W kopalniach JSW górnicy rozpoczęli protest pod ziemią

2015-02-04, 08:39  Polska Agencja Prasowa
W ósmej dobie strajku górnicy rozpoczęli podziemne protesty we wszystkich kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Fot. PAP/Jacek Bednarczyk

W ósmej dobie strajku górnicy rozpoczęli podziemne protesty we wszystkich kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Fot. PAP/Jacek Bednarczyk

W ósmej dobie strajku górnicy rozpoczęli podziemne protesty we wszystkich kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej – poinformował wiceprzewodniczący Solidarności w JSW Roman Brudziński. Na środowe popołudnie zaplanowano kolejne rozmowy związków z zarządem JSW.

Według związkowców w każdej kopalni JSW podziemny protest podjęło po kilkadziesiąt osób. Chętnych miało być więcej, ale ze względów bezpieczeństwa liczbę uczestników tej formy protestu ograniczono.

Dotychczasowy strajk w kopalniach JSW polegał na wstrzymaniu wydobycia i pozostawaniu górników w godzinach pracy na powierzchni. Załogi po przyjściu do pracy nie zjeżdżały pod ziemię, a zostawały do końca zmiany na cechowniach. Na dół zjeżdżały tylko służby utrzymania ruchu zakładów.

Według przedstawicieli Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego JSW, zaostrzenie strajku to odpowiedź załóg na brak efektów kolejnej rundy rozmów między związkami, a reprezentantami zarządu i rady nadzorczej spółki. Zasadniczym postulatem strajkujących jest odwołanie prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego. Ich zdaniem jest on głównym winowajcą trudnej sytuacji finansowej spółki i zaostrzającego się strajku.

„80 mln kosztował remont siedziby zarządu spółki, 27 mln zł JSW wpakowała w hotel Różany Gaj w Gdyni. Wielomilionowe kwoty płyną do zewnętrznych firm, m.in. piarowskich czy konsultingowych. W sumie te 400 mln zł, które prezes chce uzyskać z realizacji programu naprawczego, sam wyrzucił w błoto, bo lista jego nietrafionych inwestycji i bezsensownych wydatków jest bardzo długa. I teraz ten prezes chce, aby górnicy zapłacili za jego niekompetencję” - ocenił wiceszef Solidarności w JSW.

Zasygnalizował, że załogi są gotowe na ustępstwa, na zmiany organizacyjne, a nawet na zaciśnięcie pasa, aby ratować kopalnie. „Ale pod jednym zasadniczym warunkiem: bez tego prezesa” - powiedział Brudziński. Zastrzegł, że załogi są gotowe na szybkie odpracowanie strat będących następstwem trwającej już ponad tydzień przerwy w wydobyciu.

Kolejna runda rozmów między związkami, a władzami spółki, ma rozpocząć się w środę o godz. 13. Ostatnie, nocne rozmowy - z udziałem mediatora, byłego ministra pracy Longina Komołowskiego - trwały ok. sześciu godzin i zakończyły się w środę nad ranem.

Mediator zapowiedział, że w środę po południu zarząd przedstawi kolejne informacje uwzględniające wcześniejszą dyskusję. „Mam nadzieję , że od tego momentu zaczniemy już spisywać jakiś kształt porozumienia” – wskazał b. minister. Zaapelował do stron, aby już przygotowywały swoje projekty porozumienia, by można było zacząć je konfrontować.

Związkowcy opuszczający w nocy siedzibę JSW mówili m.in., że efekty rozmów są "na razie takie same, jak na początku". "Przedstawiamy swoje argumenty; zarząd odpowiada na pytania, które złożyliśmy” – powiedział Krzysztof Łabądź z Sierpnia 80. Wyraził nadzieję, że dojdzie do zbliżenia stanowisk, zastrzegł jednak, że na razie „protest trwa i będzie trwał”. „Jedziemy do górników przekazać im, że na tę chwilę nie ma żadnych uzgodnień” – mówił Łabądź.

