Protest opiekunów niepełnosprawnych przeciw planom zmian świadczeń
Opiekunowie niepełnosprawnych dzieci, którzy protestowali w czwartek w stolicy, uważają, że przez rok, który minął od czasu, gdy okupowali Sejm, nie został zrealizowany żaden z ich postulatów. Ich zdaniem przygotowany w MPiPS projekt ustawy jest nie do przyjęcia.
Przed rokiem opiekunowie dzieci niepełnosprawnych protestowali w Sejmie. W czwartek kilkaset osób przyjechało do stolicy z różnych miejsc w kraju, m.in. Torunia, Olsztyna, Zabrza i Mielca, by zaprotestować przeciw propozycjom zmian w systemie świadczeń dla opiekunów niepełnosprawnych - dzieci i dorosłych. Nie zgadzają się na różnicowanie świadczeń ze względu na wiek niepełnosprawnego i kryterium dochodowe.
Początkowo pikietowali kancelarię premiera, gdzie chcieli wręczyć petycję ze swoimi postulatami wiceminister pracy i polityki społecznej Elżbiecie Seredyn, jednak nie zdecydowali się, by do kancelarii weszła ich delegacja - chcieli, by wiceminister wyszła do nich. Tak się jednak nie stało. Jak powiedział PAP rzecznik MPiPS Janusz Sejmej, Seredyn była gotowa do rozmów w siedzibie KPRM, ale z reprezentantami protestujących, a nie z całą grupą.
Zgodnie z projektem MPiPS opiekunowie osób niepełnosprawnych rezygnujący z pracy mieliby otrzymywać świadczenie pielęgnacyjne. Jego przyznanie zależne byłoby od kryterium dochodowego (1 tys. zł netto na osobę w rodzinie), a wysokość - od wieku niepełnosprawnego. Opiekunowie osób, które nie ukończyły 18 lat (lub 25 lat, gdy się uczą), mieliby świadczenie w wysokości 1200 zł w tym roku i 1300 zł od 2016 r. Opiekunom osób niepełnosprawnych dorosłych będzie przysługiwało świadczenie wynoszące 800 zł netto.
Rodzice mówią, że przez ostatni rok nie udało się wypracować żadnych rozwiązań, które poprawiałyby ich sytuację; nie został spełniony żaden z postulatów. "Dziś sytuacja wygląda jeszcze bardziej dramatycznie, bo rząd obniża świadczenie pielęgnacyjne wywalczone w ubiegłym roku przez rodziców" - przekonywała jedna z organizatorek protestów Iwona Hartwich.
Dodała, że rząd proponuje rodzicom pełnoletnich dzieci niepełnosprawnych od urodzenia zmniejszenie kwoty świadczenia do 800 zł i wprowadza kolejne kryterium dochodowe. "My, rodzice wychowujący przez całe życie nasze dzieci, 30, 40, 50-letnie, niepełnosprawne od urodzenia, nie godzimy się na takie traktowanie przez rząd, na brak stabilności w naszych rodzinach, na brak poczucia bezpieczeństwa, na znęcanie się psychiczne i fizyczne nad naszymi niepełnosprawnymi dziećmi i ich rodzinami" - mówiła Hartwich przed KPRM.
W proteście uczestniczyło wiele osób, różne organizacje, było dużo młodzieży na wózkach. Uczestnicy przynieśli transparenty m.in. z hasłami "Mamy prawo godnie żyć", "Konstytucja Polski nakazuje w sposób szczególny dbać o osoby niepełnosprawne". Wznoszono okrzyki: "Hańba", "Oszuści", "Zdrada". Odśpiewano hymn i "Rotę".
Około godz. 14 protestujący przeszli przed Sejm, gdzie zorganizowali konferencję prasową. W jej trakcie Hartwich powiedziała, że projekt ustawy jest szkodliwy dla opiekunów osób niepełnosprawnych, bo odbiera im to, co wywalczyli przed rokiem, czyli wyższe świadczenie pielęgnacyjne bez kryterium dochodowego.
Dodała, że rząd przygotowuje również zmiany w ustawie o rehabilitacji. Jeden z zapisów ustawy ma dzielić osoby ze znaczną niepełnosprawnością na całkowicie wymagające opieki i wymagające jej tylko częściowo. Protestujący uważają, że przepis ten wiąże się ściśle z prawem do świadczenia pielęgnacyjnego i w efekcie jego wprowadzenia kolejna grupa zostanie pozbawiona wsparcia.
"Zrywamy rozmowy z rządem, bo nie chcemy przykładać ręki do tego, żeby obniżano świadczenia rodzicom niepełnosprawnych dzieci" - powiedziała.
Do protestujących wyszli posłowie Arkadiusz Mularczyk (ZP) i Małgorzata Sadurska (PiS). "Jest mi wstyd za państwo polskie, za to, że musicie tu przyjeżdżać. Jest mi wstyd za to, że rząd i marszałek Sejmu traktują was jak chuliganów stadionowych" - powiedział Mularczyk, odnosząc się w ten sposób do zakazu wejścia do Sejmu dla organizatorów protestu.
