Nowy premier Grecji w środę w Brukseli; spekulacje o losie trojki
Premier Grecji Aleksis Cipras spotka się w środę z szefem KE Jean-Claude'em Junckerem, by rozmawiać na temat spłaty długu, jaki kraj ten ma wobec państw strefy euro. KE zaprzeczyła, by w chciała zlikwidować nadzorującą Ateny trojkę, choć daje na to nadzieję.
"Mogę potwierdzić, że spodziewamy się pana premiera (Grecji) tutaj w środę rano" - powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE Margaritis Schinas. Będzie to pierwsza wizyta Ciprasa w instytucjach unijnych po tym, jak 25 stycznia jego ugrupowanie SYRIZA, pod hasłami konieczności umorzenia części długów Grecji, zwyciężyło w przedterminowych wyborach parlamentarnych.
Grecki rząd chce zawrzeć unijne porozumienie na rzecz złagodzenia ciężaru zadłużenia. Schinas mówił, że dla KE punktem wyjścia do rozmów będzie oświadczenie Ciprasa z soboty. Nowy premier podkreślił wówczas, że "jest przekonany, iż wkrótce (Grecja i jej partnerzy - PAP) będą w stanie osiągnąć wielostronnie porozumienie, korzystne zarówno dla Grecji jak i całej Europy". Takie porozumienie - przypominał słowa Ciprasa rzecznik KE - nie oznacza, że Grecja nie będzie wypełniała swoich zobowiązań pożyczkowych wobec Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
W środę zaczną się rozmowy na temat ewentualnych kroków związanych z tym planem. Grecki premier rozmawiał już przez telefon z Junckerem. Z kolei w weekend w Paryżu nieformalne konsultacje z greckim ministrem finansów Janisem Warufakisem prowadził komisarz UE ds. gospodarczych Pierre Moscovici. Warufakis jest zagorzałym krytykiem warunków, na których Ateny otrzymały międzynarodową pomoc finansową.
Tymczasem po piątkowym oświadczeniu Warufakisa, że Ateny nie będą dalej współpracować z kontrolerami z trojki, w mediach pojawiły się spekulacje, iż KE zechce rozmontować trojkę. Trojka to Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i MFW - główni dostarczyciele pomocy kredytowej dla Grecji, którzy nadzorują realizację reform będących warunkiem wsparcia finansowego.
Niemiecki dziennik "Handelsblatt" podał w poniedziałek, że Juncker rozważa zlikwidowanie trojki. "Musimy szybko znaleźć alternatywę (dla trojki)" - cytuje gazeta anonimowe źródła zbliżone do KE. "Frankfurter Allgemeine Zeitung" wskazuje z kolei, że "wiadome jest, iż szef Komisji Europejskiej nie przepada za instytucją trojki", a aktualna dyskusja jest KE na rękę.
"Na dłuższą metę Juncker chce się pozbyć zarówno MFW, jak i EBC oraz powierzyć nadzór, albo lepiej współpracę (z Atenami), tylko brukselskiej instytucji" - pisze "FAZ". Dodaje, że nie jest to jednak możliwe do przeprowadzenia w krótkim czasie, chociażby dlatego, że udział MFW i EBC w programach pomocowych przewidziano w traktacie powołującym Europejski Mechanizm Stabilizacyjny. Traktat ten może być zmieniony jedynie jednomyślnie przez wszystkie kraje strefy euro.
Tymczasem trojka ma swoich zwolenników w UE. W poniedziałek rząd Niemiec oświadczył, że "nie widzi powodu, by rezygnować z tego sprawdzonego mechanizmu". Rzeczniczka rządu w Berlinie Christiane Wirtz dodała, że nic jej też nie wiadomo, by Komisja Europejska chciała z trojki rezygnować.
Sama KE nie potwierdza, by trwały prace nad zastąpieniem trojki innym ciałem. "Nie przewidujemy powołania jakiejkolwiek nowej struktury" - oświadczył Schinas. Chwilę wcześniej przypominał jednak słowa Junckera, który przed kilkoma miesiącami w Parlamencie Europejskim zapowiadał zastąpienie trojki "w przyszłości" inną, posiadającą większą legitymację demokratyczną strukturą.
"Istniejące ustalenia to kontrakt, co do którego zgodziły się obie strony - Grecja oraz partnerzy ze strefy euro i MFW. Sądzę, że jest zbyt wcześnie, by przewidywać cokolwiek, co może wynikać ze środowego spotkania" - oświadczył rzecznik. Przypomniał, że na ustalenia dotyczące spłaty greckiego długu muszą się zgodzić państwa strefy euro.
Nowy premier Grecji obiecał renegocjowanie porozumienia z trojką, aby umorzyć dużą część z ponad 320 mld euro zadłużenia. 240 mld euro z tej kwoty stanowi pomoc finansowa udzielona Grecji w latach 2010-2014 na ratowanie jej gospodarki przed bankructwem. Ateny w zamian zobowiązały się do reform i drastycznych oszczędności. (PAP)