Parfieniuk: CBŚ było odpowiedzią na gwałtowny wzrost przestępczości [wywiad]

2015-04-12, 10:33  Polska Agencja Prasowa

Powstanie CBŚ było odpowiedzią na gwałtowny wzrost przestępczości zorganizowanej w latach 90. Dzisiejsze CBŚP musi być elastyczne, bo gangi specjalizują się w nowych rodzajach przestępczości, m.in. działając w internecie - ocenia komendant CBŚP nadinsp. Igor Parfieniuk.

PAP: 15 kwietnia mija 15 lat od powstania CBŚ - powołanego specjalnie do zwalczania przestępczości zorganizowanej. Czy z perspektywy czasu można powiedzieć, że powstanie tej jednostki było konieczne?

Igor Parfieniuk: Powołanie Centralnego Biura Śledczego, jako części KGP, było pewną konsekwencją. W 1994 r. powstało Biuro do Walki z Przestępczością Zorganizowaną, w 1997 Biuro do Walki z Przestępczością Narkotykową i później, w 2000 r., doszło do ich połączenia. Trudno było rozdzielać przestępczość zorganizowaną od przestępczości zorganizowanej narkotykowej.

Zresztą potrzeba była duża. Transformacja początku lat 90. wiązała się też ze wzrostem przestępczości i gwałtownym wzrostem przestępczości zorganizowanej. Trzeba było z tym walczyć, a wiadomo, że małe jednostki policji - komisariaty, komendy - miały dużo innych zajęć, typu włamania i kradzieże, czyli kwestie ważniejsze z punktu widzenia zwykłego obywatela.

PAP: CBŚ się sprawdziło?

I.P.: Efekt był widoczny praktycznie od razu. W zasadzie w ciągu kilku lat rozbito te największe grupy przestępcze, ale życie nie znosi próżni. Na bazie niedobitków z tamtych dużych grup powstały grupy mniejsze. Trzeba pamiętać, że przestępczość zorganizowana to są olbrzymie pieniądze.

PAP: Dodatkowo lata 90. to czas dość krwawych porachunków gangów...

I.P.: Dlatego, m.in. ze względu na bezpieczeństwo osób postronnych, trzeba było działać i wejść w tę walkę gangów. To były czasy, kiedy nie było praktycznie tygodnia bez wybuchu bomby.

PAP: Współczesne gangi działają na innych zasadach?

I.P.: Specjalizują się m.in. w przestępczości ekonomicznej. Jest ona mniej widoczna, przynosi nawet większe zyski, a jest trudniejsza do wykrycia. Jeśli, przykładowo, ktoś przemyca papierosy, to trzeba go na tym nakryć. Jeśli ktoś robi przekręty na paliwach, na VAT, to też trzeba wiedzieć, czego szukać, które dokumenty zabezpieczać. Ten rok jest zresztą wyjątkowy, jeśli chodzi o walkę z tym rodzajem przestępczości. Już w tym momencie, w takich sprawach, zabezpieczyliśmy mienie o wartości ponad 300 mln zł. To dużo, bo w całym ubiegłym roku zabezpieczyliśmy ok. 380 mln zł. To też pokazuje skalę tej przestępczości, bo trzeba pamiętać, że rzeczywiste straty spowodowane przez te grupy są o wiele wyższe.

PAP: Zmieniają się zainteresowania grup przestępczych, czy to wymusza też zmiany w CBŚP? W październiku 2014 r. wyłączono was z KGP.

I.P.: Musimy być elastyczni, cały czas być na bieżąco z tym, co się dzieje. Obserwować to, co się zmienia w przestępczości zorganizowanej. Utworzyliśmy specjalny wydział do zwalczania cyberprzestępczości. Mamy wydział do zwalczania aktów terroru; co prawda nie dochodzi do takich porachunków grup jak kiedyś, ale pojawiają się inne zagrożenia, jeszcze poważniejsze, np. zagrożenia terrorystyczne. Jest to głównie domena ABW, bo to ona ma w swoich kompetencjach przeciwdziałanie terroryzmowi, ale my wspieramy Agencję swoim doświadczeniem.

