Małecka-Libera i Augustyn pełnomocniczkami rządu
Premier Ewa Kopacz poinformowała, że Rada Ministrów powołała we wtorek Beatę Małecką-Liberę i Urszulę Augustyn na stanowiska pełnomocniczek rządu oraz Waldemara Sługockiego na funkcję wiceministra w MIR. Zapowiedziała też, że 7 stycznia zda relację z realizacji expose.
Na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu premier podkreśliła, że 9 stycznia minie sto dni od momentu wygłoszenia przez nią expose. Zapowiedziała, że z dziennikarzami spotka się 7 stycznia po to, by zdać relację z realizacji zapowiedzianych zadań.
Kopacz poinformowała też, że Rada Ministrów przyjęła we wtorek dwa rozporządzenia dot. powołania pełnomocników rządu. "Dotyczyły dwóch pań, które tu siedzą obok mnie, już w tej chwili pań minister - to jest pani minister Beaty Małeckiej-Libery i pani poseł, minister Urszuli Augustyn" - powiedziała.
Małecka-Libera będzie pełnomocnikiem rządu ds. projektu ustawy o zdrowiu publicznym w resorcie zdrowia, a Augustyn pełnomocnikiem rządu do spraw bezpieczeństwa w szkołach w resorcie edukacji.
Kopacz przypomniała, że w jej expose dominowało hasło "bezpieczeństwo", a oznacza to również bezpieczeństwo zdrowotne. Podkreśliła, że jeśli chcemy mieć sprawny system opieki zdrowotnej, musimy mieć "narysowane ramy". Wskazała, że taką "konstytucją ochrony zdrowia" jest właśnie ustawa o zdrowiu publicznym. Kopacz podkreśliła, że nie będzie to praca "od zera", bo gdy była ministrem zdrowia, już taki projekt w resorcie powstawał.
Nawiązując do funkcji Augustyn podkreśliła z kolei, że w resorcie edukacji powstał bardzo duży program mówiący o bezpieczeństwie w polskich szkołach. Zapowiedziała propozycje udoskonalające ten program.
Kopacz poinformowała też, że Waldemar Sługocki został wiceministrem w resorcie infrastruktury - będzie się zajmował wykorzystywaniem pieniędzy z UE na rozwój kraju. Nominacja Sługockiego - dotychczasowego posła PO - jest efektem przeglądu wiceministrów przeprowadzonego przez premier.
Jak mówiła szefowa rządu, Sługocki przez wiele miesięcy pracował już w tym samym obszarze tematycznym w ramach MIR; ma tytuł doktora habilitowanego nauk społecznych, ukończył też podyplomowe studia z zakresu badań i analiz strategicznych w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Kopacz podkreśliła, że nowy wiceminister ma na koncie ponad 100 publikacji na temat polityki regionalnej, wykorzystania funduszy unijnych dla samorządu terytorialnego, integracji europejskiej oraz polityki rolnej.
"Waldemar Sługocki zostanie nowym wiceministrem infrastruktury i rozwoju w randze sekretarza stanu" - napisał w komunikacie MIR. Przypomniał, że w latach 2010-2011 Sługocki pełnił funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego i nadzorował inwestowanie środków unijnych m.in. z programów Innowacyjna Gospodarka i Kapitał Ludzki. "Teraz będzie odpowiedzialny za wdrażanie programu Infrastruktura i Środowisko, największego programu operacyjnego w budżecie na lata 2014-2020. Zastąpi na tym stanowisku odwołanego w zeszłym tygodniu Adama Zdziebło" - napisał resort.
Kopacz odniosła się też do krytyki ze strony opozycyjnych polityków, dotyczącej powołania Małeckiej-Libery i Augustyn na pełnomocniczki rządu.
"Jeśli ktokolwiek z opozycji chce dziś zastąpić lub pełnić funkcję kadrowego - to nie tędy droga. W rządzie to nie jest przyjemność, to nie jest czas na przyjaźnie, to nie jest czas na spotkania towarzyskie, to jest ciężka praca" - powiedziała premier. Zaznaczyła też, że Małecka-Libera i Augustyn jako pełnomocniczki mają bardzo konkretne zadania i do ich wykonania zostały powołane.
Podkreśliła, że powołując je na funkcję pełnomocniczek skorzystała z uprawnień Prezesa Rady Ministrów. "Jeśli będę widziała potrzebę, by zadania, które deklarowałam w swoim expose wykonać do końca tej kadencji, będą wymagały zmian personalnych, będę ich dokonywać niezależnie od fali krytyki" - zaznaczyła premier.
