Akt oskarżenia ws. Amber Gold powinien trafić do sądu wiosną

2014-12-26, 10:43  Polska Agencja Prasowa

Amber Gold nie była "pralnią brudnych pieniędzy", od początku była to piramida finansowa stworzona po to, by wyłudzać od klientów pieniądze - wynika z ustaleń łódzkich śledczych. Akt oskarżenia w tej sprawie powinien trafić do gdańskiego sądu najpóźniej wiosną 2015 r.

Według prokuratury trwające ponad dwa lata śledztwo w tej głośnej sprawie jest już w końcowej fazie. Nie udało się go zamknąć w tym roku, ale prawdopodobnie nastąpi to w pierwszym kwartale 2015 r. Prokuratura czeka wciąż na realizację pomocy prawnej z kilku krajów, a także przesłuchuje ostatnich świadków.

"Śledztwo ws. Amber Gold jest przedłużone do 30 kwietnia 2015 r. Mamy nadzieję, że do tego czasu możliwe będzie jego zakończenie" - powiedział PAP rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.

Jednym z głównych dowodów w sprawie jest licząca ponad 230 stron opinia finansowo-księgowa spółki Amber Gold, sporządzona dla prokuratury przez Ernst & Young Audyt Polska. Ta kompleksowa analiza finansowo-ekonomiczna posłużyła śledczym przede wszystkim do ustalenia faktycznych źródeł finansowania działalności firmy, sposobu i poziomu osiąganych przez nią zysków i struktury wydatków.

Z tej analizy wynika, że nie było zewnętrznych źródeł finansowania spółki, a wpłaty na jej rachunki były dokonywane w głównej mierze przez klientów zakładających lokaty. Zdaniem śledczych nie ma dowodów, że spółka była finansowa z nielegalnych źródeł np. przez grupy przestępcze czy źródła z zagranicy.

"Nie było w zasadzie wpłat na konta spółki, które pochodziły od innych osób niż klienci zakładający lokaty. Nie ma też dowodów na to, że w spółce dochodziło do prania brudnych pieniędzy" - powiedział Kopania.

Zdaniem prokuratury, Amber Gold wbrew przyjętym zobowiązaniom wynikającym z umów z klientami i wydawanym certyfikatom, które - jak się później okazało - były bez pokrycia, tylko znikomą część środków z lokat przeznaczała na zakup kruszców, w tym złota. Lokaty - w ocenie śledczych - faktycznie nie miały żadnych zabezpieczeń.

Spółka pozyskała z lokat od klientów prawie 851 mln zł, z czego tylko niewiele ponad 10 mln zł zainwestowała w metale szlachetne. Klienci od początku byli wprowadzani w błąd co do sposobu przeznaczenia zainwestowanych przez nich pieniędzy, bowiem zapewniano ich o nabywaniu metali szlachetnych (głównie złota) w ilości odpowiadającej wpłaconym sumom. O tym, że było to oszustwo, a klientów wprowadzano w błąd - w ocenie prokuratury świadczyć może także fakt, że te niewielkie ilości złota kupowano tylko od grudnia 2009 r. do 5 lipca 2011 r., a lokaty były zawierane od października 2009 r. aż do sierpnia 2012 r.

Zdaniem śledczych, była to od początku piramida finansowa i z takim właśnie zamiarem powstała Amber Gold. W trakcie prowadzenia działalności spółka nie korzystała z żadnych dotacji, subwencji, kredytów, pożyczek ani innego wsparcia finansowego - miała finansować się tylko z lokat klientów. Byli on także wprowadzani w błąd co do ubezpieczenia produktu oraz w sprawie wysokości kapitału zakładowego spółki.

"Ostatecznie zainwestowane pieniądze przed upadkiem spółki odzyskało zaledwie ok. 3 tys. z ok. 18 tys. jej klientów" - zaznaczył Kopania.

Właściciele spółki - Marcin P. i Katarzyna P. - pieniądze pozyskane z lokat wydawali na rozmaite cele. Na działalność lotniczą, w tym na finansowanie linii OLT Express (przewoźnika, w którym głównym inwestorem była firma Amber Gold) przeznaczono prawie 300 mln zł, ponad 214 mln zł wydano na bieżącą działalność spółki, zakup nieruchomości i pojazdów, reklamę.

Część pieniędzy została przeznaczona na wynagrodzenia za pracę. Z bilansu spółki wynika, że prezes Amber Gold Marcin P. i jego żona wypłacili sobie z tytułu wynagrodzenia za pracę oraz zleceń w sumie 18,8 mln zł "pensji".