Kolejną kwestią są grupy ekstremistyczne. Coraz częściej pod przykrywką tych idei, nazwijmy to krótko faszystowskich, ukrywa się przestępczość zorganizowana, i to typowo bandycka, kryminalna - rozboje, narkotyki, podrobione papierosy. Podobnie jest z pseudokibicami. Teoretycznie trwa walka między fanami klubów, a zdarza się, że współpracują ze sobą np. przy produkcji narkotyków.

PAP: Wracając do cyberprzestępczości, czy pańskim zdaniem nie jest to walka z wiatrakami? Internet daje tak wiele możliwości zacierania śladów...

I.P.: Oczywiście, dlatego współpracujemy też z innymi krajami. W każdej komendzie wojewódzkiej powstają wydziały do walki z cyberprzestępczością, cała UE idzie w tym kierunku, jest to jeden z priorytetów Europolu. Jeśli chodzi o CBŚP, nasi ludzi biorą udział w szkoleniach w USA. Takie szkolenie w dużej mierze polega też na nawiązywaniu kontaktów, m.in. z przedstawicielami różnego rodzaju portali.

PAP: A jeśli chodzi o inne wyzwania?

I.P.: Tworzymy m.in. Centrum ds. Uprowadzeń, bo mamy sygnały, że ten rodzaj przestępczości może się odradzać. Na razie porwań jest mniej, nie są też tak drastyczne, dlatego nasi policjanci mogą skupić się na szkoleniu funkcjonariuszy z komend wojewódzkich i prokuratorów. Testujemy też aplikacje dla centrum, wyłapujemy drobne błędy i naprawiamy je. Wyposażane jest mobilne Centrum ds. Uprowadzeń (specjalny samochód wykorzystywany do pracy w terenie - PAP).

Są też inne nowe zagrożenia, np. tzw. terror przemysłowy, czy to w rozumieniu zastraszania konkretnej sieci sklepów, czy np. producenta popularnego napoju. To są poważne sprawy, bo mogą stanowić zagrożenie dla wielu osób.

PAP: Czy CBŚP przeniesie się do nowej siedziby w 2016 r.?

I.P: W tej chwili czekamy na rozstrzygnięcie przetargu. Są złożone dwa protesty. Pierwszy złożyła firma, która przegrała, ta, która wygrała, złożyła kontrprotest. Jeśli uda się zakończyć przetarg, termin realizacji przewidziano na ok. 17 miesięcy.

To nie jest jednak tak, że budujemy tu (w Warszawie - PAP) jakąś nową, kosztowną siedzibę, a jedynie przystosowujemy istniejące już budynki z lat 50. Nie możemy zapominać, że mamy policjantów, którzy pracują na tzw. linii. Im też trzeba stworzyć odpowiednie warunki służby, m.in. po to by, wracając do jednostki z zasadzki, po całonocnej pracy, mieli np. gdzie się umyć.

PAP: Od kilku miesięcy, po wydzieleniu z KGP, CBŚP działa na zasadach komendy wojewódzkiej, z jednym wyjątkiem - bez własnego budżetu. Czy powinno się to zmienić?

I.P.: Chyba coraz bardziej widać taką potrzebę. Wchodziliśmy w to (przekształcenie CBŚ w CBŚP - PAP) z tym właśnie założeniem, że w perspektywie czasu budżet własny będzie prawdopodobnie potrzebny. Coraz bardziej skłaniamy się ku temu, by porozmawiać z komendantem głównym i z minister spraw wewnętrznych, aby zwrócili się do ministra finansów o wpisanie nas do ustawy jako dysponenta budżetu.

PAP: Rozmawialiśmy o tym kilka miesięcy temu, mówił pan wtedy, że najpierw naczelnicy zarządów CBŚP muszą nauczyć się dysponowania swoimi budżetami. Nauczyli się?

