W Polsce jest coraz więcej gwałtownych zjawisk pogodowych

2015-01-25, 10:41  Polska Agencja Prasowa

Huraganowe wiatry, gwałtowne opady deszczu, fale upałów, długotrwałe susze i powodzie to coraz częstsze w Polsce ekstremalne zjawiska, związane z globalnymi zmianami klimatu - wskazują ekolodzy. Polskie władze mają już plan przeciwdziałania tym anomaliom.

Z powodu globalnego ocieplenia podwyższa się poziom wód - m.in. w Bałtyku. Szacuje się, że jeśli wzrost temperatury nie zostanie zahamowany, do końca XXI w. Morze Bałtyckie może podnieść się nawet o 1 metr. To oznacza zagrożenie m.in. dla Gdańska.

Dr Andrzej Kassenberg z Instytutu na rzecz Ekorozwoju tłumaczy PAP, że ekstremów pogodowych będzie coraz więcej i będą one coraz bardziej dotkliwe, a koszty przeciwdziałania im i ich skutkom będą rosły. Wskazuje, że oprócz strat wywołanych przez ekstrema pogodowe, dodatkowych nakładów wymagać będą m.in. zmiany w gospodarowaniu wodami, systemach kanalizacyjnych, ochrona brzegów Bałtyku, zapewnienie wody do chłodzenia w energetyce i przemyśle w trakcie ekstremalnych susz, utrzymanie ochrony przeciwpożarowej, zwłaszcza w lasach, czy zmagania z pojawiającymi się wraz z cieplejszym klimatem nietypowymi chorobami zbliżonymi do tropikalnych, grzybami i pasożytami.

Ponadto - dodaje - zmienią się gatunki występujących na terenie Polski roślin, co wpłynie na kształt upraw rolnych i leśnych. Konsekwencją mogą być nawet nasze przyzwyczajenia kulinarne.

"Jeżeli będą pojawiać się różnego rodzaju choroby nietypowe (...), to zanim zmienimy system edukacji lekarzy, doktorzy będą mieli problem z diagnozą i będą źle rozpoznawali chorobę, która może okazać się np. chorobą tropikalną, a nie związaną z naszym regionem" - mówi Kassenberg.

"Moglibyśmy mieć oczywiście trochę więcej upraw ciepłolubnych, ale znowu stracilibyśmy te tradycyjne, jak np. ziemniaki - plony ziemniaka byłyby obarczone większym ryzykiem i w związku z tym trzeba by było przebudować naszą tradycyjną kuchnię albo płacić za nią więcej" - dodaje ekolog.

"Choć nie widać tego jeszcze gołym okiem, podnosi się poziom Bałtyku. Jeśli nie będziemy przeciwdziałać i średnia temperatura na świecie będzie rosnąć, to pod koniec tego wieku jest spodziewane, że poziom wód w Bałtyku może być wyższy nawet o metr, a starówka Gdańska leży na wysokości 0,88 m n.p.m." - ostrzega ekspert.

Przyjęty pod koniec 2013 r. przez rząd, a przygotowany przez resort środowiska "Strategiczny plan adaptacji dla sektorów i obszarów wrażliwych na zmiany klimatu do roku 2020 z perspektywą do roku 2030" (SPA) podkreśla, że działania adaptacyjne wiążą się ze znacznymi kosztami. Zaznacza jednak, że ewentualne zaniechania spowodują jeszcze większe straty.

Zdaniem resortu środowiska zmiany klimatu należy uwzględniać przy tworzeniu mechanizmów regulacyjnych i planów inwestycyjnych tak samo, jak ryzyka o charakterze makroekonomicznym czy geopolitycznym.

MŚ wylicza, że w Polsce łączne straty spowodowane przez niekorzystne zjawiska atmosferyczne w latach 2001-2011 wyniosły ok. 90 mld zł. Na ich usuwanie i zapobieganie dalszym skutkom klęsk żywiołowych przeznaczono w tym czasie ponad 46 mld zł. Ministerstwo szacuje też, że prawdopodobną konsekwencją niepodjęcia działań adaptacyjnych będą straty na poziomie ok. 86 mld zł do 2020 r. W latach 2021-2030 straty mogą zdaniem resortu sięgnąć nawet 120 mld zł.

