Brunon Kwiecień uczestników szkoleń nazywał "Drużyną Pierścienia"

2015-02-06, 16:24  Polska Agencja Prasowa

Brunon Kwiecień nie mógł znaleźć współpracowników do swoich planów i dlatego zorganizował szkolenia z materiałów wybuchowych; ich uczestników nazywał "Drużyną Pierścienia" – mówił świadek podczas kolejnej rozprawy w procesie Kwietnia.

O słuchaczach swoich wykładów jako o "Drużynie Pierścienia" oskarżony Brunon Kwiecień pisał też w ujawnionej podczas rozprawy korespondencji mailowej do świadka. Nazwa nawiązuje do powieści J.R.R. Tolkiena.

Przed krakowskim sądem toczy się proces, w którym były wykładowca chemii na Uniwersytecie Rolniczym dr Brunon Kwiecień oskarżony jest o przygotowywanie od lipca do listopada 2012 r. ataku terrorystycznego na konstytucyjne organy RP, nakłanianie w 2011 r. dwóch studentów do przeprowadzenia zamachu oraz nielegalne posiadanie broni i handel nią.

Zakończenie procesu i mowy końcowe sąd przewiduje na kwiecień. Wyrok może zapaść na początku maja.

Według śledczych, dr chemii, były pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, chciał stworzyć zakonspirowaną siatkę młodych ludzi, na której czele stałby on sam, a pieniądze na działalność grupy miał zdobyć podczas napadu rabunkowego. Zamach miał polegać na uderzeniu opancerzonego pojazdu SKOT wypełnionego materiałami wybuchowymi w budynek Sejmu, gdy będą w nim najważniejsi politycy.

W śledztwie Kwiecień przyznał się do tego, że przygotowywał i opracowywał zamach na gmach Sejmu, natomiast nie poczuwa się do winy i twierdzi, że inspirowała go inna osoba. Nie przyznał się do podżegania studentów, ani do posiadania broni i handlu nią. Przed sądem wyraził zgodę na publikowanie jego wizerunku i pełnych danych osobowych. Grozi mu kara do 15 lat więzienia.

Korespondencja mailowa jest bardzo obfita, w przypadku jednego ze świadków trwała kilka lat i zajmuje teraz 34 tomy akt. Jest częściowo zaszyfrowana, bo oskarżony obawiał się inwigilacji. Zaprezentowano ją przed sądem w czasie jednej z jawnych rozpraw procesu. Adresat przyznał, że Brunon Kwiecień imponował mu swoją wiedzą i zaraził zainteresowaniem militariami.

"Pisząc w mailu o ludziach, którzy będą brać udział w szkoleniach na temat materiałów wybuchowych, określał ich jako +Drużyna Pierścienia+. Napisał wprost, że +Drużyna Pierścienia+ się zbiera" – zeznawał przed sądem adresat korespondencji. "A skąd ja mam wiedzieć, co oskarżony ma na myśli pisząc +Drużyna Pierścienia"" – odpowiadał na pytanie sądu.

"Nie wiem, po co je organizował, ale niewykluczone, że chciał w ten sposób zwerbować ludzi do pomocy – tak to określił" – zeznawał świadek.

"Wspomniał też kiedyś, że jest w stanie uzbroić 20 osób po zęby. Chodzi o to, że jest w stanie wyposażyć te osoby w broń długą i krótką oraz materiały wybuchowe. Wspomniał też, że w dzisiejszych czasach jest łatwiej kupić broń, niż znaleźć ludzi, i może stąd te wykłady" – objaśniał świadek sądowi.

Wśród słuchaczy znaleźli się studenci "z elektroniki czy elektrotechniki". "Oskarżony napisał, że właśnie na takich czekał, bo będą mu konstruować urządzenia do zdalnego odpalania ładunków wybuchowych. Może kiedyś o tych studentach mówił, ale ja nie byłem tym zainteresowany, gdyż sam miałem takie urządzenia do zdalnego odpalania ładunków wybuchowych i nie robiło to na mnie wrażenia" - mówił świadek.

"Oskarżony też takie miał" – dodał świadek. "Wspominał o zwiększeniu zasięgu tego urządzenia, bardzo możliwe, że taka rozmowa była, bo ten system, którym dysponował, pozwalał na odpalanie ładunków maksymalnie do 200 m" – przypominał sobie świadek.

