Konflikt na Ukrainie osłabił poczucie bezpieczeństwa Litwinów

2015-02-21, 11:27  Polska Agencja Prasowa

Działania Rosji na Ukrainie osłabiły poczucie bezpieczeństwa Litwinów. Chociaż oficjalnie mówi się, że na Litwie, będącej członkiem NATO, nie może się powtórzyć ukraiński scenariusz, Litwa zbroi się i przygotowuje mieszkańców na ewentualność inwazji.

"Kraje bałtyckie, w odróżnieniu od Ukrainy, Mołdawii, czy Gruzji, należą do innej strefy bezpieczeństwa" - przypomina w rozmowie z PAP litewski politolog, specjalizujący się w tematyce ukraińskiej, Alvydas Medalinskas. Przyznaje jednak, że "Rosja jest nieobliczalna i nikt nie wie, gdzie jest ta linia, której się już nie przekroczy".

"Musimy przygotowywać się na różne możliwe scenariusze" - uważa Medalinskas.

"Gdy Ukraina będzie już rozbita, przyjdzie czas na innych sąsiadów" - mówi duchowy przywódca litewskich konserwatystów Vytautas Landsbergis.

"Musimy być przygotowani na spotkanie z wrogiem" - mówi minister ochrony kraju Juozas Olekas.

W tym roku wydatki Litwy na obronę wyniosą o jedną trzecią więcej niż w roku ubiegłym. Zatwierdzony budżet przewiduje, że resort otrzyma 427,5 mln euro, co stanowi równowartość 1,1 proc. Litwa nabywa sprzęt wojskowy, broń i amunicję.

Pod koniec grudnia litewski Sejm zezwolił na użycie siły przez wojsko w czasie pokoju w wypadku wystąpienia poważnego zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego. W styczniu ukazał się poradnik ze szczegółowym opisem, jak się zachować w przypadku inwazji, w jaki sposób przyłączyć się do obywatelskiego ruchu oporu. Przed kilkoma tygodniami podjęto decyzję o podniesieniu zagrożenia terrorystycznego o jeden poziom, z najniższego do niskiego.

W obawie przed tzw. wojną hybrydową, przed kilkoma dniami litewski rząd zaostrzył kary za noszenie mundurów wojskowych, a także poszczególnych części munduru bez uprawnień. W sobotę natomiast na Litwie zakończą się pięciodniowe ćwiczenia taktyczne Współdziałanie 2015 (Saveika 2015). Po raz pierwszy prawie 2 tys. litewskich żołnierzy na poligonie i w dwóch miastach ćwiczyło działania, w sytuacji gdy wróg nie prowadzi otwartych operacji wojennych.

Nie wyklucza się też możliwości prowokacji.

Zdaniem Medalinskasa "za powód do prowokacji mógłby posłużyć idący przez Litwę rosyjski tranzyt wojskowy do obwodu kaliningradzkiego, albo ostatnio wywołana w Wilnie dyskusja na temat, czy uzasadniona jest obecność na Zielonym Moście rzeźb" ustawionych tu w czasach radzieckich: pary radzieckich żołnierzy, chłopów, robotników i studentów.

"Do prowokacji mogą być wykorzystane również mniejszości narodowe, na Litwie głównie polska mniejszość, która w kraju jest najliczniejsza i dobrze zorganizowana" - mówi Medalinskas. Polacy na Litwie stanowią 6,6 proc., a Rosjanie - 5,8 proc.

Próby prowokacji już zostały podjęte. Przed kilkoma tygodniami na Facebooku ukazał się profil w językach polskim i rosyjskim "Wileńska Republika Ludowa" z żądaniem wprowadzenia polskich "zielonych ludzików" na Wileńszczyznę w większości zamieszkanej przez Polaków i przeprowadzenia tam referendum ws. oderwania regionu od Litwy. Profil szybko został usunięty, a Prokuratura Generalna Litwy wszczęła śledztwo.

Polsko-litewskie zaszłości historyczne i nierozstrzygnięte od lat problemy litewskich Polaków wywołują ostrożność i brak zaufania w relacjach Litwinów i Polaków mieszkających na Litwie. Na utrzymaniu tej wzajemnej nieufności zależy Moskwie i do tego wykorzystywane są m.in. rosyjskojęzyczne media na Litwie.

Przeprowadzony w styczniu sondaż opinii publicznej wskazuje, że prawie 70 proc. Litwinów informacje o wydarzeniach na Ukrainie czerpie z litewskich stacji telewizyjnych, natomiast większość przedstawicieli mniejszości narodowych - prawie 60 proc. - tę informację pozyskuje z transmitowanych na Litwie kanałów rosyjskich. Ten sondaż ujawnił też, że 55 proc. Litwinów za konflikt na Ukrainie obwinia Rosję i tylko 16 proc. przedstawicieli mniejszości narodowych uważa, że winna jest Rosja. Pozostali winą obarczają Ukrainę, Unię Europejską, USA.

Litewskie media bardzo dużo mówią o sytuacji na Ukrainie. Temat ukraiński jest czołowym tematem litewskich gazet, portali, wiadomości telewizyjnych i radiowych. To zainteresowanie Ukrainą cieszy litewskiego politologa Medalinskasa. "Wreszcie zaczynamy sobie uświadamiać, że nasze bezpieczeństwo jest współzależne do bezpieczeństwa Ukrainy" - mówi.

Medalinskas chwali militarne i polityczne działania władz kraju w celu zwiększenia bezpieczeństwa. Wskazuje też, że bardzo ważne jest teraz zachowanie spokoju i niewywoływanie paniki w społeczeństwie.

Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)

Kraj i świat

Nowy rekord polskiego crowdfundingu?

2015-02-16, 09:16

Górnicy z JSW wrócili do pracy po strajku

2015-02-16, 09:15

Zdaniem Rzecznika Praw Dziecka, niepełnoletnie matki pozostają dziećmi i ich prawa muszą być przestrzegane

2015-02-16, 09:12

PŚ szpadzistów - 15. miejsce Zawrotniaka, 17. drużyny w Vancouver

2015-02-16, 09:07

USA potępiają egzekucję 21 Koptów w Libii

2015-02-16, 09:05

RB ONZ wzywa rebeliantów w Jemenie do oddania władzy i negocjacji

2015-02-16, 08:59

Bahrajn wspiera Jordanię w nalotach na Państwo Islamskie

2015-02-16, 08:58

IS zamieściło wideo z demniemaną egzekucją 21 Egipcjan w Libii

2015-02-16, 08:43

Kilkaset grobów sprofanowano na cmentarzu żydowskim na wschodzie Francji

2015-02-16, 08:42

Siły rządowe: separatyści wznowili intensywne ataki

2015-02-16, 08:40
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę