Projekt ustawy o in vitro skierowany do Sejmu
Podpisany przez premier Ewę Kopacz projekt ustawy o leczeniu niepłodności, m.in. metodą in vitro, został skierowany do Sejmu - poinformowało CIR. W myśl projektu z in vitro będą mogły korzystać małżeństwa oraz pary pozostające w nieformalnych związkach.
W przesłanym PAP komunikacie Centrum Informacyjne Rządu poinformowało, że w dniu podpisania projektu ustawy i wysłania go do Sejmu szefowa rządu spotkała się z rodzinami korzystającymi z leczenia metodą in vitro. W trakcie spotkania omawiano główne założenia projektu.
Projekt został przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia; rząd przyjął go we wtorek. Podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu premier podkreślała, że projekt dotyczy wszelkich form walki z bezpłodnością, która stała się chorobą cywilizacyjną i dotyczy 1,5 mln par w Polsce. Przypomniała przy tym, że dziś w krajowym prawie nie ma żadnych uregulowań dotyczących procedury in vitro.
W myśl projektu z procedury in vitro będą mogły korzystać osoby w związkach małżeńskich oraz osoby we wspólnym pożyciu, potwierdzonym zgodnym oświadczeniem.
Projekt ogranicza możliwość tworzenia nadliczbowych zarodków - zapłodnionych będzie mogło być nie więcej niż sześć komórek jajowych. Większą liczbę zarodków będzie można tworzyć, gdy kobieta ukończy 35 lat lub gdy będą ku temu wskazania - współistniejąca z niepłodnością choroba i wcześniejsze dwukrotne nieskuteczne leczenie metodą zapłodnienia pozaustrojowego. Przyczyny tworzenia większej liczby zarodków będą musiały być odnotowane w dokumentacji medycznej.
Leczenie niepłodności w drodze procedury zapłodnienia pozaustrojowego będzie mogło być podejmowane po wyczerpaniu innych metod leczenia, prowadzonych przez co najmniej 12 miesięcy. Warunki te nie będą musiały być spełnione, "jeżeli zgodnie z aktualną wiedzą medyczną nie jest możliwe uzyskanie ciąży w wyniku zastosowania tych metod".
W myśl projektu ustawy zarodek będzie można przekazać na rzecz anonimowej biorczyni. Będzie to możliwe m.in. po stwierdzeniu - na podstawie danych fenotypowych - podobieństwo biorców zarodka z jego dawcami. Do dawstwa anonimowego będą przekazywane też zarodki przekazane do banku komórek rozrodczych i zarodków w celu ich przechowywania, jeśli od tego dnia minie 20 lat, a także zarodki, których oboje dawcy zmarli.
Projekt zakazuje niszczenia zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju (grozić ma za to kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 5 lat). Sprecyzowano, że zarodek zdolny do prawidłowego rozwoju to taki, którego tempo i sekwencja podziału komórek, stopień rozwoju w odniesieniu do jego wieku oraz budowa morfologiczna uprawdopodobniają prawidłowy rozwój. U takiego zarodka nie mogą też zostać stwierdzone wady, które skutkowałyby ciężkim i nieodwracalnym upośledzeniem albo nieuleczalną chorobą.
Proponowane przepisy zakazują preimplantacyjnej diagnostyki genetycznej w ramach procedury medycznie wspomaganej prokreacji w celu wyboru cech fenotypowych, w tym płci dziecka. Wyjątkiem mają być sytuacje, gdy wybór taki pozwala uniknąć ciężkiej, nieuleczalnej choroby dziedzicznej.
Projekt przewiduje powstanie centrów leczenia niepłodności. Ich wykaz ma prowadzić minister zdrowia. Będzie on na bieżąco aktualizowany i publikowany na stronie resortu. Powstać ma też Rejestr Dawców Komórek Rozrodczych i Zarodków, a także Rada do Spraw Leczenia Niepłodności - jako organ doradczy i opiniodawczy ministra zdrowia.
Po osiągnięciu pełnoletności osoba urodzona w wyniku in vitro z zastosowaniem dawstwa anonimowego będzie mogła zapoznać się z informacjami dotyczącymi dawcy komórek rozrodczych lub zarodków. Chodzi o rok i miejsce urodzenia dawcy oraz informacje na temat jego stanu zdrowia.
Projekt wprowadza też regulacje dotyczące znakowania, monitorowania, przechowywania i transportu oraz kryteria bezpieczeństwa i jakości komórek rozrodczych i zarodków.
Obowiązująca ustawa tkankowa nie zawiera zapisów dotyczących komórek rozrodczych, tkanek zarodkowych i tkanek płodów. Za niepełne wdrożenie unijnej dyrektywy dot. jakości i bezpieczeństwa tkanek oraz komórek ludzkich - co wskazała w ub. roku Komisja Europejska - Polsce grozi wysoka kara. (PAP)