Umorzono śledztwo ws. zabójstwa dziennikarzy w Iraku w 2004 r.
Wobec nieustalenia sprawców, warszawska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie zabójstwa dziennikarzy TVP Waldemara Milewicza i Mounira Bouamrane w Iraku w 2004 r. Strona iracka nie ma dokumentów sprawy, a USA w ogóle nie odpowiedziały na wniosek o pomoc prawną.
Jak powiedziała w poniedziałek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga prok. Renata Mazur, śledztwo umorzono jeszcze 10 maja (o czym wtedy nie informowano).
Dodała, że w śledztwie prokurator wystąpił o pomoc prawną do Iraku i USA. "Ambasada RP w Bagdadzie poinformowała prokuraturę, że władze irackie nie posiadają dokumentacji tej sprawy, a USA nie odpowiedziały na wniosek" - powiedziała Mazur. Śledztwo umorzono z braku jakichkolwiek możliwości dowodowych, które mogłyby doprowadzić do ustalenia sprawców.
Postanowienie o umorzeniu jest nieprawomocne; prawo odwołania się przysługuje rodzinom zabitych i rannemu wówczas operatorowi TVP Jerzemu Ernstowi - podała Mazur.
Informację o umorzeniu śledztwa pierwszy podał portal tvp.info.
Milewicz i Bouamrane zginęli 7 maja 2004 r. Ich samochód został ostrzelany z broni maszynowej 30 km od Bagdadu, w okolicach Mahmudii. Ranny został operator TVP.
W 2006 r. ppłk Dariusz Kacperczyk, szef wydziału prasowo-informacyjnego wielonarodowej dywizji centrum-południe, informował media, że w Iraku zatrzymano sprawcę zabójstwa Milewicza i Bouamrane. Według tych informacji Huseyn A.I A.J został zatrzymany w listopadzie. Zeznał, że informację o dziennikarzach szef jego grupy otrzymał od policjantów, którzy kontrolowali wyjeżdżający z Bagdadu samochód z pracownikami TVP. Informatorzy określili, że jadą nim "ważne osoby". Zatrzymany przyznał się do zabójstwa - informował ppłk Kacperczyk.
Wcześniej media podawały też, że aresztowano też w 2006 r. Kifaha Hamida Asmana R.J., odpowiedzialnego za finanse grupy terrorystycznej, która dokonała tego zamachu. Podobnie jak Huseyn A.I A.J., przyznał się on do udziału w zabójstwie Polaków - informowano.
"Te informacje nie przełożyły się na jakiekolwiek dokumenty procesowe" - podkreśliła Mazur. Dodała, że warszawska prokuratura nie otrzymała informacji, by kogokolwiek w tej sprawie zatrzymano. (PAP)