Kassenberg zwraca uwagę, że Polska oprócz zabezpieczania się przed skutkami powodzi i zadań określonych w SPA przeciwdziała skutkom zmian klimatu również w inny sposób: przy wysokich upałach na ulicach można otrzymać wodę pitną lub ochłodzić się zimną wodą, Warszawa rozważa budowę podziemnego zbiornika na nadmiar wody deszczowej, w wielu miastach planuje się budowę większej ilości małych oczek wodnych, fontann i stref wytchnienia od gorąca, a niektóre ośrodki miejskie mają całe programy mówiące, że między jedną a drugą enklawą wytchnienia od upału nie powinno być więcej niż 10-15 min. spacerem.

Przypomina też, że Instytut na rzecz Ekorozwoju wraz z władzami Warszawy, Unią Metropolii Polskich, niemieckim Stuttgartem i we współpracy z Ministerstwem Środowiska realizuje program ADAPTCITY - strategię przygotowania stolicy do zmian klimatu. Ocenia ona ryzyko klimatyczne, a potem sugeruje, jak nim zarządzać.

Szef resortu środowiska Maciej Grabowski w rozmowie z PAP zapowiedział, że ministerstwo pomoże dużym miastom Polski opracować plany adaptacji do zmian klimatu.

Kassenberg przypomina, że większość klimatologów oraz specjalistów z innych dziedzin, pracujących w oenzetowskim Międzyrządowym Zespole ds. Zmian Klimatu (IPCC), zgadza się w ponad 95 proc., że do zmian klimatu w dużej mierze przyczynia się działalność człowieka. "Właśnie nadmierna emisja gazów cieplarnianych - głównie CO2, ale także innych, jak i zabudowa terenów i rozwój infrastruktury, wycinanie lasów, a więc (redukowanie) zdolności do pochłaniania CO2 przez zielone rośliny, jest główną przyczyną skali i tempa zmian klimatu" - tłumaczy.

Zauważa, że w większości krajów rozwiniętych sceptycyzm dotyczący zmian klimatu znajduje się na marginesie debaty o klimacie. Tymczasem w Polsce jego zdaniem podsycany jest "przez tych, którzy chcą dalszego rozwoju energetyki węglowej".

Ramową Konwencję Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu ratyfikowały 194 kraje świata oraz Unia Europejska. Polska zatwierdziła ją w czerwcu 1994 r., uznając tym samym, że wskutek działalności człowieka poważnie zwiększyła się ilość gazów cieplarnianych, co będzie skutkowało globalnym wzrostem temperatury.

Dr Kassenberg w globalnym ociepleniu dostrzega pewne korzyści dla Polski, wskazując m.in. na możliwą poprawę warunków uprawiania turystyki nad Morzem Bałtyckim, wydłużenie okresu wegetacyjnego czy skrócenie sezonu grzewczego (choć w okresie letnim - przypomina - ze względu na wzrost potrzeb do klimatyzowania pomieszczeń następuje wzrost poboru energii elektrycznej). "Ale skutki negatywne są dla nas znacznie większe, niż pozytywne. Jednocześnie działania, które są naszym udziałem, powodują bardzo poważne problemy gdzie indziej. Więc pewna odpowiedzialność globalna i odpowiedzialność pokoleniowa każe nam zastanowić się, czy powinniśmy tylko myśleć o tym, że będzie nam cieplej" - podkreśla ekspert. (PAP)

Kraj i świat

Turczynow odwołał wizytę w Polsce

2015-01-25, 10:42

Resort środowiska pomoże dużym miastom w przystosowaniu do zmian klimatu

2015-01-25, 10:40

UE niepokoi tryb zamówień dla wojska; MON: przestrzegamy prawa

2015-01-25, 10:39

Ministrowie rolnictwa oczekują od KE wyjaśnień ws. rosyjskiego embarga

2015-01-25, 10:38

Trójstronne spotkanie w MPiPS w sprawie dialogu społecznego

2015-01-25, 10:37

26 stycznia - Dzień Islamu w Kościele katolickim

2015-01-25, 10:27

300 byłych więźniów Auschwitz na rocznicy wyzwolenia obozu

2015-01-25, 10:23

Myśliwce eskortowały dwa samoloty pasażerskie z powodu "zagrożenia bombowego"

2015-01-25, 10:18

OBWE po ataku na Mariupol: rakiety wystrzelono z obszarów kontrolowanych przez separatystów

2015-01-25, 10:17
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę