Włoskie statki ruszyły na ratunek 12 łodziom pełnym imigrantów
Nasila się fala masowej nielegalnej imigracji z wybrzeży Libii do Włoch. Włoska straż przybrzeżna oraz statki handlowe ruszyły w niedzielę na pomoc kilkuset uciekinierom z Afryki na 12 łodziach i pontonach, płynących w stronę wyspy Lampedusa.
Według mediów łodzie z nielegalnymi imigrantami zostały zlokalizowane przez stronę włoską w odległości 100 mil morskich od wyspy Lampedusa, na którą przypływają tysiące uchodźców z krajów afrykańskich. W ich stronę wyruszyły jednostki straży przybrzeżnej i marynarki wojennej, holowniki, statki handlowe.
Na Sycylię dotarła z kolei inna grupa 280 imigrantów. Jeden z uchodźców z Republiki Środkowoafrykańskiej ma rany od broni palnej. Z dotychczasowych ustaleń dochodzenia, prowadzonego przez policję, wynika, że na wybrzeżu Libii, skąd wypływają łodzie, przemytnicy ludzi strzelają do nich zmuszając w ten sposób do wejścia na pokład.
Także w niedzielę doszło do groźnego incydentu w odległości 50 mil morskich od libijskiej stolicy, Trypolisu. Grupa uzbrojonych osobników na motorówce zagroziła załodze statku patrolowego włoskiej straży przybrzeżnej w chwili, gdy udzielała pomocy imigrantom na dryfującej łodzi. Ludzie z bronią, z całą pewnością - jak się dodaje - przemytnicy, zmusili Włochów, by jak najszybciej zabrali na swój pokład imigrantów i oddali im łódź, potrzebną zapewne do następnego przemytu. Tak też się stało - podała Ansa.
Wydarzenie to wywołało nową dyskusję na temat bezkarności gangów na wybrzeżach pogrążonej w wojnie domowej i chaosie Libii, gdzie trwa masowy proceder wysyłania imigrantów w stronę wybrzeży Włoch.
Minister infrastruktury i transportu Maurizio Lupi oświadczył, że to alarmujący incydent, który świadczy o coraz większej bezwzględności przemytników. Jego zdaniem konieczna jest natychmiastowa interwencja międzynarodowych instytucji w Libii.
Strona włoska nazywa Libię "upadłym krajem" i apeluje do Unii Europejskiej o zainteresowanie tym, co się tam dzieje w związku z rosnącym według władz w Rzymie zagrożeniem ze strony obecnych tam bojowników Państwa Islamskiego. Szef MSZ Paolo Gentiloni nie wykluczył w piątek włoskiej interwencji w Libii, w ramach - jak zastrzegł - międzynarodowej operacji. (PAP)