SLD chce kontroli NIK ws. umów z POZ; PiS - sejmowej komisji zdrowia
SLD chce, by Najwyższa Izba Kontroli zbadała proces przygotowania umów na świadczenie usług medycznych; PiS proponuje posiedzenie sejmowej komisji zdrowia ws. sytuacji w służbie zdrowia. Posłowie obu klubów chcą, by premier Ewa Kopacz zabrała głos w sprawie.
Politycy SLD podczas konferencji w Sejmie odnieśli się do konfliktu między Porozumieniem Zielonogórskim a ministerstwem zdrowia.
"W całym zamieszaniu wciąż nie wiemy czy minister zdrowia Bartosz Arłukowicz wciąż ma poparcie premier Ewy Kopacz. Apelujemy do pani premier o jasne stanowisko, czy wszystkie działanie ministerstwa zdrowia mają poparcie rządu" - powiedział sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski.
"Zwrócimy się też do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie audytu wszystkich umów zawieranych w służbie zdrowia (...). Chcemy, aby zostało zbadane kiedy rozpoczęła się procedura przygotowania do kontraktowania, żebyśmy wiedzieli, czy nie mogło być rozpoczęte wcześniej. Chodzi o 2014 rok, kiedy były przygotowane umowy na rok 2015" - dodał polityk Sojuszu.
Także PiS zapowiada działania ws. umów na świadczenia usług medycznych. Politycy tego klubu ogłosili na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie, że na ich wniosek 9 stycznia zostanie zwołane posiedzenie sejmowej komisji zdrowia. Jak poinformował szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, zostali na nie zaproszeni m.in.: minister Arłukowicz, premier Kopacz i przedstawiciele środowiska lekarskiego. "Konflikt powinien być rozwiązany. Stąd nasza inicjatywa" - wyjaśnił.
Błaszczak powiedział, że obecnie Polacy pozbawiani są prawidłowej opieki lekarskiej, a minister zdrowia "jest arogancki i wojuje z lekarzami", na czym cierpią pacjenci. "Jego przełożona, premier Ewa Kopacz ukrywa się w swojej kancelarii, nie zabiera głosu" - dodał.
Do wypowiedzi polityków PiS o tym, że premier milczy w sprawie, odniosła się w poniedziałek w rozmowie z PAP rzeczniczka rządu Iwona Sulik. "W sytuacji, w której rząd robi wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo pacjentom, Prawo i Sprawiedliwość dobrze się bawi. Bo w innych kategoriach tego hasła, które zostało przedstawione na konferencji prasowej, traktować nie można" - stwierdziła.
Sulik dodała, że nie tego oczekują od opozycji pacjenci. "Mało udany żart, nieudolny i nieadekwatny do sytuacji" - oceniła.
We wcześniejszej rozmowie z dziennikarzami, Sulik pytana o to, że Kopacz nie zabiera głosu w sprawie, podkreślała, że szefowa rządu jest w stałym kontakcie z ministrem zdrowia i śledzi sytuację na bieżąco. "Pani premier przeznacza swój czas nie na występy medialne, tylko na pracę" - oświadczyła.
W związku z brakiem porozumienia resortu zdrowia z Porozumieniem Zielonogórskim (skupiającym lekarzy rodzinnych) ws. kontraktów na 2015 r. część lekarzy po 1 stycznia nie otworzyła swoich przychodni i gabinetów. Punktami spornymi są m.in. nowe obowiązki lekarzy rodzinnych związane z wejściem w życie pakietu onkologicznego oraz sposób finansowania POZ.
Premier Ewa Kopacz wezwała w niedzielę ministra zdrowia na rozmowę do KPRM. Spotkanie trwało ponad 1,5 godziny; po nim Arłukowicz powiedział, że premier została poinformowana o stanie zabezpieczenia pacjentów w tych powiatach, w których lekarze zamknęli gabinety.
Z danych podanych przez ministra wynika, że obecnie umowy z NFZ ma podpisanych 85 proc. lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej i 79 proc. przychodni POZ. (PAP)