Właściciele spółki lokowali wyłudzone pieniądze w nieruchomości i samochody. Prokuraturze udało się ustanowić hipoteki na trzech nieruchomościach o wartości kilku milionów zł i zabezpieczyć 250 tys. zł. Niezależnie od tego, śledczy przekazali syndykowi spółki 1 mln zł w gotówce i 57 kg złota, wycenionego na ponad 9,3 mln zł, które zabezpieczono w ramach śledztwa. Według prokuratury nie ma dowodów na to, że spółka transferowała pieniądze za granicę.

Prokuratura wielokrotnie modyfikowała zarzuty wobec małżonków P., którzy - zdaniem śledczych - działali "wspólnie i w porozumieniu". Obecnie są oni podejrzani przede wszystkim o to, że w ramach tzw. piramidy finansowej doprowadzili łącznie ok. 18 tys. osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Przyjęto, że oboje działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili z tej działalności stałe źródło dochodu.

Marcin P. jest podejrzany obecnie w sumie o 24 przestępstwa, jego żonie zarzucono ich 17. Obok oszustwa znacznej wartości zarzuca się im m.in. poświadczenie nieprawdy w oświadczeniach o podwyższeniu kapitału zakładowego kilku spółek, naruszenie ustawy o rachunkowości oraz kodeksu spółek handlowych.

Podejrzani - według śledczych - konsekwentnie nie przyznają się do zarzutów i odmawiają składania wyjaśnień. Marcin P. trafił do aresztu w sierpniu 2012 r. i ma pozostać w nim co najmniej do końca lutego 2015 r. Jego żona jest aresztowana do połowy stycznia przyszłego roku, ale śledczy prawdopodobnie wystąpią wkrótce o przedłużenie jej aresztu o kolejne trzy miesiące. Obojgu grożą kary do 15 lat więzienia.

Małżonkowie P. zapoznają się już z aktami sprawy, które liczą ponad 15 tys. tomów i składają wnioski dowodowe, które tylko częściowo są uwzględniane. To jednak też powoduje wydłużenie śledztwa.

W postępowaniu przesłuchano dotąd ponad 18 tys. świadków, głównie pokrzywdzonych, ale także pracowników centrali Amber Gold i oddziałów parabanku oraz przedstawicieli m.in. Komisji Nadzoru Finansowego, NBP, banków, do których wpływały pieniądze z lokat Amber Gold oraz pośredników, którzy działali w imieniu tej spółki, zanim stworzyła własną sieć placówek.

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 nawet do 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. (PAP)

Kraj i świat

Donald Trump wrócił do Białego Domu. Został zaprzysiężony na 47. prezydenta USA [zdjęcia]

Donald Trump wrócił do Białego Domu. Został zaprzysiężony na 47. prezydenta USA [zdjęcia]

2025-01-20, 18:26
USA: J.D. Vance zaprzysiężony na wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych

USA: J.D. Vance zaprzysiężony na wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych

2025-01-20, 18:07
Unia Europejska: Platformy społecznościowe, w tym X, zgodziły się na walkę z mową nienawiści

Unia Europejska: Platformy społecznościowe, w tym X, zgodziły się na walkę z mową nienawiści

2025-01-20, 18:01
Jego pacjenci nie mieli zębów albo już nie żyli. Stomatolog oszukał NFZ na ponad milion złotych

Jego pacjenci nie mieli zębów albo już nie żyli. Stomatolog oszukał NFZ na ponad milion złotych

2025-01-20, 12:06
CNN: Donald Trump planuje rozmowę z Władimirem Putinem w pierwszych dniach po inauguracji

CNN: Donald Trump planuje rozmowę z Władimirem Putinem w pierwszych dniach po inauguracji

2025-01-20, 09:39
Ośmioletnia dziewczynka spadła z wyciągu krzesełkowego w Białce Tatrzańskiej

Ośmioletnia dziewczynka spadła z wyciągu krzesełkowego w Białce Tatrzańskiej

2025-01-19, 17:14
Izrael: Pojazdy MKCK dotarły do więzienia, skąd mają zabrać 90 Palestyńczyków

Izrael: Pojazdy MKCK dotarły do więzienia, skąd mają zabrać 90 Palestyńczyków

2025-01-19, 16:24
Izrael: Weszło w życie porozumienie o rozejmie z Hamasem. Zawieszenie broni w Strefie Gazy

Izrael: Weszło w życie porozumienie o rozejmie z Hamasem. Zawieszenie broni w Strefie Gazy

2025-01-19, 11:19
USA: Inauguracja prezydentury Donalda Trumpa to seria ceremonii, wieców i parad

USA: Inauguracja prezydentury Donalda Trumpa to seria ceremonii, wieców i parad

2025-01-19, 09:33
Tragedia na Dominikanie: utonęły trzy osoby z Polski. Miały je wciągnąć silne prądy

Tragedia na Dominikanie: utonęły trzy osoby z Polski. Miały je wciągnąć silne prądy

2025-01-18, 18:03
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę