskie media zwracają uwagę, że zaledwie kilka minut po informacji o zabiciu Buzyny jego śmierć skomentował prezydent Rosji Władimir Putin. Podczas dorocznej telekonferencji z obywatelami oświadczył, że nie jest to pierwsze zabójstwo polityczne na Ukrainie.
45-letni Buzyna został zastrzelony na podwórku przed domem, w którym mieszkał w Kijowie. Według milicji oddano do niego kilka strzałów z przejeżdżającego samochodu.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)