Zdaniem Rzecznika Praw Dziecka, niepełnoletnie matki pozostają dziećmi i ich prawa muszą być przestrzegane
Mówiąc o sytuacji niepełnoletnich matek oraz ich dzieci, trzeba pamiętać, że chodzi o dwójkę dzieci, którym należy się ochrona praw dziecka - przekonuje RPD Marek Michalak.
Do niedawna niepełnoletnie matki umieszczone np. w placówkach opiekuńczo-wychowawczych nie mogły przebywać tam ze swoimi dziećmi. Zeszłoroczna nowelizacja ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej wprowadziła zasadę nierozdzielania małoletniej matki przebywającej w pieczy zastępczej od dziecka. Wcześniej dziecko najczęściej było odbierane matce, a jeśli dyrektorzy placówek zezwalali na wspólny pobyt, narażali się na zarzut łamania prawa.
O zmiany tej sytuacji wnioskował m.in. rzecznik praw dziecka Marek Michalak.
Z dziećmi wciąż nie mogą przebywać nieletnie matki, które weszły w konflikt z prawem i wymagają resocjalizacji. Dziewczęta z poprawczaków czy młodzieżowych ośrodków wychowawczych, które są w ciąży lub urodziły dziecko, są w trudniejszej sytuacji niż niepełnoletnie matki przebywające w placówkach opiekuńczo-wychowawczych.
Jak podkreśla w rozmowie z PAP Michalak, ich sytuacja jest bardziej skomplikowana; łatwiej było zmienić przepisy dotyczące pieczy zastępczej, ponieważ tam nie trafia się za karę. W tego rodzaju placówkach można stworzyć warunki dla matki z dzieckiem, ale nie można dziecka skazywać na pobyt za kratami - w zamkniętym ośrodku.
"Musimy zwrócić uwagę na dobro nadrzędne, czyli dobro dziecka. Poruszając kwestię małoletnich matek, często również małoletnich ojców, trzeba pamiętać, że mówimy o dwójce albo trójce dzieci. Im wszystkim należy się ochrona ich człowieczych praw dziecka - prawa do rodziny, do opieki, do edukacji, do zabezpieczenia medycznego, socjalnego itp. Każdy przypadek trzeba rozważać w ten sposób" - przekonuje RPD.
Podkreśla, że są sytuacje, w których rodzice i dziecko nie mogą być razem - bo nie chcą, bo się nie nadają itd. "Ale są też sytuacje, gdzie oni powinni być razem, dla ich dobra całej dwójki, czy trójki. Musimy być gotowi na podejmowanie takich działań, które pozwolą zabezpieczyć maksymalnie dobro każdego z tych dzieci" - mówi Michalak.
Jego zdaniem nie powinno być tak, że z klucza, arbitralnie podejmujemy decyzję o rozdzieleniu, czyli rozbijającą więzi matki i dziecka. "Jesteśmy w stanie dziecku zapewnić drugi dom, kogoś, kto będzie rodzicem zastępczym, ale drugiego rodzica biologicznego nie zapewnimy. I jeśli te dzieci są gotowe, żeby być dobrymi rodzicami, to należy dać im szansę, bo niektórym naprawdę się udaje" - przekonuje Michalak.
Obecnie sąd nie ma zbyt wielu możliwości, by nie rozdzielać matki z dzieckiem. Jak mówi Agnieszka Sikora z Fundacji "po DRUGIE", jeśli dziewczyna nie ma zaplecza rodzinnego zdarza się, że dziecko trafia do rodziny zastępczej, domu dziecka lub do adopcji. Nieletnia matka nie ma władzy rodzicielskiej i nie może o nim sama decydować. Zwykle wychowanka w ciąży jest zwalniana z placówki, jednak najczęściej oznacza to powrót do środowiska, z którego pochodzi, czyli do miejsca, w którym się demoralizowała. Oznacza to również przerwanie resocjalizacji.
Sikora uważa, że najbardziej właściwe byłoby umieszczanie takich matek w oddzielnych, małych placówkach. Fundacja prowadzi zaawansowane działania, by uruchomić pilotażowy, pozarządowy ośrodek dla sześciu dziewcząt, który funkcjonowałby jak zwykły dom, w którym są prowadzone działania resocjalizacyjne, ale w którym przede wszystkim dziewczyny uczyłyby się samodzielności i odpowiedzialności.
W opinii Michalaka to dobry kierunek. Wskazuje, że rozwiązaniem dla takich dziewcząt mógłby być także pobyt w specjalistycznej rodzinie zastępczej - jednak takich rodzin jest mało, a jeszcze mniej takich, które gotowe są zająć się kimś, kto był w konflikcie z prawem.
Jak wynika z danych Fundacji "po DRUGIE", co roku kilkadziesiąt młodych dziewczyn z placówek resocjalizacyjnych zachodzi w ciążę.
W zakładach poprawczych i schroniskach dla nieletnich podlegających resortowi sprawiedliwości, umieszczane są - na podstawie orzeczenia sądu rodzinnego - osoby, które weszły w konflikt z prawem. Spośród 32 placówek tego rodzaju, cztery przeznaczone są dla dziewcząt, przebywa w nich średnio 130-150 wychowanek. Jak wynika z danych MS, w 2013 r. było w nich osiem dziewczyn w ciąży lub takich, które urodziły dziecko w czasie pobytu w placówce, a w ubiegłym roku - sześć.
W placówkach podległych MEN - młodzieżowych ośrodkach wychowawczych przeznaczonych dla dzieci i młodzieży "niedostosowanych społecznie" - w roku szkolnym 2013/2014 problem nieletniego macierzyństwa dotyczył 85 wychowanek (dziewczęta w ciąży, będące matkami oraz urlopowane z ośrodków z powodu ciąży lub porodu).(PAP)