Policja przed świętami apeluje do kierowców o ostrożność
Już w czwartek część osób zdecyduję się na świąteczne wyjazdy; na drogach krajowych i dojazdowych do miast może być tłoczno - przypominają policjanci, apelując do kierowców o ostrożność, cierpliwości i "zdjęcie nogi z gazu".
Jak mówi w rozmowie z PAP Marek Konkolewski z Biura Prewencji i Ruchu Drogowego KGP, dodatkowym utrudnieniem dla kierowców mogą być zmienne warunki pogodowe i niedawna zmiana czasu.
"Trzeba pamiętać o tym, że przestawienie zegarków, w efekcie czego śpimy o godzinę krócej, niekorzystnie na nas wpływa. Naukowo udowodniono, że po zmianie czasu można spodziewać się dolegliwości podobnych do tych, które odczuwają ludzie przekraczający podczas podróży strefy czasowe. Zaburzenia snu, niemożność skupienia uwagi, dezorientacja, gorsze samopoczucie, zmęczenie. Dlatego powinniśmy o tym pamiętać, wyruszając w podróż, zmiana czasu może wpływać na naszą koordynację psychoruchową" - zaznaczył Konkolewski.
Zaapelował też, by te osoby, które zmieniły już opony na letnie, śledziły prognozy pogody i brały pod uwagę fakt, że w wielu miejscach może być ślisko. "Dostosowujmy prędkość do warunków na drodze. Kierujmy się wyobraźnią. To bardzo gorący okres i dla kierowców, i dla pieszych; na drogach będzie na pewno duży ruch. Kierujmy się hasłem: +Nie zabij i nie daj się zabić na drodze+" - powiedział.
Kierowcy powinni pamiętać też o tym, że przez całe święta na drogach krajowych, trasach dojazdowych i wyjazdowych z miast będzie więcej patroli policyjnych. Funkcjonariusze sprawdzać będą stan techniczny aut, prędkość, z jaką jadą kierowcy, ich trzeźwość i m.in. to, czy dzieci przewożone są w fotelikach.
"Jeśli wyjeżdżamy w dłuższą podróż, przygotujmy do tego nie tylko auto, ale też nas samych. Zabrzmi to może paradoksalnie, ale nawet to, co jemy przed podróżą, ma wpływ na naszą jazdę. Już na kilka godzin przed wyjazdem powinniśmy unikać ciężkostrawnych posiłków. Kilka godzin jazdy w pozycji siedzącej spowalnia bowiem metabolizm i dodatkowo utrudnia trawienie, co w konsekwencji może doprowadzić do senności i zaśnięcia za kierownicą" - zaznaczył Konkolewski.
Ze statystyk wynika, że największe ryzyko zaśnięcia za kierownicą występuje w nocy od godz. 24 do 6 rano i - co może być zaskoczeniem - od godz. 13 do 16. "Wbrew pozorom to, co jemy, co pijemy podczas podróży, jest ważne. Powinniśmy jeść rzadko, małe porcje, pić wodę mineralną, niegazowaną" - dodał Konkolewski.
Policjanci zapewniają też, że nie będzie żadnej pobłażliwości dla tych, którzy zdecydują się wsiąść za kierownicę pod wpływem alkoholu. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, za jazdę po wypiciu alkoholu - gdy jego zawartość we krwi kierowcy wynosi od 0,2 do 0,5 promila - grozi zakaz prowadzenia pojazdów do 3 lat, do 30 dni aresztu i do 5 tys. zł grzywny; jeśli stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila, kierowcy grozi do 2 lat więzienia i utrata prawa jazdy na 10 lat. Zatrzymywane jest też prawo jazdy.
Z policyjnych statystyk wynika, że wielu z kierowców zatrzymywanych pod wpływem alkoholu to nie ci, którzy pili tuż przed wyjazdem, ale np. poprzedniego dnia późnym wieczorem.
Z kolei ci, którzy lubią brawurową jazdę, powinni pamiętać, że policjanci coraz częściej w sytuacjach rażącego łamania przepisów drogowych, czyli stwarzania realnego zagrożenia dla innych uczestników ruchu, decydują się na odbieranie praw jazdy. W takich sytuacjach kierują wnioski do sądu o ukaranie kierowcy zakazem prowadzenia pojazdu na co najmniej kilka miesięcy. W 2014 r. policjanci zatrzymali na tej podstawie prawie 10,5 tys. praw jazdy.
Konkolewski zaapelował też do pieszych, by pamiętali o obowiązku noszenia po zmierzchu, poza obszarem zabudowanym, odblasków. Pieszy może się poruszać bez elementów odblaskowych po zmierzchu jedynie po drodze przeznaczonej wyłącznie dla niego lub po chodniku bądź w strefie zamieszkania, gdzie pieszy ma pierwszeństwo przed pojazdem.
W 2014 r. na polskich drogach doszło do prawie 35 tys. wypadków, w których zginęły 3 202 osoby, a ponad 42 tys. zostało rannych. Głównymi przyczynami wypadków były: nadmierna prędkość, nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu, nieprawidłowe wyprzedzanie oraz kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu.
W całej Unii Europejskiej w 2014 roku na drogach ginęło średnio 51 osób na jeden milion mieszkańców. Polska znalazła się w czołówce krajów z najwyższym wskaźnikiem - przekraczającym 80 ofiar na milion mieszkańców. W naszym kraju wyniósł on 84. Gorzej jest tylko na Łotwie (105), w Rumunii (91), Bułgarii (90) i na Litwie (90).(PAP)