Amerykanie wyszkolą trzy ukraińskie bataliony
W marcu Amerykanie zaczną szkolić ukraińskie jednostki - poinformował w środę w Kwaterze Głównej Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego w Szczecinie dowódca wojsk USA w Europie gen. Frederick B. Hodges.
"Już w marcu przeprowadzimy pierwsze szkolenia" - powiedział dziennikarzom Hodges. "Będzie to szkolenie we Lwowie. Jeden amerykański batalion będzie szkolił trzy ukraińskie bataliony ministerstwa spraw wewnętrznych" - dodał generał.
Podkreślił, że jednostki ukraińskiego ministerstwa są odpowiedzialne za ochronę jako taką; szkolenia będą dotyczyły m.in. obrony istotnych dla państwa obiektów, np. mostów. "Będzie to również szkolenie medyczne, inna część tego szkolenia będzie polegać na zwalczaniu rosyjskich prób zagłuszania ukraińskiej komunikacji i ochrony choćby przed atakami artyleryjskimi i tego, jak postępować w przypadku tego typu działań" - powiedział Hodges.
Poinformował także, że zwiększy się liczba amerykańskiego personelu służącego w szczecińskiej kwaterze Korpusu.
"Armia amerykańska jest gotowa udzielić wsparcia w zakresie łączności, działań wywiadowczych oraz wspomoże te działania zwiększoną liczbą personelu. W ramach tych działań potroimy liczbę sztabowców obecnych w tej kwaterze, zapewnimy również przybycie generała w stopniu generała brygady, który obejmie stanowisko zastępcy szefa sztabu ds. operacyjnych" - powiedział generał. Obecnie w Korpusie jest siedmiu Amerykanów, ma ich być 19.
Podwyższenie liczebności amerykańskich żołnierzy w Korpusie wynika z podnoszenia jego gotowości bojowej. Oznacza ona przede wszystkim skrócenie czasu, jaki Korpus ma na wykonanie zadania. Dotychczas było to do 180 dni, podczas gdy po osiągnięciu wyższej gotowości bojowej będzie to do 90 dni lub mniej, w zależności od tego, do której kategorii gotowości Korpus zostanie przygotowany. Decyzja w tej sprawie podjęta zostanie przez kraje założycielskie Korpusu.
Dowódca Korpusu gen. Bogusław Samol poinformował, że trwają prace nad tym, żeby szczeciński Korpus dowodził tzw. połączonymi siłami zadaniowymi bardzo wysokiej gotowości (ang. Very High Readiness Joint Task Force, VJTF). Siły te nazywano często szpicą.
Jak dodał Samol, w wypadku konfliktu na terenie państw bałtyckich lub Polski, Korpus będzie przejmował dowództwo nad VJTF. "Mamy zamiar osiągnąć gotowość do realizacji tego zadania już w połowie przyszłego roku tak, żeby od 2017 r. przejąć pełną odpowiedzialność i przejść do pełnienia dyżuru w tym regionie (tzw. północno-wschodnia flanka NATO - PAP) razem z jednostką VJTF" - dodał.
Samol Zaznaczył, że VJTF będzie w gotowości do działania nie tylko na terenie północno-wschodnim, ale również w innych miejscach. Gdy zagrożenie pojawi się w naszym regionie, znajdzie się pod dowództwem szczecińskiego Korpusu - dodał.
VJTF mają liczyć kilka tysięcy żołnierzy, co odpowiada powiększonej brygadowej grupie bojowej. VJTF mają być siłami połączonymi, a więc obejmującymi komponenty lądowe, powietrzne, morskie i specjalne, a także zdolnymi do radzenia sobie z pełnym spektrum zagrożeń, łącznie z cybernetycznymi. Siły te mają być utrzymywane w około siedmiodniowej gotowości do działania, którą będzie można jeszcze skrócić.
Korpus utworzyły w 1999 r. trzy państwa - Dania, Niemcy i Polska. Teraz należy do niego 14 krajów, w tym: Estonia, Litwa i Łotwa, Słowacja, Czechy, USA, Węgry.
Jako część struktury wojskowej NATO Korpus wykorzystywany może być w ramach obrony kolektywnej krajów NATO, operacjach reagowania kryzysowego, wspierania pokoju i usuwania skutków klęsk żywiołowych. Kwatera Główna Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego mieści się w Szczecinie. W czasie pokoju działa tylko sztab Korpusu; finansują go solidarnie armie Polski, Niemiec i Danii.
Zgodnie z trójstronnym oświadczeniem w 2016 r. Korpus ma osiągnąć pełną gotowość operacyjną i być zdolnym do dowodzenia podległymi formacjami. Do końca 2018 r. Korpus ma być gotowy do dowodzenia operacjami połączonymi, czyli we współdziałaniu z elementami komponentów morskich i powietrznych.(PAP)