Antyislamska Pegida straciła kolejnego lidera w ciągu tygodnia
Już po raz drugi w ciągu tygodnia ruch Pegida, organizujący w Niemczech antyislamskie demonstracje, stracił lidera. W środę z pełnionej funkcji zrezygnowała jego nowa szefowa Kathrin Oertel, a także inny członek zarządu.
Na swoim Facebooku Pegida poinformowała, że Oertel zrezygnowała z funkcji z powodu "ogromnej wrogości, pogróżek i utrudnień zawodowych". "Nawet najsilniejsze kobiety potrzebują wytchnienia, gdy w nocy fotografowie i inne dziwne figury przemykają się wokół ich domu" - podkreślono.
Inny członek zarządu wywodzącego się z Drezna ruchu postąpił podobnie; boryka się z problemami, ponieważ jego firma straciła publiczne zamówienia - podała Pegida.
W obliczu wewnętrznego kryzysu ruch odwołał najbliższą planowaną demonstrację.
Oertel w zeszłym tygodniu przejęła stery antyislamskiego ruchu, po tym gdy w atmosferze skandalu z funkcji jego szefa zrezygnował jego założyciel Lutz Bachmann. Nagła rezygnacja nastąpiła po ujawnieniu zdjęcia, na którym pozował ucharakteryzowany na Hitlera. Tłumaczył później, że miał to być żart.
Ponadto prokuratura w Dreźnie wszczęła przeciwko niemu dochodzenie w związku z zawierającym obraźliwe wobec cudzoziemców sformułowania wpisem, jaki miał wcześniej zamieścić na Facebooku.
Pegida (co jest skrótem niemieckiej nazwy Patriotyczni Europejczycy przeciwko Islamizacji Zachodu) organizuje od jesieni ubiegłego roku w Dreźnie cotygodniowe demonstracje, których hasła kierują się przeciwko nadmiernym jakoby wpływom muzułmanów na życie społeczne w Niemczech i rzekomemu tolerowaniu przez władze tego zjawiska.
Drezdeńskim demonstracjom, a także podobnym imprezom organizowanym na mniejszą skalę w innych niemieckich miastach przez lokalne odgałęzienia Pegidy towarzyszą za każdym kontrdemonstracje, których uczestnicy dają wyraz poparciu dla demokracji i tolerancji. Polityczna inicjatywa Bachmanna natrafiła na zwarty mur sprzeciwu wszystkich niemieckich głównych partii politycznych oraz przedstawicieli najwyższych władz z prezydentem Joachimem Gauckiem i kanclerz Angelą Merkel na czele. (PAP)