I.P.: Tak. Oni to już widzą, wiedzą, jakie jest zapotrzebowanie, skąd trzeba przesuwać pieniądze np. w sytuacji, gdy zrealizujemy dużą ekonomiczną sprawę i trzeba wykonać kosztowne ekspertyzy z zakresu rachunkowości czy księgowości. Budżet na przyszły rok jest już na etapie planowania. Dlatego rozmowy chcielibyśmy rozpocząć pod koniec roku, tak by CBŚP mogło mieć własny budżet począwszy od 2017 r.

PAP: Od pierwszego lipca 2015 r. wchodzą w życie duże zmiany w Kodeksie postępowania karnego, które m.in. mocniej zaangażują policję w postępowanie przygotowawcze; jesteście do nich przygotowani?

I.P.: Tak, współpracujemy w tym zakresie z prokuraturą. Musimy również wypracować np. zasady zabezpieczania mienia. Prokuratorzy różnie do tego podchodzą. Np. jeśli mamy dowody, że grupa spowodowała straty w wysokości 100 mln zł, a my (CBŚP - PAP) zabezpieczyliśmy mienie za 150 mln, to prokurator decyduje, że zabezpieczenie może być tylko do tych 100 mln zł - bo ta kwota jest udowodniona. Naszym zdaniem pozostałe 50 mln zł można zabezpieczyć na poczet przyszłych kar i grzywien.

Kolejnym problemem, nad którym obecnie pracujemy, jest kwestia przejmowania mienia pochodzącego z przestępstwa. Analizujemy możliwość przejmowania go przez państwo jeszcze przed prawomocnym wyrokiem. Bywa, że procesy trwają kilka lat, co rodzi nierzadko ogromne koszty związane z utrzymaniem takiego zabezpieczonego mienia - np. samochodu czy nieruchomości. Dodatkowo po latach nie jest ono już tyle warte co w momencie zabezpieczenia. Traci więc Skarb Państwa. Jeśli udałoby się - taką przykładową nieruchomość - wyłączyć z postępowania, Urząd Kontroli Skarbowej mógłby podjąć decyzję o jej przepadku, a gotówka zostałaby przekazana na rzecz Skarbu Państwa.

PAP: A gdyby właściciel mienia został ostatecznie uniewinniony? To też się zdarza...

I.P.: Jeśli po ośmiu latach oddamy mu zabezpieczony przedmiot, który w trakcie zabezpieczenia wart był 500 tys. zł, a teraz ma wartość 100 tys. zł, to właściciel zażąda zwrotu tych 400 tys. zł. Jeśli Skarb Państwa przejmie gotówkę, to w takiej sytuacji będzie mógł ją zwrócić. Na przykład mieliśmy sprawę firmy, która zbudowała osiedle domków jednorodzinnych i jeszcze ich nie sprzedała. Rodzi się pytanie co dalej? Czy ono ma tak stać i marnieć, czy coś z nim zrobić.

Rozmawiała Patrycja Rojek-Socha (PAP)

Kraj i świat

W poniedziałek rusza proces b. agentów CBA za ujawnienie tajnych informacji

2015-04-26, 12:40

Motocykliści z klubu "Nocne Wilki" w Katyniu

2015-04-26, 12:07
Papież do nowych księży: nigdy nie odmawiajcie chrztu

Papież do nowych księży: nigdy nie odmawiajcie chrztu

2015-04-26, 11:59

NFZ żąda od lekarzy pieniędzy za "protest pieczątkowy" w 2012 r.

2015-04-26, 11:48

Prezydent dziękuje strażakom za ich aktywność społeczną

2015-04-26, 11:47

W Nepalu wstrząs wtórny o sile 6,7 w skali Richtera

2015-04-26, 10:33

Kasacja kontrolera z katastrofy CASY; prokuratura chce nowego procesu

2015-04-26, 10:21
Liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi w Nepalu przekroczyła 2000

Liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi w Nepalu przekroczyła 2000

2015-04-26, 10:20

W poniedziałek pierwsza rocznica kanonizacji Jana Pawła II i Jana XXIII

2015-04-26, 10:18

Zamieszki w Baltimore po śmierci młodego Afroamerykanina

2015-04-26, 10:16
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę