Prezydent Włoch Giorgio Napolitano złożył dymisję
Prezydent Włoch Giorgio Napolitano ustąpił w środę ze stanowiska. O swej zapowiadanej wcześniej dymisji 89-letni szef państwa zawiadomił w liście wystosowanym do obu izb parlamentu - Senatu i Izby Deputowanych oraz rządu Matteo Renziego.
Na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego na Kwirynale Napolitano został w południe pożegnany z honorami wojskowymi.
W orędziu noworocznym Napolitano, który pełnił urząd głowy państwa od maja 2006 roku i jako pierwszy w historii kraju został wybrany na drugą kadencję w kwietniu 2013 r., wyjaśnił, że ustąpi z powodu wieku i coraz większych trudności ze sprawowaniem swej funkcji.
Napolitano opuścił Pałac Prezydencki na Kwirynale i zaraz po ceremonii pożegnania wrócił po prawie 9 latach do swego rzymskiego mieszkania. Mimo wieku nie odchodzi całkowicie z polityki. Pozostanie w niej jako dożywotni senator; taki tytuł przysługuje każdemu byłemu prezydentowi.
Z chwilą dymisji prezydenta jego obowiązki przejął tymczasowo przewodniczący Senatu Pietro Grasso.
Zadaniem przewodniczącej Izby Deputowanych Laury Boldrini jest zwołanie w ciągu 15 dni obu izb parlamentu, które wraz z przedstawicielami wszystkich 20 regionów kraju dokonają wyboru szefa państwa. Pierwsze głosowanie ma odbyć się 29 stycznia.
Wciąż nie jest jasne, kto miałby największe szanse na zostanie następcą sędziwego szefa państwa, który z racji swego autorytetu i wieku nazywany był "Re Giorgio" (król Giorgio).
Od kilku miesięcy największe ugrupowania polityczne prowadzą nieformalne rozmowy na temat ewentualnych kandydatów, ale dotychczas konsultacje te nie doprowadziły do wskazania konkretnych nazwisk. Wybór głowy państwa może być równie trudny, jak w kwietniu 2013 roku, gdy z powodu politycznego impasu w parlamencie poparcia nie uzyskało w kolejnych głosowaniach kilku kandydatów. Z powodu tamtej porażki większość z nich wyklucza obecnie możliwość ponownego kandydowania.
Pat z 2013 roku w nowo wybranym wówczas parlamencie skłonił przywódców największych sił politycznych do poproszenia Napolitano, przygotowującego się wówczas do ustąpienia po 7-letniej kadencji, aby pozostał na drugą. Prezydent ostatecznie się zgodził, choć wcześniej wykluczał taką ewentualność, tłumacząc się wiekiem. Został natychmiast wybrany, ale już wtedy zastrzegał, że nie zamierza pozostać w Kwirynale do chwili ukończenia 95 lat i będzie szefem państwa tak długo, jak będzie wymagała tego sytuacja i na ile pozwolą mu siły.
Kluczową rolę we wskazaniu kandydata odegra teraz rządząca centrolewicowa Partia Demokratyczna, kierowana przez premiera Matteo Renziego. Jeszcze w środę ugrupowanie to przystąpi do decydujących rozmów w tej sprawie.
Włoskie media zwracają uwagę, że przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk na Twitterze nazwał Giorgio Napolitano "prawdziwym europejskim mężem stanu".
Napolitano, pierwszy prezydent Włoch wywodzący się z partii komunistycznej, której prominentnym działaczem był przez wiele lat, przeszedł do historii jako człowiek reform i wybitny znawca życia parlamentarnego i politycznego, a także niestrudzony mediator podczas kolejnych kryzysów wybuchających w polityce. Jego prezydentura przypadła na jeden z najtrudniejszych okresów w historii Włoch w ostatnim półwieczu, naznaczony upadkami rządów i ciężkim kryzysem włoskich finansów oraz całej strefy euro.
Inne wyzwania, przed jakimi stawał, to polityczny chaos i w konsekwencji ustąpienie premiera Silvio Berlusconiego oraz impas po ostatnich wyborach w lutym 2013 roku, gdy nowy parlament przez dwa miesiące nie był w stanie powołać rządu. Wszystkie te kryzysy Napolitano rozwiązywał niestrudzenie z przekonaniem, że Włochy potrzebują przede wszystkim stabilizacji politycznej - podkreślają komentatorzy. Dlatego w miarę możliwości starał się unikać radykalnych decyzji w postaci rozwiązania parlamentu.
W ciągu dziewięciu lat prezydentury Napolitano zdobył ogromny autorytet na włoskiej i międzynarodowej scenie politycznej. W ostatnich dniach gorąco i serdecznie żegnali go prezydent USA Barack Obama i brytyjska królowa Elżbieta II.
Przypomina się, że gdy w 2006 roku zgłoszono jego kandydaturę na szefa państwa, wybór ten nie był wcale przesądzony. Centroprawica Berlusconiego z ogromną nieufnością patrzyła bowiem na jego komunistyczną przeszłość.
Politycy niemal wszystkich opcji dziękują w środę Napolitano za dziewięć lat spokojnej i niezwykle mądrej - jak podkreślają - prezydentury. Krytykuje go, podobnie jak całą klasę polityczną, tylko populistyczny Ruch Pięciu Gwiazd.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)