Sąd nakazał wznowić śledztwo ws. Macierewicza

2015-02-02, 13:52  Polska Agencja Prasowa
Sąd Okręgowy w Warszawie bada,zażalenia na umorzenie śledztwa ws. nieprawidłowości przy tworzeniu przez szefa komisji weryfikacyjnej WSI Antoniego Macierewicza raportu z weryfikacji WSI. Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Sąd Okręgowy w Warszawie bada,zażalenia na umorzenie śledztwa ws. nieprawidłowości przy tworzeniu przez szefa komisji weryfikacyjnej WSI Antoniego Macierewicza raportu z weryfikacji WSI. Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Będzie ponowne śledztwo ws. nieprawidłowości przy tworzeniu raportu z weryfikacji WSI przez Antoniego Macierewicza. Uchylając umorzenie tego śledztwa, sąd podkreślił, że nie oznacza to, iż obecny poseł PiS musi usłyszeć zarzuty.

W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił w głównym zakresie umorzenie śledztwa ws. nieprawidłowości przy tworzeniu raportu z weryfikacji WSI przez Macierewicza, b. szefa komisji weryfikacyjnej WSI. Sąd uwzględnił częściowo zażalenia pokrzywdzonych na umorzenie sprawy przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie. Wnosiła ona o utrzymanie umorzenia.

W lutym 2007 r. prezydent Lech Kaczyński upublicznił sygnowany przez Macierewicza raport z weryfikacji WSI, które rządzące wówczas PiS zlikwidowało, zarzucając im wiele nieprawidłowości opisanych w raporcie. Na podstawie raportu wszczynano śledztwa ws. przestępstw WSI; większość umorzono. Osoby wymienione w raporcie jako agenci wytoczyły MON ponad 20 procesów. MON przeprosiło większość z nich; koszty z tego tytułu przekroczyły 1,2 mln zł.

Początkowo prokuratura chciała zarzucić Macierewiczowi niedopełnienie obowiązków (jako funkcjonariusza publicznego) przy tworzeniu raportu, poświadczenie w nim nieprawdy oraz pomoc w ujawnieniu w nim tajemnic państwowych. Prokurator generalny Andrzej Seremet dwa razy zwracał jednak prokuraturze wniosek o uchylenie immunitetu posła PiS.

To trwające od 2007 r. śledztwo umorzono w grudniu 2013 r. Uznano, że Macierewicz jako szef komisji nie był funkcjonariuszem publicznym, który może odpowiadać za niedopełnienie obowiązków bądź ich przekroczenie. Zdaniem prokuratury był on jedynie "osobą pełniącą funkcję publiczną", a komisja (w której nie był zatrudniony) nie była instytucją państwową, której szef podlega odpowiedzialności, lecz "innym organem państwowym" powołanym do konkretnej sprawy. Według prokuratury raport zaś nie jest dokumentem, do którego odnosi się przestępstwo poświadczenia nieprawdy, bo nie może ono dotyczyć dokumentu "analityczno-ocennego".

Na umorzenie wpłynęły 23 zażalenia, m.in. b. szefa WSI gen. Marka Dukaczewskiego, b. agenta wywiadu Aleksandra Makowskiego, biznesmena Zygmunta Solorza-Żaka oraz Polsatu, ITI i ABW (chciała by Macierewicz odpowiadał za ujawnienie w raporcie osób współpracujących niejawnie z cywilnymi służbami specjalnymi).

Adwokaci pokrzywdzonych mówili, że kwestionują przyjęty przez prokuraturę status Macierewicza oraz brak znamion przestępstw przy poświadczeniu nieprawdy i pomocy w ujawnieniu tajemnic. Podkreślali, że w raporcie było wiele informacji nieprawdziwych (co stwierdziły sądy, nakazując MON przeprosiny osób z raportu) oraz ujawniających tajemnice (np. dane osób współpracujących z cywilnymi służbami RP lub tajną operację WSI w Afganistanie

"Zawsze myślałem, że prokuratura jest od ścigania przestępców, a nie ich obrony" - podkreślał w SO b. oficer WSI Krzysztof Polkowski. "Raport WSI ujawnił al-Kaidzie tajną operację w Afganistanie; nie ma znaczenia, czy uczynił to funkcjonariusz" - dodawał Makowski. Inny b. oficer WSI Jerzy Kozielewski pytał, czym był raport, skoro nie-funkcjonariusz państwa go przygotował. "Może to zrobiła sprzątaczka albo osoba niepełnosprawna?" - ironizował.

Sąd uwzględnił główną część zażaleń i w tym zakresie zwrócił sprawę prokuraturze. Prawomocnie utrzymał umorzenie w wątku odpowiedzialności Macierewicza za pomoc w ujawnieniu tajemnic państwowych; ponadto potwierdził też przedawnienie pomówienia przezeń osób wymienionych w raporcie oraz ujawnienie danych osobowych.

