Rosja: Żołnierze Wyklęci wspólnikami nazistów; IPN: to jak najgorsza komunistyczna propaganda
Rosyjska Federalna Służba Archiwalna opublikowała dokumenty, mające dowodzić, że żołnierze polskiego podziemia antykomunistycznego byli "wspólnikami nazistów". To działania wzorowane na najgorszym okresie komunistycznej propagandy - uważa IPN.
Zarzut dot. polskich Żołnierzy Wyklętych sformułował szef Rosarchiwu Andriej Artizow w wywiadzie dla rządowej "Rossijskiej Gaziety", w którym anonsuje zbiór tych materiałów zatytułowany: "Jak polskie podziemie zbrojne +pomagało+ Armii Czerwonej rozgromić nazistowskie Niemcy". Na zbiór ten złożyło się 70 dokumentów, z czego 61 - jak zaznaczył Artizow - opublikowano po raz pierwszy. Jest wśród nich m.in. lista 700 żołnierzy Armii Czerwonej zabitych w Polsce od końca 1944 do maja 1945 roku oraz akty ekspertyz z zakresu medycyny sądowej, mówiące o tym, że "czerwonoarmistom wykłuwano oczy i rozpruwano brzuchy".
"Wychodzi na to, że ci żołnierze podziemia występowali jako wspólnicy nazistów i przeszkadzali w rozgromieniu faszystowskich Niemiec" - powiedział Artizow.
W oświadczeniu przesłanym PAP prezes IPN Łukasz Kamiński napisał, że opublikowane dokumenty "mają zohydzić pamięć o bohaterach Polski Podziemnej". "Działania te wzorowane są na najgorszym okresie komunistycznej propagandy. Są one jednocześnie kolejnym przykładem tego, że współczesna Rosja w coraz większym stopniu odwołuje się do dziedzictwa stalinowskiego Związku Sowieckiego. Zamiast dążenia do pojednania, opartego na prawdzie i pamięci, Rosja wybiera drogę konfrontacji, opartej na pogardzie dla ofiar sowieckich zbrodni" - zaznaczył.
Jak powiedział na konferencji prasowej wiceprezesa IPN dr Paweł Ukielski, "dokumenty nie były dotychczas jawne, decyzją administracyjną zostały udostępnione akurat dzisiaj, na dwa dni przed Narodowym Dniem Pamięci +Żołnierzy Wyklętych+". Ta sytuacja jest tym bardziej przykra - mówił - że "strona rosyjska, zamiast dążenia do pojednania i prawdy, wybiera metody konfrontacyjne, podczas gdy wiele dokumentów, w które chcielibyśmy uzyskać wgląd, cały czas są dla nas niedostępne".
Naczelny Dyrektor Archiwów Państwowych Władysław Stępniak powiedział PAP, że na 9 kwietnia zaplanowane jest posiedzenie Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych, której członkiem jest również Artizow. "Sądzę - i odpowiednio się do tego przygotuję - że na tym spotkaniu wyjaśnimy sobie to bieżące zaangażowanie instytucji, takich jak archiwa państwowe, w toczącą się grę polityczną" - mówił. Jak podkreślił, "sensem istnienia Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych jest coś zupełnie przeciwnego - próba oderwania badań naukowych od bieżących wydarzeń politycznych, aby obiektywnie oceniać przeszłość. Udawało nam się dotąd unikać wpływu, presji bieżących wydarzeń w stosunkach polsko-rosyjskich na współpracę archiwalną" - mówił Stępniak.
"Traktuję to wystąpienie mojego rosyjskiego kolegi jako zaproszenie do pogłębionej dyskusji. Powiem tak: +Drogi Andrzeju. Przygotujmy zbiory dokumentów dotyczących relacji Armii Czerwonej z AK i polskim podziemiem. Proszę uprzejmie - to jest Proces Szesnastu, to są masowe egzekucje, to są obozy, w których przetrzymywano AK-owców. To wymaga bardzo poważnego potraktowania" - mówił Stępniak.
Prof. Włodzimierz Marciniak, politolog z Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych powiedział, że pomysł, żeby każdego, kto był przeciwnikiem Związku Sowieckiego, oskarżać o współpracę z faszystami, jest stary. "Bierze się najprawdopodobniej z nieczystego sumienia Rosjan - pierwszym sojusznikiem nazistów był przecież ZSRR, a NKWD współpracowało z gestapo. Widzę w oskarżeniach przeciwko polskiemu podziemiu antykomunistycznemu o współpracę z nazistami próbę wyprania własnych nieczystych sumień" - mówił.
Dr Maciej Korkuć, historyk, naczelnik Biura Edukacji Publicznej IPN w Krakowie uważa, że po raz kolejny Rosjanie używają haseł stalinowskiej propagandy jako narzędzia dzisiejszej polityki. "Nie pamiętam, aby kiedykolwiek Rosjanie albo komuniści powiedzieli wprost: tak ZSRR był agresorem i w 1939 roku i w 1944. Zniewalał narody, niszczył wolność, dokonywał zbrodniczych aktów jako totalitarne państwo. Nie usłyszymy tego ani od Putina ani od naszych dawnych działaczy komunistycznych. Bo musieliby zmierzyć się z własnymi karierami politycznymi i powiedzieć: tak, dla łatwego życia, dla kariery i dla materialnych korzyści służyliśmy zbrodniczemu systemowi. Przeciw niepodległości Polski" - dodał Korkuć.
W piątek wieczorem telewizja państwowa Rossija 1 w materiale o opublikowaniu zbioru dokumentów przez Rosarchiw poinformowała, że "Archiwum Państwowe Federacji Rosyjskiej przygotowuje do druku zbiór dokumentów o zbrodniach polskiego podziemia zbrojnego". Podkreśliła, że publikacja ta "będzie dostępna dla masowego czytelnika". Rossija 1 podała, że "w różnych archiwach w Rosji znajduje się ponad 1200 odtajnionych akt o działalności polskiego podziemia zbrojnego, tzw. żołnierzy wyklętych, z których dzisiaj usilnie robi się bohaterów" i określa jako "bojowników o niepodległość państwa polskiego".
Według rosyjskiej stacji "tylko na Białorusi, poczynając od jesieni 1944 roku, z ich rąk śmierć poniosło około 1000 radzieckich żołnierzy i prawie 4000 cywilów".
Podała też, że "w sierpniu 1944 roku z bojowników profaszystowskich Narodowych Sił Zbrojnych sformowana została Brygada Świętokrzyska". "Była to struktura Waffen SS, która powstrzymywała ofensywę Armii Czerwonej oraz prowadziła operacje karne przeciwko żołnierzom Armii Ludowej i własnej polskiej ludności" - stwierdziła rosyjska telewizja. (PAP)