Sadurska zapowiedziała, że z reprezentantami protestujących w najbliższym czasie spotka się kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda.
O wsparciu protestujących zapewnił też przedstawiciel sztabu innego kandydata na prezydenta - Pawła Kukiza.
Po konferencji prasowej protestujący przeszli przed jedno z wejść do Sejmu, gdzie kontynuują akcję protestacyjną.
Konferencję na temat sytuacji protestujących zorganizował w Sejmie PiS. Stanisław Szwed (PiS) ocenił, że przez rok rząd PO-PSL nie spełnił obietnic złożonym rodzicom niepełnosprawnych dzieci i wprowadził "szkodliwe" rozwiązania, dzieląc opiekunów osób niepełnosprawnych na kilka grup. "Na skutek wniosku posłów PiS Trybunał Konstytucyjny jednoznacznie orzekł, że nie można dzielić opiekunów osób niepełnosprawnych ze względu na wiek powstania niepełnosprawności" - przypomniał Szwed.
SLD zorganizowało konferencję z udziałem opiekunów dorosłych osób niepełnosprawnych. "To niespotykane, że dzieli się wysokość świadczenia i prawo do świadczenia nie ze względu na stopień niepełnosprawności osoby, tylko ze względu na wiek, w którym nastąpiła niepełnosprawność" - mówiła wiceszefowa klubu SLD Anna Bańkowska. Zaapelowała do MPiPS, by "poważnie potraktowało wszystkie te słuszne postulaty, które środowisko opiekunów dorosłych osób niepełnosprawnych składa".
Według resortu nowy system dla wielu osób będzie bardziej atrakcyjny niż obecny, np. opiekunowie osób dorosłych niepełnosprawnych będą mieć wyższy próg dochodowy, od którego przysługuje świadczenie i wyższe samo świadczenie - 800 zł zamiast obecnych 520 zł. Osoby, które będą chciały pozostać w starym systemie, będą miały do tego prawo.
Czwartkowa akcja przed kancelarią premiera i Sejmem jest kolejną taką manifestacją. Opiekunowie niepełnosprawnych przyjeżdżają do stolicy protestować co miesiąc, dwa. Są to m.in. osoby, które rok temu okupowały Sejm, związane z toruńskim stowarzyszeniem "Mam Przyszłość". Domagają się kompleksowego systemu pomocy osobom niepełnosprawnym, świadczenia dla rodziców nie tylko za życia, ale także po śmierci podopiecznego, podniesienie zasiłku pielęgnacyjnego, który obecnie wynosi 153 zł i renty socjalnej - 619 zł.
Gdy ta grupa - rodziców dzieci, których niepełnosprawność powstała przed osiągnięciem dorosłości - przyjeżdża do stolicy, inne grupy opiekunów niepełnosprawnych - tym razem dorosłych - składają wcześniej w kancelarii premiera swoje postulaty. Domagają się równego traktowania wszystkich niepełnosprawnych i ich opiekunów, bez względu na wiek podopiecznego czy czas powstania niepełnosprawności. Tym razem było podobnie - przed rozpoczęciem protestu opiekunowie dorosłych byli w KPRM.
"Nie zgadzamy się na dalsze dzielenie opiekunów na lepszych i gorszych. Nie do przyjęcia jest utrzymywanie olbrzymiej dysproporcji w wysokości świadczenia pielęgnacyjnego pomiędzy opiekunami" - powiedziała PAP Marzena Kaczmarek, reprezentująca opiekunów dorosłych.
Dodała, że świadczenie pielęgnacyjne jest rekompensatą za rezygnację z zatrudnienia i zapłatą za ciężką pracę, jaką jest opieka nad osobą niepełnosprawną. Według niej projekt MPiPS wykluczy kolejną grupę opiekunów, którzy będą przekraczać kryterium dochodowe i nie dostaną świadczenia.
Jak przypomniała, przed 2013 r. opiekunowie osób dorosłych mieli prawo do świadczenia w wysokości pielęgnacyjnego 520 zł, bez kryterium. Jej zdaniem projekt powinien być szczegółowo ze stroną społeczną omówiony przy okrągłym stole w zespołach tematycznych.
Projekt ustawy, który powstał w MPiPS, realizuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 21 października 2014 r. Trybunał orzekł, że uzależnienie świadczenia pielęgnacyjnego dla opiekuna dorosłej osoby niepełnosprawnej od wieku, w którym powstała niepełnosprawność podopiecznego, jest niezgodne z konstytucją. Według Trybunału ustawodawca powinien podjąć działania zmierzające do przywrócenia równego traktowania wszystkich opiekunów dorosłych osób niepełnosprawnych. (PAP)