Dodała, że chciałaby, aby z krytyką powstrzymano się do momentu, gdy będzie można ocenić pracę Małeckiej-Libery i Augustyn. "Swoją drogą jest mi przykro, bo pamiętam swoje początki. I też niełatwo mi było jako kobiecie zajmować stanowiska ponoć historycznie przypisane tylko i wyłącznie męskiej stronie polityki. Ja dzisiaj nie rozróżniam, czy ktoś chodzi w spodniach czy w spódnicy. Rozróżniam za to tych, którzy potrafią pewne rzeczy zrobić, od tych, którzy się do tego nie nadają" - powiedziała Kopacz. Dodała, że niezależnie od płci, minister w jej rządzie "będzie rozliczany tylko i wyłącznie z tego, co zostało mu zlecone, i jak to wykonuje".
"Jest mi trochę przykro, bo można by powiedzieć, że dzisiaj kobietom jest trudniej. Ja się nie chcę użalać, bo każdy, kto bierze taką funkcję na siebie, wie, że przed nim ciężkim praca i będę ostatnią, która się będzie użalać" - powiedziała szefowa rządu. Oceniła też, że Małecka-Libera i Augustyn będą ostatnimi osobami, które kiedykolwiek "przyjdą i będą się użalały na swój los". "One wiedzą dokładnie, że je czeka ciężka praca i będą ją wykonywać" - powiedziała premier.
Kopacz podkreślała też, że powołane osoby zna ze wspólnej pracy w parlamencie. Wskazywała, że czas do kolejnych wyborów jest na tyle krótki, że nie może go "poświęcić na korepetycje, choćby najlepszego kandydata z zewnątrz, który nie zna procesu legislacyjnego, który nie zna specyfiki pracy w ministerstwie, który nie zna pracy i specyfiki Sejmu, parlamentu".
"W związku z tym wykorzystuję do tego parlamentarzystów, co do których mam pełne zaufanie i jestem państwu w stanie dzisiaj przysiąc, że gdyby wszyscy ci, którzy dzisiaj tak krytykują powołanie którejkolwiek z tych osób, siedli do stołu i do merytorycznej dyskusji z tymi osobami, to panie minister i pan minister są w stanie w ciągu pół godziny zakończyć tę dyskusję matem" - mówiła Kopacz.
Zadeklarowała, że pełnomocniczki i nowy wiceminister są przygotowani do tego, co będą robić. Dodała też, że jeśli "będzie takie zapotrzebowanie", złożą sprawozdanie ze swoich dokonań i kolejnych etapów pracy przed opinią publiczną.
Kopacz wyjaśniła też, że Małecka-Libera i Augustyn zostały powołane na stanowisko pełnomocników w randze sekretarzy stanu. "Posłowie nie mogą w innej randze, niż sekretarz stanu wstąpić do rządu, nie rezygnując z mandatu (poselskiego)" - zauważyła.
Dopytywana, czy będą kolejne nominacje na stanowiska pełnomocników, Kopacz powiedziała: "Jeśli będzie taka potrzeba, na pewno się przed tym nie powstrzymam i nie powstrzyma mnie przed tym opozycja".
Małecka-Libera powiedziała dziennikarzom, że zdecydowanie odcina się od zarzutów opozycji, że będzie recenzentem ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. "Minister ma swoje zadania do wykonania, ja mam swoje. Zadanie, które postawiła przede mną premier, jest dla niej priorytetowe" - podkreśliła. Jak dodała, projekt ustawy o zdrowiu publicznym, nad którym ma pracować, to "konstytucja zdrowia". "Mamy doprowadzić do sytuacji, że zachorowalność i umieralność się zmniejszyła" - wyjaśniła.
"To ogromne wyzwanie, zakres pracy, który został na mnie nałożony jest nawet większy, niż całego ministerstwa zdrowia" - oceniła Małecka-Libera.
Z kolei Augustyn powiedziała dziennikarzom, że było jej przykro, gdy słyszała opinie polityków opozycji, że jej nominacja to efekt przyjaźni z premier. Zapewniła, że ma kompetencje potrzebne do objęcia nowej funkcji. Przypomniała, że dziennikarze wybrali ją do grona najlepszych parlamentarzystów w 2014 roku.