Andrzej Duda za armią unijną, ale w ramach NATO
Kandydat PiS na prezydenta RP europoseł Andrzej Duda poparł pomysł utworzenia wspólnej armii UE, ale pod warunkiem, że nie będzie to prowadziło do osłabienia NATO. Oświadczył, że nie wyobraża sobie osobnego dowództwa takich unijnych sił.
"Sojusz Północnoatlantycki jest tym największym gwarantem bezpieczeństwa i jeśli ma powstać europejska armia, to po to, by wzmocnić siłę tego sojuszu. Żeby tworzyć w Europie, w ramach tego sojuszu pewną dodatkową strukturę wzmacniającą bezpieczeństwo (...) w ścisłej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi" - powiedział Duda polskim dziennikarzom w Strasburgu.
Propozycja armii unijnej wyszła od przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera. W niedzielę na łamach "Welt am Sonntag" zaapelował on do krajów UE o jej utworzenie, aby bardziej wiarygodnie niż dotychczas reagować na przypadki zagrożenia pokoju w krajach UE lub z nią sąsiadujących. Juncker zaznaczył, że byłby to sygnał pod adresem Rosji, że "traktujemy poważnie zamiar obrony europejskich wartości".
Duda mówił, że nie wyobraża sobie sytuacji, aby powstawało osobne dowództwo armii unijnej. Jego zdaniem byłoby to rozbijanie NATO i budowanie "swoistej bariery pomiędzy Europą a Stanami Zjednoczonymi". "Patrząc z punktu widzenia polskiego, najważniejsze jest to, żebyśmy mieli jak największe gwarancje bezpieczeństwa, najważniejsze jest to, żeby bezpieczeństwo Polski, bezpieczeństwo Polaków było wzmacniane" - podkreślił europoseł.
Zastrzegł, że w tej chwili nie ma jeszcze wielu konkretów w sprawie propozycji utworzenia unijnej armii. Jak mówił, sprawa ma być omawiana w Parlamencie Europejskim w czerwcu i być może do tego momentu pojawią się jakieś szczegóły.
"Przyjrzyjmy się temu projektowi w momencie, gdy zostanie zarysowany (...) wtedy będziemy oceniali, czy to ma rzeczywiście dawać wzmocnienie bezpieczeństwa poprzez istnienie i wzmacnianie struktur NATO, jakby taką swoistą konsolidację w ramach NATO, czy to próba budowania czegoś zupełnie obok NATO, a więc czegoś w rodzaju konkurencji. Ja takiej konkurencji nie uznaję" - oświadczył Duda.
Zwrócił uwagę, że należy odpowiedzieć na pytanie dotyczące finansowania, podejmowania decyzji w przypadku użycia takiej armii, jej rozmiarów itd.
Inicjatywę Junckera poparły Niemcy. Kanclerz Angela Merkel oceniła jednak, że projekt ten jest kwestią przyszłości. Niemieccy komentatorzy ocenili, że projekt jest trudny do realizacji i osłabia NATO - fundament bezpieczeństwa UE.
Szef MSZ Grzegorz Schetyna mówił w Radiu ZET, że to "bardzo ryzykowny pomysł". "Trzeba po pierwsze zapytać, skąd pieniądze na tę armię, kto za tę armię zapłaci, jak mają funkcjonować związki bojowe, kto ma się zajmować szkoleniem" - powiedział i dodał, że jest zwolennikiem tego, że to NATO jest gwarancją bezpiecznej Europy i to Sojusz Północnoatlantycki należy wzmacniać.
Z kolei szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego generał Stanisław Koziej ocenił w Polsat News, że to bardzo szczytna idea, ale bez szans na praktyczną realizację. "Dlatego, że aby powstała armia, musi być najpierw decydent polityczny, który by tą armią dysponował; najpierw musi pojawić się król czy cesarz, a dopiero później jego armia - a nie odwrotnie" - argumentował.
Ze Strasburga Krzysztof Strzępka (PAP)