Pikieta pracowników służby zdrowia pod kancelarią premiera
Kilkuset pracowników służby zdrowia pikietuje we wtorek w Warszawie pod kancelarią premiera. W Światowym Dniu Zdrowia chcą zwrócić uwagę na złą - ich zdaniem - sytuację w ochronie zdrowia, chodzi m.in. o niskie pensje i braki kadrowe.
Organizatorem protestu jest Krajowy Sekretariat Ochrony Zdrowia NSZZ "Solidarność". Jak powiedziała PAP jego przewodnicząca Maria Ochman, pikieta skupiła ludzi, którzy służą swoją pracą ludziom chorym. "W Światowym Dniu Zdrowia chcemy przypomnieć się rządzącym i pokazać, że mamy szereg problemów. Rząd przez osiem lat nie zrealizował szeregu obietnic. Dziś chcemy powiedzieć: sprawdzam. Chcemy dziś powiedzieć: dość oszukiwania ludzi, dość oszukiwania pacjentów" - mówiła.
Organizatorzy protestu przekonywali, że obecna premier Kopacz jako minister zdrowia zrujnowała system opieki zdrowotnej, a dziś próbuje odsunąć od siebie wszelką odpowiedzialność. Zdaniem Ochman nie zostały zrealizowane żadne obietnice z tzw. Białego Szczytu, który został zorganizowany przez rząd na początku 2008 r. "Jedyna rzecz, której oczekujemy od tego rządu, to żeby odszedł" - dodała Ochman.
Uczestnicy protestu planują przejść również przed Belweder. Jak tłumaczyła Ochman, chcą okazać swoje niezadowolenie także prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu. "Tak naprawdę prezydent miał w nosie dialog społeczny, podpisywał złe ustawy zdrowotne" - oceniła.
W proteście uczestniczą m.in. przedstawiciele zawodów medycznych, inspekcji sanitarnej i pomocy społecznej. Mają transparenty z napisami: "Zdrowie nie jest towarem", "Inspekcja sanitarna - najbiedniejsza zarodowa grupa w Polsce. Żądamy odmrożenia płac".
Protestujący częściowo zablokowali ruch w Alejach Ujazdowskich.(PAP)