Domniemany zabójca Niemcowa odwołał przyznanie się do winy
Zaur Dadajew, aresztowany pod zarzutem zabójstwa przywódcy opozycji demokratycznej w Rosji Borysa Niemcowa, odwołał zeznania złożone wkrótce po zatrzymaniu, w których przyznał się do winy. Oświadczył też, że był torturowany.
Poinformował o tym w środę dziennik "Moskowskij Komsomolec", według którego 32-letni Dadajew, były zastępca dowódcy batalionu w elitarnym pułku sił specjalnych "Północ", wchodzącego w skład 46. samodzielnej brygady specnazu Wojsk Wewnętrznych MSW Federacji Rosyjskiej, powiedział to członkom Społecznej Komisji Obserwacyjnej (ros. ONK), kontrolującej przestrzeganie praw człowieka w miejscach pozbawienia wolności.
Przedstawiciel Rady ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka przy prezydencie FR Andriej Babuszkin, który był wśród odwiedzających Dadajewa w moskiewskim areszcie śledczym Lefortowo, oficjalnie zażądał zweryfikowania informacji o stosowaniu przemocy wobec podejrzanych o zamordowanie Niemcowa.
W niedzielę Sąd Rejonowy w Moskwie nakazał aresztowanie pięciu podejrzanych o zabójstwo rosyjskiego polityka. Sędzia Natalia Musznikowa przekazała wówczas, że Dadajew przyznał się do udziału w zbrodni.
Aresztowani zostali też 33-letni Anzor Gubaszew, jego brat 31-letni Szagid Gubaszew, 34-letni Tamerlan Eskerchanow i 45-letni Chamzat Bachajew. Żaden z tych czterech nie przyznał się do winy. Szósty z podejrzanych - 30-letni Biesłan Szawanow - w sobotę wysadził się w powietrze granatem w bloku w Groznym w czasie próby zatrzymania go przez siły bezpieczeństwa.
Wszyscy podejrzani o mord na Niemcowie pochodzą z Czeczenii. Co najmniej trzech wywodzi się tamtejszej policji.
"Moskowskij Komsomolec" podał, że Dadajew pokazał obrońcom praw człowieka śledy po kajdankach na rękach i kajdanach na nogach. Oznajmił, że przez dwie doby był skuty, na głowę założono mu plastikową torbę.
"Cały czas krzyczeli: +Ty zabiłeś Niemcowa?+. Odpowiedziałem, że nie. W chwili zatrzymania byłem w towarzystwie mojego dawnego podkomendnego Rusłana Jusupowa. Powiedzieli, że jeśli się przyznam, to go zwolnią. Zgodziłem się. Pomyślałem, że jego ocalę i że mnie do Moskwy dowiozą żywego. W przeciwnym razie stałoby się ze mną to samo, co z Szawanowem. On rzekomo wysadził się w powietrze granatem" - przytacza ta wielkonakładowa gazeta słowa Dadajewa.
Dodał on, że w Moskwie przed sądem zamierzał powiedzieć o swojej niewinności, jednak sędzia nie udzieliła mu głosu.
Tymczasem niezależna "Nowaja Gazieta" podała imię człowieka - Rusłan - którego określiła jako "prawdopodobnego organizatora" zabójstwa Niemcowa. Rusłan jakoby również pełnił służbę w pułku "Północ", a później przeniósł się do Moskwy. "Nowaja Gazieta" ujawniła, że osoba ta ma wpływowych krewnych. Zaznaczyła, że prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi przedstawiono wyniki śledztwa i przekazano nazwisko domniemanego organizatora zbrodni.
Według "Nowej Gaziety" Putinowi również powiedziano, że istnieje "lista śmierci", na której - oprócz Niemcowa - znajdują się redaktor naczelny radia Echo Moskwy Aleksiej Wieniediktow, były prezes koncernu naftowego Jukos Michaił Chodorkowski i dziennikarka telewizyjna Ksenia Sobczak.
"Nowaja Gazieta" przekazała, że zabójstwo Niemcowa "generalnie zostało wyjaśnione" i że teraz prezydent zdecyduje, co zostanie zakomunikowane społeczeństwu. "Od tej decyzji zależeć będzie nie tyle konfiguracja na ławie oskarżonych, ile dalsza konfiguracja polityczna Rosja, która znalazła się na krawędzi wojny między +filarami systemu+" - skonstatowała.