Ta tura rozmów w siedzibie JSW miała się rozpocząć we wtorek o godz. 19. Opóźniły je jednak o ok. dwie godziny starcia uczestników demonstracji, która odbywała się wówczas przed budynkiem spółki, z policją. Demonstracja zgromadziła ok. tysiąca osób, w tym wiele bardzo agresywnych, w części też nietrzeźwych. Funkcjonariusze użyli broni gładkolufowej i gazu.

Demonstrujący kilkukrotnie atakowali ochraniających budynek policjantów, rzucając m.in. petardy, świece dymne, butelki, kamienie i inne ciężkie przedmioty. Część osób atakujących policjantów była zamaskowana, niektóre miały na sobie barwy klubów sportowych.

Związkowcy apelowali, aby nie utożsamiać ich akcji protestacyjno-strajkowej z wieczornymi wydarzeniami przed spółką. Ich przedstawiciele mówili m.in., że „każdą burdę należy potępić”. Sugerowali, że manifestacja to niezależna od nich inicjatywa mieszkańców Jastrzębia-Zdroju i okolic. Wskazywali na inicjatywy zwoływane na portalach społecznościowych.

„Nie jest to dobry sposób prowadzenia dialogu, robienie takiego nacisku, wywoływania takich burd w momencie kiedy sytuacja jest naprawdę poważna, kiedy ważą się losy spółki, kiedy ważą się losy 26 tys. zatrudnionych w spółce, kiedy chcemy wdrażać program oszczędnościowy, kilku liderów związkowych zapowiada, że lud jest żądny krwi, że lud chce głowy prezesa. Sprowadza się kibiców, którzy nie wiadomo dlaczego tutaj się znaleźli” – mówił po starciach prezes JSW Jarosław Zagórowski, który – zgodnie z żądaniem związków – nie bierze udziału w negocjacjach.

Rzecznik Wspólnej Reprezentacji Związków Zawodowych w JSW Piotr Szereda przekonywał, że „żadna ze stron organizacji związkowych nie organizowała (...) tej pikiety czy manifestacji, czy rozruchów pod JSW”. „Nie było górników” – mówił. Jego zdaniem niektórzy młodzi chcieli się „wyżyć”. „Tego nie pochwalamy” – powiedział.

Według policji w starciach uczestniczyło ok. tysiąca osób. Jastrzębska policja otrzymała wsparcie z innych jednostek; łącznie w akcji uczestniczyło ok. 200 policjantów. Zatrzymano ok. 10 osób. Przedstawiciele policji nie podali informacji o liczbie osób rannych, ale mówili, że nie mają one „poważnych obrażeń”. Wśród rannych nie było policjantów.

Bezterminowy strajk w kopalniach JSW trwa od środy 28 stycznia. Wcześniej zarząd tej spółki ogłosił plan oszczędnościowy przekonując, że jest on konieczny, aby trwale poprawić kondycję firmy. Pierwsze rozmowy związków i zarządu spółki z udziałem mediatora, b. wicepremiera i b. ministra pracy Longina Komołowskiego rozpoczęły się w poniedziałek.(PAP)

Kraj i świat

Proces Brunona Kwietnia rozprawa w tajnej sali Sądu Najwyższego

Proces Brunona Kwietnia; rozprawa w tajnej sali Sądu Najwyższego

2015-01-23, 11:13

Schetyna: zaproszenie na obchody wyzwolenia Auschwitz było otwarte

2015-01-23, 09:46

Z Izraela na obchody rocznicy wyzwolenia Auschwitz przyleci 100 b. więźniów

2015-01-23, 08:39

Trudna sytuacja ocalonych z Holokaustu w Izraelu

2015-01-23, 08:18

KGP: szajki nadal oszukują na tzw. wnuczka

2015-01-23, 08:13

Kopacz: słyszałam od A.Dudy, że Polska powinna wysłać żołnierzy na Ukrainę

2015-01-22, 19:58

Schetyna: wypowiedź ws. wyzwolenia Auschwitz nie była antyrosyjska

2015-01-22, 18:15
Janusz Korwin-Mikke utworzył nową partię

Janusz Korwin-Mikke utworzył nową partię

2015-01-22, 14:39

Gazprom otrzyma kredyt 350 mln euro od włoskiego banku

2015-01-22, 13:51

Prezydent podpisał nowelizację ustawy o odpadach

2015-01-22, 13:51
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę