70. rocznica aresztowania przywódców Polskiego Państwa Podziemnego
Przedstawiciele władz i korpusu dyplomatycznego złożyli w Pruszkowie wieńce pod tablicami ku czci szesnastu przywódców Polskiego Państwa Podziemnego. "Jesteśmy spadkobiercami ich służby" - napisał prezydent Bronisław Komorowski w liście do uczestników uroczystości.
W piątek mija 70. rocznica aresztowania przywódców Polskiego Państwa Podziemnego przez NKWD i uprowadzenia ich do Moskwy.
"Moskiewski proces szesnastu to zderzenie dwóch światów, dwóch sposobów pojmowania historii oraz zobowiązań człowieka wobec ojczyzny i narodowej wspólnoty. To konfrontacja świata wolności i świata przemocy. Tego, który trwa przy wartościach i tego, który wywraca na opak wszystkie ideały, bezwzględnie podporządkowując je imperialnym dążeniom" - napisał prezydent Bronisław Komorowski w liście do uczestników uroczystości.
"Nie może być zgody na zło. Lekcja tragicznej historii nie może być zapomniana. Musi być ciągłym ostrzeżeniem, zachętą do europejskiej solidarności i stanowczości w obliczu zagrożeń" - podkreślił prezydent. Jak zaznaczył, niepodległa Polska składa dziś hołd przywódcom Państwa Podziemnego, którzy wytrwali na posterunku i ocalili ideę niepodległości. "Jesteśmy spadkobiercami ich niezłomnej służby" - zaakcentował Komorowski.
Premier Ewa Kopacz podkreśliła w odczytanym liście, że uroczystość w Pruszkowie przypomina prawdę o bohaterstwie i dramacie ludzi broniących niepodległości naszej ojczyzny po zakończeniu II wojny. "Proces szesnastu w Moskwie był tragedią naszego kraju (...). Zgromadziliśmy się, by oddać hołd naszym bohaterom, których ideały pozostały żywe przez cały okres komunizmu, a dziś wyznaczają nam kierunek w myśleniu o Polsce" - napisała.
Wiceprezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Mieczysław Szostek zaznaczył, że Związek jest zobowiązany do niesienia dalej idei głoszonych przez przywódców Państwa Podziemnego. "Jesteśmy też zobowiązani jako spadkobiercy i żołnierze do czczenia pamięci i przekazywania haseł głoszonych przez ostatniego przywódcę AK. Oby ta sztafeta była dotrzymana i podtrzymana" - dodał.
Prezes IPN Łukasz Kamiński przypomniał, że uroczystość odbyła się w tym samym dniu i miejscu, gdzie 70 lat temu podstępnie aresztowano i uprowadzono do Moskwy przywódców Polskiego Państwa Podziemnego. "Odbył się pokazowy proces. Oskarżenia były haniebne. Przywódców polskiego ruchu oporu oskarżono nie tylko o antysowiecką konspirację, ale także o rzekome plany współpracy z Niemcami. Tak naprawdę w Moskwie na ławie oskarżenia usiadło nie tylko tych szesnastu, a całe Polskie Państwo Podziemne i naród polski. Tych szesnastu stanowi dziś dla nas wzór postawy" - podkreślił.
Dziennik "Komsomolskaja Prawda" opublikował w piątek ogłoszenie Instytutu Pamięci Narodowej, w którym ten poszukuje osób mogących przekazać informacje na temat losów przywódców Polskiego Państwa Podziemnego porwanych w 1945 r. przez NKWD.
"Liczymy, że dzięki temu ogłoszeniu uzyskamy jakieś dodatkowe informacje o ich losie. Oczywiście znamy daty, a nie znamy okoliczności śmierci trzech z nich, którzy zmarli w sowieckich więzieniach. Chcemy także osiągnąć efekt edukacyjny. Pokazać Rosjanom historię, której większość z nich po prostu nie zna. Liczymy, że dzięki temu może staną się bardziej wrażliwi na polski punkt widzenia, może będą w stanie zrozumieć dlaczego Polacy mają inną pamięć o 1945 r. To jest ważne wobec tego zalewu kłamliwej propagandy, także tej, która dotyka Armii Krajowej w ostatnich tygodniach" - powiedział PAP Kamiński.
27 i 28 marca 1945 r. NKWD aresztowało przywódców Polskiego Państwa Podziemnego, których następnie przewieziono do Moskwy i osadzono w więzieniu na Łubiance. Sowieccy przedstawiciele, zapraszając ich wcześniej na rozmowy, zagwarantowali im całkowite bezpieczeństwo.
Wśród aresztowanych byli delegat Rządu na Kraj Jan Stanisław Jankowski, ostatni dowódca AK gen. Leopold Okulicki "Niedźwiadek" i przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak. Stronnictwo Ludowe reprezentowali Kazimierz Bagiński, Adam Bień i Stanisław Mierzwa; Stronnictwo Narodowe - Stanisław Jasiukowicz, Kazimierz Kobylański i Zbigniew Stypułkowski; Stronnictwo Pracy - Józef Chaciński i Stanisław Urbański, Zjednoczenie Demokratyczne - Eugeniusz Czarnowski i Stanisław Michałowski, przedstawicielem Polskiej Partii Socjalistycznej był Antoni Pajdak. Jako tłumacz towarzyszył im Józef Stemler-Dąbski z Departamentu Informacji i Prasy Delegatury. Wcześniej aresztowano też Aleksandra Zwierzyńskiego, przewodniczącego konspiracyjnego Stronnictwa Narodowego.
Aresztowani po blisko trzymiesięcznym śledztwie, 18 czerwca 1945 r. stanęli w Moskwie przed Kolegium Wojskowym Sądu Najwyższego. W tym samym czasie w stolicy ZSRS toczyły się rozmowy w sprawie utworzenia w Polsce Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej.
Oskarżonym zarzucono działania przeciw Armii Czerwonej i ZSRS. 21 czerwca 1945 r. ogłoszono wyrok. Gen. Okulicki skazany został na 10 lat więzienia, Jankowski na 8 lat, Bień i Jasiukowicz na kary po 5 lat, Pużak na 1,5 roku, Bagiński na rok, Zwierzyński na 8 miesięcy, Czarnowski na 6 miesięcy, Mierzwa, Stypułkowski, Chaciński i Urbański na 4 miesiące. Michałowski, Kobylański i Stemler-Dąbski zostali uniewinnieni. W odrębnym procesie przed sądem sowieckim w listopadzie 1945 r. na 5 lat pozbawienia wolności skazany został Antoni Pajdak.(PAP)