Echo Moskwy poinformowało, że osoba, o której pisze "Nowaja Gazieta", to Rusłan Gieriemiejew. Jego wuj, Sulejman Gieriemiejew, reprezentuje Czecznię w Radzie Federacji, wyższej izbie rosyjskiego parlamentu. Radio podało, że nazwisko Sulejmana Gieriemiejewa swego czasu pojawiło się w mediach w kontekście zabójstw Rusłana Jamadajewa, Mowładi Bajsarowa i Anny Politkowskiej.
Drugi wuj Rusłana Gieriemiejewa, Wacha Gieriemiejew, jest komendantem policji w jednym z regionów Czeczenii. Z kolei kuzynem Rusłana Gieriemiejewa jakoby jest deputowany do Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu Rosji, Adam Delimchanow, "prawa ręka" przywódcy Czeczenii Ramzana Kadyrowa. Brat Adama Delimchanowa, pułkownik Alimbek Delimchanow, jest dowódcą pułku "Północ", będącego częścią gwardii przybocznej Kadyrowa.
W ocenie "Nowej Gaziety" zabójstwo Niemcowa to sygnał dla Kremla. "+Patrioci Rosji+ mają dość czekania; wrogów Rosji należy unicestwiać; nie można dłużej zwlekać; jeśli tego nie zrobicie wy, to znajdzie się ktoś, kto to uczyni, jednak wtedy staniecie się zależni od nas i będziecie zmuszeni liczyć się tylko z nami; jesteśmy tą siłą, która osłoni waszą słabość; praca ta - obrona ojczyzny przed wrogami, z czym nie radzą sobie wasze służby specjalne - musi być należycie wynagrodzona" - pisze "Nowaja Gazieta".
Jej zdaniem w opozycji do tych sił znajdują się struktury siłowe - MSW, Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) i Komitet Śledczy FR. "Nowaja Gazieta" podkreśla, że wybór w tym konflikcie należeć będzie do Putina.
Kreml - jak dotąd - nie odniósł się do publikacji "Nowej Gaziety".
Rusłan Jamadajew, o którym wspomniało Echo Moskwy, został zastrzelony we wrześniu 2008 roku w centrum Moskwy, na Bulwarze Smoleńskim, niemal pod oknami Białego Domu (siedziby rządu) i kilkaset metrów od Placu Smoleńskiego (gdzie znajduje się siedziba MSZ). W zamachu ciężko ranny został generał w stanie spoczynku Siergiej Kiziun, b. komendant wojskowy Czeczenii, a później szef sztabu Leningradzkiego Okręgu Wojskowego.
Jamadajewowie to jeden z najbardziej wpływowych klanów w Czeczenii. Rusłan, deputowany do Dumy Państwowej, był jego twarzą. Wraz z czterema braćmi pozostawał w ostrej opozycji wobec wyznaczonego przez Kreml na prezydenta Czeczenii Kadyrowa. Jamadajewowie rywalizowali z klanem Kadyrowa nie tylko o wpływy w Czeczenii, lecz także o pieniądze z Moskwy na odbudowę republiki ze zniszczeń wojennych. Kontrolowali drugie co do wielkości miasto Czeczenii, Gudermes.
Z kolei Mowładi Bajsarow, dowódca elitarnego oddziału FSB "Goriec, to inny dawny rywal polityczny Kadyrowa. Został zastrzelony w listopadzie 2006 roku na Prospekcie Lenina, jednej z głównych ulic Moskwy. W przeszłości Bajsarow dowodził ochroną Achmada Kadyrowa, poprzedniego prezydenta Czeczenii i ojca Ramzana Kadyrowa.
Z zabójstwem Bajsarowa rosyjskie media wiązały Adama Delimchanowa. Z kolei policja w Dubaju zarzuca mu zabójstwo Sulima Jamadajewa, byłego dowódcę batalionu specnazu rosyjskiego wywiadu wojskowego (GRU) "Wostok". Został on zastrzelony w marcu 2009 roku w Dubaju, na podziemnym parkingu elitarnego osiedla nad Zatoką Perską. Mieszkał tam od kilku miesięcy. W związku z tym zabójstwem miejscowa policja wysłała za Delimchanowem międzynarodowy list gończy.
Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)