Siedem osób cywilnych zginęło w ostrzale Doniecka
Siedem osób cywilnych zginęło, gdy prorosyjscy bojownicy ostrzelali dzielnicę mieszkalną w Doniecku na wschodniej Ukrainie, gdzie ludzie ustawili się w kolejce po pomoc humanitarną - oświadczyło w piątek centrum prasowe Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) w Kijowie.
Siedmioro cywili zostało także zabitych w ostrzale miasta Debalcewe położonego ok. 70 km na północny wschód od Doniecka - podał naczelnik lokalnej milicji Wiaczesław Abroskin.
"Dziś w Doniecku bojownicy dokonali kolejnego cynicznego aktu terrorystycznego przeciwko ludności cywilnej. Pod ostrzał terrorystów trafili cywile, którzy przyszli po pomoc humanitarną. W chwili obecnej wiadomo o siedmiu zabitych; są też ranni. Informacje o liczbie ofiar wciąż są ustalane" - głosi komunikat RBNiO.
"Bojownicy kontynuują ostrzał miasta Debalcewe. Trafiają w domy mieszkalne. Zabito siedem osób. Uderzenia artyleryjskie terrorystów nie ustają" - napisał Abroskin na swoim Facebooku.
W ostatnim czasie prorosyjscy rebelianci nasilili ataki na ukraińskie siły rządowe na wschodzie kraju. Separatyści zapowiedzieli, że będą kontynuować ofensywę, jeśli strona ukraińska nie przestanie ostrzeliwać kontrolowanych przez nich terenów w obwodach donieckim i ługańskim.
13 stycznia bojownicy z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej ostrzelali z systemów rakietowych grad cywilny autobus w okolicach miejscowości Wołnowacha w obwodzie donieckim. W wyniku ataku zmarło 13 osób.
22 stycznia z ustawionego na samochodzie moździerza buntownicy zaatakowali przystanek autobusowy w Doniecku, w następstwie czego śmierć poniosło siedem osób.
W Mariupolu na południu obwodu donieckiego 24 stycznia w ostrzale przeprowadzonym przez prorosyjskich separatystów zginęło 30 osób, a około 100 zostało rannych. Mariupol leży przy jedynej drodze lądowej między Rosją a Krymem.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)