Niewpuszczenie polityków UE do Rosji to złamanie zasad
Odmowa wjazdu do Rosji politykom UE i przedstawicielom krajów członkowskich, którzy mieli zamiar wziąć udział w pogrzebie Borysa Niemcowa, to jawne złamanie podstawowych zasad - oświadczyła we wtorek rzeczniczka KE ds. polityki zagranicznych Maja Kocijanczicz.
Według rzeczniczki takie postępowanie rosyjskich władz nie jest zgodne z duchem porozumienia o ułatwieniach wizowych między UE a Rosją. Unia oczekuje od Rosji "maksymalnej przejrzystości", w tym np. publikacji listy osób, objętych zakazem wjazdu do Rosji - dodała Kocijanczicz.
Rosyjskie władze odmówiły wjazdu do Rosji marszałkowi Senatu Bogdanowi Borusewiczowi, który miał przewodniczyć polskiej delegacji na pogrzeb zamordowanego lidera rosyjskiej opozycji demokratycznej Borysa Niemcowa. Według ambasady rosyjskiej marszałek został wpisany na listę osób, objętych zakazem wjazdu do Rosji w odpowiedzi na wprowadzenie sankcji wizowych przez UE.
We wtorek wiceszef MSZ Rosji Aleksiej Mieszkow wyjaśniając tę decyzję, oznajmił: "Ci, którzy są na naszych listach osób objętych sankcjami, wiedzą o tym i wiedzą, że nie są oczekiwani w Rosji". Wypowiedź Mieszkowa przekazała agencja TASS. Natomiast rzecznik polskiego MSZ Marcin Wojciechowski wyjaśnił we wtorek, że resort nie był informowany przez stronę rosyjską, że w ramach retorsji za sankcje unijne jakieś osoby są objęte zakazem wjazdu.
Także łotewska europosłanka Sandra Kalniete, która miała reprezentować na uroczystościach w Moskwie centroprawicową Europejską Partię Ludową, nie została wpuszczona do Rosji. "Odmówienie kilku osobom, w tym np. eurodeputowanej Sandrze Kalniete, wjazdu na terytorium Federacji Rosyjskiej jest jawnym złamaniem podstawowych zasad" - powiedziała Kocijanczicz.
Dodała, że uzasadnienie, jakie rosyjskie władze podały w przypadku Kalniete, "sugeruje, że stanowi ona zagrożenie dla bezpieczeństwa, dla porządku publicznego w Federacji Rosyjskiej, co nie wydaje się wiarygodnym wyjaśnieniem". "Nie jest to również w zgodzie z duchem porozumienia o ułatwieniach wizowych, które wciąż obowiązuje pomiędzy UE a Rosją i promuje kontakty międzyludzkie" - dodała rzeczniczka.
"Ubolewamy, że nie po raz pierwszy spotykamy się z taką arbitralną decyzją, i wzywamy rosyjskie władze do zapewnienia maksymalnej przejrzystości. Oczekujemy, iż podjęte zostaną działania, by uniknąć takich sytuacji w przyszłości" - podkreśliła Kocijanczicz.
Szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz oświadczył we wtorek, że kolejna arbitralna decyzja Rosji o odmowie wjazdu na swe terytorium członka Parlamentu Europejskiego jest "silnym afrontem dla relacji UE-Rosja oraz dla pracy demokratycznych instytucji".
"Restrykcje wobec wybranych osobistości europejskich są stosowane przez Rosję bez uzasadnienia oraz bez uprzedzenia, że będą zastosowane oraz wobec kogo. To bardzo kontrastuje ze sposobem, w jaki Unia Europejska stosuje swoje restrykcje dotyczące podróżowania" - podkreślił Schulz.
Dodał, że przypadek europosłanki Sandry Kalniete jest tym bardziej poważny, że doszło do niego w momencie, w którym wymagana jest dobra wola i powściągliwość. Schulz zapowiedział, że zażąda oficjalnych wyjaśnień od rosyjskich władz.
Kalniete poinformowała w poniedziałek wieczorem, że odmówiono jej wjazdu do Rosji, pomimo posiadanego paszportu dyplomatycznego. Europosłanka spędziła noc na moskiewskim lotnisku. Jak informowała na Twitterze, dopiero na krótko przed odlotem we wtorek rano do Brukseli zwrócono jej paszport.
We wrześniu 2014 roku wjazdu do Rosji odmówiono niemieckiej eurodeputowanej Zielonych Rebece Harms, a w styczniu to samo spotkało litewskiego europosła Gabrieliusa Landsbergisa. (PAP)