Sąd w Moskwie nakazał aresztowanie 5 podejrzanych o zabójstwo Niemcowa
Sąd Rejonowy w Moskwie nakazał w niedzielę aresztowanie do 28 kwietnia wszystkich pięciu podejrzanych o zabójstwo lidera rosyjskiej opozycji demokratycznej Borysa Niemcowa. Jeden z nich, Zaur Dadajew, przyznał się do udziału w zbrodni.
Oprócz 32-letniego Dadajewa aresztowani zostali 33-letni Anzor Gubaszew, jego brat 31-letni Szagid Gubaszew, 34-letni Tamerlan Eskerchanow i 45-letni Chamzat Bachajew. Żaden z tych czterech nie przyznał się do winy.
W sobotę wieczorem sekretarz Rady Bezpieczeństwa Inguszetii, republiki tworzącej Federację Rosyjską, Albert Barachajew, ujawnił, że w sprawie zabójstwa Niemcowa zatrzymano już cztery osoby.
"Zatrzymano Zaura Dadajewa, zastępcę dowódcy pułku (dawniej batalionu) +Północ+ MSW Republiki Czeczeńskiej, i mężczyznę, który jechał razem z nim w samochodzie. Ponadto zatrzymano Anzora Gubaszewa, pracownika prywatnej firmy ochroniarskiej w Moskwie, i jego brata" - oświadczył Barachajew, którego cytuje państwowa agencja RIA-Nowosti.
W sobotę rano o zatrzymaniu Dadajewa i Anzora Gubaszewa oficjalnie poinformował dyrektor Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Aleksandr Bortnikow. Interfax podał, że Dadajew i Anzor Gubaszew to domniemani zabójcy Niemcowa. Przekazał też, że trzecim zatrzymanym jest Szagid Gubaszew.
Mężczyznę zatrzymanego razem z Dadajewem rosyjskie media identyfikują jako Rustama Jusupowa, oficera pułku "Północ". Komitet Śledczy - jak dotąd - nie postawił mu żadnych zarzutów.
Rosyjska telewizja LifeNews, która powołała się na źródła w federalnych organach ścigania, poinformowała, że w sprawie zabójstwa Niemcowa poszukiwane są jeszcze inne osoby - wspólnicy Dadajewa i Anzora Gubaszewa. Według informatora tej stacji osoby te dostarczyły broń zabójcom, a także śledziły Niemcowa.
W niedzielę rano agencja Interfax, powołując się na źródło w organach ścigania Czeczenii, innej republiki wchodzącej w skład FR, podała, że mężczyzna podejrzany o udział w zabójstwie Niemcowa poprzedniego wieczoru wysadził się w powietrze granatem. Wcześniej rzucił granat w stronę policjantów, którzy chcieli go zatrzymać. Do zdarzenia doszło w stolicy tej republiki - Groznym. Policjanci zablokowali podejrzanego w mieszkaniu w jednym z bloków w centrum miasta. Nikt inny w incydencie nie ucierpiał.
Dziennik "RBK" podał, że samobójstwo popełnił Bisłan Szamanow. Gazeta przekazała również, że rozkaz zatrzymania tego nigdy nie notowanego przez czeczeńskie organa ścigania mężczyzny przyszedł z Moskwy.
Jednostka, w której pełni służbę Dadajew, została sformowana w 2006 roku pod osobistym nadzorem przywódcy Czeczenii Ramzana Kadyrowa, cieszącego się bezgranicznym poparciem prezydenta Rosji Władimira Putina. Początkowo nosiła nazwę Batalion "Północ". W 2010 roku została przekształcona w 141. specjalny pułk zmotoryzowany im. Bohatera Rosji Achmata-Chadżi Kadyrowa. Zachowała przy tym nazwę "Północ".
Ta elitarna formacja liczy 700 żołnierzy i stacjonuje w Groznym. Jej dowódcą jest noszący tytuł Bohatera Rosji pułkownik Alimbek Delimchanow, brat deputowanego do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, Adama Delimchanowa, najbliższego współpracownika Ramzana Kadyrowa.
Cytowany przez "RBK" lider działającego w Czeczenii niezależnego Komitetu Przeciwko Torturom Igor Kalapin oświadczył, że 141. specjalny pułk zmotoryzowany jest "jednostką patrolowo-wartowniczą, jednak - podobnie jak inne takie formacje związane z policją i siłami bezpieczeństwa - bezprawnie uczestniczy w zatrzymywaniu i przesłuchiwaniu osób, które z różnych względów nie spodobały się władzom republiki". "Wszystkie niewyjaśnione zniknięcia naszych obywateli zaczynały się od zatrzymania przez takie struktury" - powiedział czeczeński obrońca praw człowieka.
"RBK" podał również, że w 2010 roku Dadajew odebrał z rąk ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Rosji Raszyda Nurgalijewa Order za Odwagę. To wysokie odznaczenie państwowe nadaje prezydent Rosji.
Patron 141. specjalnego pułku zmotoryzowanego Achmat-Chadżi Kadyrow to poprzedni prezydent Czeczenii i ojciec Ramzana Kadyrowa. Również był zaufanym Putina. W maju 2004 roku zginął w zamachu bombowym w Groznym.
55-letni Borys Niemcow został zastrzelony 27 lutego wieczorem przed murem Kremla. Opozycjonista był jednym z najgłośniejszych krytyków Putina. Zarzucał mu zwłaszcza agresywną politykę wobec Ukrainy. W latach 2011-2012 Niemcow był jednym z organizatorów protestów w Moskwie po wygranych przez Putina i kontrolowaną przez niego Jedną Rosję wyborach prezydenckich i parlamentarnych.
Niemcow, jeden z przywódców Republikańskiej Partii Rosji - Partii Wolności Narodowej (Parnas), otwarcie wspierał prozachodnie władze w Kijowie i był atakowany za tę postawę przez rosyjskie media państwowe.
Komitet Śledczy FR rozważa kilka motywów zbrodni, w tym taki, że zabójstwa dokonano, by oczernić Putina. Sekretarz prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow bezpośrednio po zabójstwie oznajmił, że w ocenie Putina miało ono "wyjątkowo prowokacyjny charakter". Śledczy biorą też pod uwagę powiązania sprawców z islamskim terroryzmem. Przypominają, że Niemcow potępił styczniowy atak dżihadystów na redakcję francuskiego tygodnika satyrycznego "Charlie Hebdo".
Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)