Sąd polecił zaś, by w ponownym śledztwie prokuratura przeanalizowała status prawny Macierewicza oraz komisji weryfikacyjnej. Ma ona m.in. ponownie przeanalizować, czy był on funkcjonariuszem publicznym, którego może dotyczyć przestępstwo przekroczenia uprawnień - sam sąd tego nie przesądził.

Jednocześnie sędzia Anna Wierciszewska-Chojnowska powiedziała, że w raporcie Macierewicz poświadczył nieprawdę, gdyż zawarł tam „nieprawdziwe fakty oraz informacje wykraczające poza ustawowy zakres” - miał bowiem wskazać "jednoznacznie i precyzyjnie osoby, które dopuściły się przestępstw". Sędzia zaprzeczyła tezie prokuratury, by raport był tylko dokumentem "analityczno-ocennym", bo jego treści miały "znaczenie prawne; świadczy też o tym sposób podania jego treści do publicznej wiadomości (ukazał się w "Monitorze Polskim", gdzie publikuje się akty prawne - PAP).

Sędzia skrytykowała prokuraturę, która powinna była na samym początku postępowania w 2007 r. zbadać, czy są spełnione prawne przesłanki czynu zabronionego - bez potrzeby prowadzenia innych czynności dowodowych przez kilka lat.

Według sądu wszystko to nie oznacza, że prokuratura jest zobowiązana do postawienia Macierewiczowi zarzutów i wniesienia aktu oskarżenia. "Sąd nie jest w stanie tego nakazać" - podkreśliła sędzia Wierciszewska-Chojnowska.

Za „prawdopodobny scenariusz” prok. Leszek Stryjewski uznał wystąpienie do Sejmu o uchylenie immunitetu posła PiS, choć zastrzegł, że „na chwilę obecną trudno to przesądzić”. Dodał, że pisemne uzasadnienie decyzji sądu będzie wymagało analizy, a decyzje zapadną dopiero po niej.

Dukaczewski powiedział dziennikarzom, że sąd "zdruzgotał i Macierewicza, i prokuraturę". Zarazem podkreślił, że ewentualne zarzuty niczego nie zmienią, bo cała sprawa i tak przedawnia się w lutym 2017 r., a do tego czasu żaden sąd nie zdoła wydać prawomocnego wyroku. Dodał, że chodzi już tylko o to, by - wobec zagrożenia islamskim terroryzmem i niepewnej sytuacji na Wschodzie - przywrócić polskim służbom zachwiane po całej sprawie zaufanie "sojuszników i własnych obywateli".

W opinii Macierewicza decyzja sądu "to próba przykrycia od strony medialnej rzeczywistej sytuacji społeczno - gospodarczej w Polsce, protestów rolników, strajków górników, pogarszającej się sytuacji". Ocenił, że to też "próba skoncentrowania opinii publicznej na kwestii, która została już przez prokuraturę rozstrzygnięta".

"Na pewno jakieś wpływy z lobby WSi też mają znaczenie, ale głównie element medialno-polityczny rzuca się w tej sprawie w oczy" - uznał.

Macierewicz wcześniej wiele razy mówił, że ustalenia raportu oparto na dokumentach WSI i pracach komisji weryfikacyjnej. Wnioski o uchylenie immunitetu uznawał za działanie polityczne, które łączył z tym, że "w sprawie smoleńskiej udowodniono matactwo" (Macierewicz jest szefem parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej).

W 2008 r. Trybunał Konstytucyjny uznał za sprzeczne z konstytucją pozbawienie osób z raportu prawa do wysłuchania przez komisję, prawa dostępu do akt sprawy oraz odwołania do sądu od decyzji o umieszczeniu w raporcie. Po tym prezydent Lech Kaczyński zdecydował nie ujawniać przygotowanego przez Macierewicza aneksu do raportu, bo - jak mówił - "zbyt wiele jest tam fragmentów, w których fakty zastąpiono interpretacjami". Podtrzymał to potem prezydent Bronisław Komorowski.(PAP)

Kraj i świat

Putin wzywa strony konfliktu na Ukrainie do przerwania walk

2015-02-02, 20:08

Rozmowy w JSW zawieszone do wtorku

2015-02-02, 20:06

Ewakuacja budynków należących do PE; zatrzymano jedną osobę

2015-02-02, 20:05

Rząd m.in. o założeniach polskiej polityki zagranicznej na 2015 r.

2015-02-02, 20:04

PiS tworzy lokalne sztaby wyborcze A.Dudy i korpus ochrony wyborów

2015-02-02, 20:01

Kwestia wyjścia Rosji z Rady Europy nie jest rozpatrywana

2015-02-02, 20:01

Śledztwo ws. zabójstwa J. Ziętary nadal trwa

2015-02-02, 19:58

Prezydent podpisał nowelizację o dalszej informatyzacji ksiąg wieczystych

2015-02-02, 16:25

Kopacz oczekuje od KE ambitnych działań ws. unii energetycznej

2015-02-02, 16:23

Po aferze LuxLeaks europarlament zdecyduje, czy powoła komisję śledczą

2015-02-02, 16:21
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę