Polska zainteresowana kupnem 24 pocisków Tomahawk

2015-03-13, 11:12  Polska Agencja Prasowa

Polska wystosowała do rządu USA list wyrażający zainteresowanie kupnem 24 pocisków Tomahawk - dowiedziała się PAP w Waszyngtonie. Jeśli dojdzie do transakcji, na którą musi zgodzić się Kongres, pierwsze osiem pocisków miałoby trafić do Polski do 2022 roku.

Jak powiedziały PAP pragnące zachować anonimowość źródła dyplomatyczne w Waszyngtonie, rząd USA już w styczniu otrzymał list z zapytaniem od Polski o możliwość zakupu i cenę 24 pocisków typu Tomahawk.

Są to pociski produkowane przez firmę Raytheon i znajdują się na wyposażeniu armii USA i Wielkiej Brytanii. Były użyte w działaniach bojowych już ok. 2 tys. razy, w tym podczas operacji w Libii w 2011 roku. Zaletą tych wysoce zaawansowanych pocisków manewrujących o zasięgu ok. 1000 mil (ok. 1600 km) jest to, że można zmienić ich kurs w trakcie lotu.

Polska - jak mówił w czwartek wicepremier i minister obrony Tomasz Siemoniak - chce, by pociski Tomahawk były na wyposażeniu trzech okrętów podwodnych, które rząd planuje dopiero zamówić. W komunikacie MON podał, że polski resort obrony zwrócił się do producentów pocisków (Francji i USA) z zapytaniem, czy jest możliwe pozyskanie tego typu pocisków do przyszłych polskich okrętów podwodnych. Jak podał MON, jeden z oferentów dotychczas udzielił pozytywnej odpowiedzi.

Według informacji PAP intencją Polski jest, by w przypadku zawarcia kontraktu z USA pierwsze osiem pocisków Tomahawk zostały dostarczone już do 2022 roku, a reszta w kolejnych transzach, co cztery lata.

Zgodnie z raportem Pentagonu na temat kosztów programu zakupu sprzętu wojskowego w 2015 roku, cena jednego pocisku Tomahawk wynosi 1,59 mln USD. Ale w przypadku sprzedaży broni poza Stany Zjednoczone, koszt jest zazwyczaj znacznie wyższy, gdyż obejmuje też marżę rządu USA, który jest pośrednikiem w transakcji między firmą Raytheon i rządem kraju kupującego.

W związku z tym, że chodzi o broń o znaczeniu strategicznym zgodę na podpisanie kontraktu musi wyrazić, oprócz rządu USA, także Kongres. Decyzja ma charakter polityczny, nie ma więc sztywno określonego czasu, jak długo trwa cały proces. Od momentu wysłania pierwszego listu wyrażającego zainteresowanie zakupem do podpisania umowy może minąć rok albo dwa lata, jak było w przypadku podpisanego w grudniu kontraktu na amerykańskie pociski manewrujące JASSM dla polskich samolotów bojowych F-16; pociski te mają być dostarczone w 2016 roku.

"W przypadku Polski, która jest bliskim sojusznikiem USA, procedury trwają znacznie szybciej niż w przypadku państwa spoza NATO" - powiedziały PAP źródła w Departamencie Stanu USA. Jak dodały, Kongres wypowiada się dopiero, gdy wniosek jest pozytywnie rozpatrzony w Pentagonie i Departamencie Stanu i zdarza się "niezwykle rzadko", by parlamentarzyści powiedzieli "nie". Jeśli po 15 dniach od notyfikowania, Kongres nie zgłosi obiekcji, wówczas rząd USA może sfinalizować umowę. Dopiero wtedy negocjowana jest też ostateczna cena "pełnego pakietu", który obejmuje też koszty utrzymania oraz szkolenia operatorów obsługujących broń. W przypadku kontraktu na zakupu 40 pocisków JASSM, Polsce udało się na koniec negocjacji zbić cenę o połowę - z 500 mln do 250 mln USD.

Zdaniem eksperta ds. obronnych w Radzie Atlantyckiej Iana Brzezińskiego, Polska podejmuje "mądrą i uzasadnioną" decyzję, starając się w świetle rosnącego zagrożenia ze strony Rosji zwiększyć swe zdolności obronne o pociski Tomahawk. "Nie wiem jaka będzie decyzja rządu, ale moim zdaniem, nie ma powodów, by administracja Baracka Obamy powiedziała +nie+. Polska zademonstrowała już tyle razy, że jest sojusznikiem, na którym USA mogą polegać" - powiedział Brzeziński, który był wicedyrektorem wydziału ds. Europy w Pentagonie za prezydentury George'a W. Busha. Jego zdaniem skoro USA zgodziły się na sprzedaż pocisków JASSM oraz popierają rozwój zdolności obrony przeciwrakietowej w Polsce, to zgoda w sprawie pocisków Tomahawk "byłaby decyzją spójną".

Przyznał jednak, że pociski Tomahawk są bronią, która nie była szeroko eksportowana. Poza USA ma je tylko Wielka Brytania. "To jeden z najlepszych, najbardziej zaawansowanych systemów obronnych, a takie zatrzymuje się dla siebie i najbliższych sojuszników" - wyjaśnił Brzeziński.

Negocjacje z USA w sprawie zakupów rakiet Tomahawk mogą mieć znaczenie dla poprawienie pozycji przetargowej Polski w rozmowach z francuskim producentem okrętów podwodnych, który - obok producenta z Niemiec i Szwecji - zgłosił gotowość do przedstawienia Polsce oferty. Francuski producent z grupy DCNS proponuje okręty typu Scorpene uzbrojone w pociski manewrujące MdCN, zdolne razić cele naziemne w promieniu 1000 km od okrętu, a więc krótszym niż pociski Tomahawk. Jest to jednak oferta powiązana, nie można bowiem francuskiego okrętu uzbroić w rakiety Tomahawk, ani też pociski MdCN nie są dostępne w razie wyboru innego okrętu niż francuski.

Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)

Kraj i świat

Jaceniuk: rosyjski dokument o Krymie będzie dowodem w Hadze

2015-03-11, 18:17

Sztuczne płuco-serce od WOŚP dla Szpitala w Prokocimiu

2015-03-11, 13:10

Domniemany zabójca Niemcowa odwołał przyznanie się do winy

2015-03-11, 12:32

Porwano furgonetki z biżuterią wartą 9 mln euro

2015-03-11, 12:24
Prezydent: potwierdza się słuszność polskiego podejścia do obronności

Prezydent: potwierdza się słuszność polskiego podejścia do obronności

2015-03-11, 11:18

Od czerwca do Puszczy Białowieskiej bez wizy

2015-03-11, 10:28
Holenderska policja prosi o pomoc w identyfikacji mężczyzny

Holenderska policja prosi o pomoc w identyfikacji mężczyzny

2015-03-10, 22:38

Rosja wycofała się z grupy konsultacyjnej ds. układu CFE. Nowy wyścig zbrojeń?

2015-03-10, 22:16

Mroczek: do końca kwietnia decyzja ws. obrony powietrznej

2015-03-10, 18:46

Andrzej Duda za armią unijną, ale w ramach NATO

2015-03-10, 18:45
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę