Zdaniem Siemoniaka, trzeba zwiększać gotowość obywateli do obrony kraju
Naszą wspólną ambicją powinno być to, by zwiększać liczbę obywateli gotowych do czynnej obrony kraju - przekonywał w piątek w Warszawie uczestników kongresu organizacji proobronnych wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak.
Szef MON powołał się na niedawne badania opinii publicznej, z których wynika, że 27 proc. obywateli byłoby gotowych ruszyć z bronią do obrony ojczyzny.
Podczas kongresu Siemoniak przedstawił pomysły, dotyczące współpracy MON z organizacjami proobronnymi. "Widzimy w tym nie organizacje paramilitarne, ale dobre dopełnienie rezerw osobowych do armii, dopełnienie Narodowych Sił Rezerwowych, szukanie najlepszych kandydatów do wojska" - mówił dziennikarzom. "A jeśli przy tej okazji damy setkom czy tysiącom ludzi satysfakcję, że coś robią także dla kraju, wszyscy będą zadowoleni" - dodał.
Zdaniem Siemoniaka resortowi obrony zależy też, by zapał organizacji proobronnych "skierować w dobrą stronę", by swój entuzjazm i zaangażowanie "były gotowe organizować w sposób taki, który będzie oparty o możliwości sił zbrojnych". "By kurs strzelania był w jednostce wojskowej, a nie w prywatnej czy wynajętej strzelnicy" - powiedział.
Szef MON poinformował uczestników kongresu, że resort obrony zdecydował się "rozpocząć nowy etap działalności Narodowych Sił Rezerwowych". "Postanowiliśmy utworzyć w nich komponent terytorialny, opierając go o wojewódzkie sztaby wojskowe i wojewódzkie komendy uzupełnień" - mówił Siemoniak. "Pierwszy krok to 2,5 tys. stanowisk - 500 żołnierzy zawodowych i 2000 żołnierzy NSR, w czasie mobilizacji ten komponent stanowić będzie podstawę rozwinięcia wojskowej obrony terytorialnej, a w czasach pokojowych będzie realizował zadania zarządzania kryzysowego" - podkreślał.
Mówił także, że MON podjęło też dwie inne decyzje. Według ministra "dotyczą one skróconego programu szkolenia sił zbrojnych RP oraz minimum programowego, realizowanego w ramach innowacyjnych programów przysposobienia obronnego lub edukacji dla bezpieczeństwa" i umożliwią "realizację części szkolenia kandydatów na żołnierzy w klasie mundurowej". "To bardzo mocne wyjście" dla organizacji proobronnych i klas mundurowych - zaznaczył.
Pełnomocnik MON ds. społecznych inicjatyw proobronnych gen. Bogusław Pacek przed kongresem mówił PAP, że MON chodzi o to, by organizacje zainteresowane obronnością i klasy mundurowe mogły – na podstawie programu zatwierdzonego przez wojsko – prowadzić część szkolenia rezerwistów; szkolenie - dostosowane do potrzeb armii - kończyłoby się przysięgą i nadaniem stopnia.
Kongres - podkreślał Siemoniak - jest okazją, by skonsolidować organizacje proobronne, dzięki czemu będzie możliwa "nowa jakość" ich współpracy z MON. Dobrym pomysłem, jak mówił, jest powołanie federacji organizacji proobronnych. "Organizacje pozarządowe mogą działać dowolnie, nikt im nie narzuca kierunku, natomiast chcemy w postaci federacji tworzyć dobrą płaszczyznę współpracy sił zbrojnych państwa z takimi organizacjami" - powiedział. Poinformował, że obok istniejącego już pełnomocnika w MON powołane zostanie specjalne biuro do takiej współpracy.
Siemoniak zwracał uwagę, że ważne jest, by działania organizacji proobronych oprzeć o "nowoczesny patriotyzm". "Prosimy was nie tylko o to, by ćwiczyć i strzelać, ale by w waszej działalności były elementy związane z tradycją oręża polskiego" - powiedział. Dodał, że chodzi np. porządkowanie grobów, spotkania z weteranami.
Na słowa ministra zareagował w piątek komendant Związku Strzeleckiego "Strzelec" - Organizacji Społeczno-Wychowawczej insp. ZS Marcin Waszczuk. "Panie premierze Siemoniak, 25 lat czekaliśmy na ten dzień" - powiedział. "Dzisiaj mamy światło w kierunku tworzenia obrony terytorialnej, dokonał pan tego, wielki ukłon, bo sięgnąć po potencjał obronny trzeciego sektora, organizacji pozarządowych, to mistrzostwo świata" - dodał.
Generał Bogusław Pacek mówił dziennikarzom podczas kongresu, że jego celem jest "dobre zagospodarowanie społecznych inicjatyw obronnych". "W Polsce jest kilkadziesiąt tysięcy młodzieży i starszych Polaków, którzy wykazują szereg różnych inicjatyw" - powiedział. "Warto ten potencjał wesprzeć i właściwie ukierunkować" - dodał.
Podobnie jak wicepremier Siemoniak, gen. Pacek wyrażał nadzieję, że podczas dwudniowych obrad uda się utworzyć federację organizacji proobronnych. "Resort obrony jest zainteresowany, aby rozmawiać nie ze 120 partnerami, ale by istniało wyraźne przedstawicielstwo tych organizacji" - powiedział.
Siemoniak był pytany przez dziennikarzy, czy Polska rozważa przywrócenie, na wzór Litwy, powszechnego poboru do wojska. "Nie rozważamy tego pomysłu" - oświadczył szef MON. "Z tego co wiem Litwa ma wielkie problemy, by znaleźć kandydatów do swojej armii zawodowej, my wręcz przeciwnie, mamy nadmiar chętnych" - zaznaczył.
Tematem rozpoczętego w piątek I Kongresu Organizacji Proobronnych i Klas Mundurowych jest włączenie organizacji paramilitarnych w system szkolenia rezerw dla wojska i reagowania kryzysowego oraz wykorzystania ich w obronie terytorialnej. W trakcie spotkania, organizowanego przez MON, mogą też zapaść decyzje dotyczące zawiązania federacji siedmiu stowarzyszeń, które już współpracują z resortem. Federację ma zawiązać siedem organizacji: pięć związków strzeleckich, Legia Akademicka - organizująca szkolenia wojskowe dla zainteresowanych studentów, oraz stowarzyszenie FIA (Fideles et Instructi Armis – Wierni w Gotowości pod Bronią).
W kongresie biorą udział przedstawiciele ok. 280 szkół, w których działają klasy mundurowe, i delegaci 120 stowarzyszeń już współpracujących z MON lub znanych resortowi - związków strzeleckich, nawiązujących do tradycji piłsudczykowskiego "Strzelca", a także innych organizacji, nie tylko paramilitarnych; do proobronnych MON zalicza także PCK, Ligę Obrony Kraju i Towarzystwo Wiedzy Obronnej. (PAP)