W mailach Kwiecień pisze o kupowaniu broni (np. pistolet P38 od Niemca), o produkowaniu materiałów wybuchowych ("Ja jak wiesz RDX robiłem na kilogramy w największej skali w kolbie na 5 litrów"), o przewożeniu broni ("a tak to się nie przejmuj, tyle tego nawoziłem pociągami, autobusami i samochodem, że już chyba się przyzwyczaiłem"). Planuje liczne napady rabunkowe (nazywane: łowienie, nurkowanie, wędkowanie, skakanie ze spadochronem, zbiór truskawek). W mailach umawia się na nie ze świadkiem w konkretnych miejscach, a potem ma żal, że nikt się nie stawił.

"Oskarżony mówił mi przez telefon, że nabył w Belgii na giełdzie karabin wyborowy Mauser z lunetą Carl Zeiss za jedyne 1,5 tys. euro. Mówił, że był sprawny. Podejrzewam, że był mu potrzebny do kolekcji. Karabin jest tam, gdzie reszta tych gratów, mam na myśli broń" – zeznawał świadek. Broni w śledztwie nie znaleziono. Świadek wspominał też, że oskarżony kiedyś mówił, że ma dla niego karabin maszynowy MG 42. "Czy obietnica została zrealizowana?" – pytał sąd. "Niestety nie. Miał mi dać taki karabin za pomoc w napadzie. Do przekazania go nie doszło" – powiedział świadek.

"Oskarżony wypowiadał się do mnie na tematy polityczne, bo najwyraźniej nie zrozumiał aluzji, że mnie nie interesuje polityka" – komentował świadek niektóre maile, chociaż w jednym z nich pod koniec grudnia 2011 r. napisał: "Niech się trzęsie władza, sądzę, że to oni w pierwszej kolejności bać się powinni". "Oskarżony lubił takie zagrywki" – przyznał teraz świadek.

Efektem tych słów była odpowiedź "nawiązująca do Fidela Castro i tego, że zaczynał od oddziału partyzantów liczącego ok. 20 osób". "Z tego maila wynika, że oskarżony najwyraźniej chciał przejąć władzę w Polsce, bo skoro Fidel Castro zaczynał z oddziałem partyzantów liczącym 20 osób, to dlaczego on nie mógłby – mówię o oskarżonym. Może właśnie do tego celu potrzebował dobrych ludzi, nawet zapaleńców, o czym pisał w mailu" – objaśniał świadek sądowi.

"Na pewno nie sprowokowałem oskarżonego do takich poglądów. Napisałem do niego, że nie wierzę, że w najbliższym czasie będzie jakiś konflikt w Europie i że mogłoby zostać tak jak jest" - zapewniał. "Podejmowałem rozmowy na temat tych napadów, bo miałem interes do oskarżonego, chodziło o możliwość zakupu broni i kontakty w tym środowisku" - tłumaczył. (PAP)

Kraj i świat

Merkel: nie ma pewności, że rozmowy z Putinem zakończą się sukcesem

Merkel: nie ma pewności, że rozmowy z Putinem zakończą się sukcesem

2015-02-07, 12:38

Prezydent przyjrzy się konstytucyjności konwencji dot. przemocy wobec kobiet

2015-02-06, 20:57

Sankcje UE obejmą wiceministra obrony Rosji Antonowa

2015-02-06, 20:56

Mieszkańcy Acapulco odkryli opuszczone krematorium ze zwłokami 61 osób

2015-02-06, 20:56

Kolejny dar papieża Franciszka dla potrzebujących w Polsce

2015-02-06, 20:02

USA/ Nowa strategia bezpieczeństwa narodowego uznaje ograniczenia kraju

2015-02-06, 20:01

Zakończyły się rozmowy zarządu TK Telekom ze związkowcami

2015-02-06, 20:00
Fala mrozów w Hiszpanii - śnieżyce dezorganizują transport i komunikację

Fala mrozów w Hiszpanii - śnieżyce dezorganizują transport i komunikację

2015-02-06, 19:59

IS podaje, że podczas nalotów koalicji zginęła zakładniczka z USA

2015-02-06, 19:58

Umowa handlowa USA-UE: wstępna zgoda ws. wspólnego regulatora

2015-02-06, 19:57
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę