Proces gen. Bielawnego: zeznawali polscy dyplomaci z Moskwy

2015-02-19, 14:01  Polska Agencja Prasowa

Nie było problemu ze zorganizowaniem wejścia na lotnisko w Smoleńsku, ale BOR nie zwracał się o to ambasady - zeznał w czwartek przed sądem jeden z pracujących tam w 2010 r. dyplomatów, świadek w procesie b. wiceszefa BOR gen. Pawła Bielawnego.

W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuował proces gen. Bielawnego, oskarżonego o nieprawidłowości w przygotowaniu wizyt w Smoleńsku i Katyniu premiera Donalda Tuska i prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 7 i 10 kwietnia 2010 r. Bielawny nie przyznaje się do zarzuconych mu czynów. Sąd przesłuchał dwóch dyplomatów z moskiewskiej ambasady.

Jeden z nich, Paweł K., który pracował w moskiewskiej placówce jako radca ds. prasowych potwierdził wcześniejsze zeznania m.in. ambasadora Jerzego Bahra i Tomasza Turowskiego, że funkcjonariusze BOR przygotowujący wizytę nie zostali dopuszczeni na samo lotnisko Smoleńsk-Siewiernyj. "A to z racji tego, że teren lotniska był w dyspozycji wojska. Wejście tam bez uzgodnienia ze stroną rosyjską nie było możliwe" - podkreślił wskazując też, że o szczegółach ochrony wizyt premiera i prezydenta rozmawiali specjaliści: polskie BOR i rosyjski odpowiednik - FSO (Federalna Służba Ochrony). "Nie wiem, czy była wizja lokalna na lotnisku - nie miało tam być żadnego punktu z udziałem mediów" - dodał.

Dyplomata zeznał, że jeszcze w marcu 2010 r. grupa przygotowawcza chciała przylecieć na lotnisko w Smoleńsku, ale strona rosyjska podkreślała, że całe lotnisko jest zaśnieżone i nie ma tam sprzętu ani ludzi, by zapewnić odśnieżony pas - a śnieg ciągle padał.

Jako drugi przesłuchany został Grzegorz C., który w 2010 r. pracował w ambasadzie RP w Moskwie jako drugi sekretarz odpowiedzialny za kwestie protokołu dyplomatycznego - w tym przekazywanie polskich wniosków o zgody dyplomatyczne na przylot do kraju samolotu specjalnego. "Swoje obowiązki realizowałem według pragmatyki obowiązującej w placówce. Pismo o tym, że lotnisko w Smoleńsku jest nieczynne - o czym informował nas przedstawiciel strony rosyjskiej Siergiej Kudriawcew - przekazaliśmy do Mariusza Kazany - szefa protokołu dyplomatycznego MSZ" - zeznał.

Zarazem podkreślił, że Kudriawcew zapewniał, iż jeśli uda się uzyskać otwarcie lotniska na 7 kwietnia - gdy w Katyniu ma być premier Tusk i premier Rosji Władymir Putin - to lotnisko będzie też otwarte na przylot prezydenta Kaczyńskiego 10 kwietnia. Dodał, że FSO zapewniało stronę polską, iż charakter wizyty prezydenta (w odróżnieniu od wizyty premiera Tuska z 7 kwietnia nie była to wizyta oficjalna na zaproszenie strony rosyjskiej - PAP) nie będzie wpływał na poziom jej zabezpieczenia.

Dodał też, że polski MSZ późno, bo pod koniec marca, powiadomił ambasadę o konieczności notyfikowania stronie rosyjskiej wizyty prezydenta. "Nie wiem, czemu tak późno" - powiedział. Jak przypomniał, powinno się zachować 14-dniowy termin od wniosku do uzyskania zgody dyplomatycznej na ten przelot. "Mój rosyjski odpowiednik zapewniał mnie, że zgody czekają na podpis i że w późniejszym terminie zostanę telefonicznie powiadomiony o numerach tych zgód"- zeznawał dyplomata dodając, że w 14-dniowym terminie zgoda dyplomatyczna na lądowanie prezydenta w Smoleńsku nie nadeszła. "Wiem, że ambasada monitowała telefonicznie" - powiedział.

"Ambasada nie została powiadomiona o chęci grupy przygotowawczej, by wizytować lotnisko. 25 marca grupa przygotowawcza nie była zainteresowana wizytacją lotniska" - zeznał Grzegorz C. Według niego, nie było problemu z uzyskaniem wejścia na teren lotniska. Gdyby ktoś mnie o to prosił, załatwiłbym to. Nie uczestniczyłem w rozmowach BOR i FSO. Być może taka próba miała miejsce, ale nic mi nie wiadomo, by ktoś prosił o to ambasadę. (…) W związku z brakiem zapytań z Warszawy o schematy lotniska, nie żądaliśmy pisemnego potwierdzenia ich aktualności" - mówił.

Podobnie zeznawał wcześniej inny dyplomata z moskiewskiej placówki, Dariusz G.: „Wielokrotnie uczestniczyłem w przygotowaniu wizyt i nie było problemu z dostępem do lotniska”. Mówił też - wbrew temu co 5 lutego zeznawał Tomasz Turowski - że wejście na lotnisko nie wiązało się z koniecznością uzyskiwania jakichkolwiek identyfikatorów od strony rosyjskiej.

B. wiceszef BOR jest oskarżony o niedopełnienie, od 18 marca do 10 kwietnia 2010 r., obowiązków związanych z planowaniem, organizacją i realizacją zadań ochronnych Biura. Według Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga "skutkowało to znacznym obniżeniem bezpieczeństwa ochranianych osób, czym działał na szkodę interesu publicznego, tj. zapewnienia ochrony prezydentowi RP i prezesowi Rady Ministrów oraz interesu prywatnego osób pełniących urząd prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii Kaczyńskiej oraz urząd prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska". (PAP)

Kraj i świat

Rozpoczęły się uroczystości żałobne Borysa Niemcowa

2015-03-03, 08:33

Partnerka Niemcowa wróciła na Ukrainę

2015-03-03, 08:31

Z okien w strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców znikną kraty

2015-03-03, 08:30

W marcu w wylosowanych szkołach badanie PISA

2015-03-03, 08:29

Rosja żegna zamordowanego polityka opozycji, Borysa Niemcowa

2015-03-03, 08:24

Jakość powietrza jednym z głównych problemów Polski

2015-03-03, 08:23

Czystsze powietrze i woda w Europie ale nadal wiele do zrobienia

2015-03-03, 08:22

Kolejne naloty na pozycje dżihadystów w Syrii i Iraku

2015-03-03, 08:21

Rozmowa czterech przywódców ws. Ukrainy: rozejm wydaje się być respektowany

2015-03-03, 08:19

Sąd apelacyjny rozpatrzy skargę Nawalnego po pogrzebie Niemcowa

2015-03-03, 08:15
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę