PO chce odrzucenia obywatelskiej ustawy o sądach
Dwie i pół godziny debatowali w środę senatorowie nad obywatelską ustawą przywracającą 79 sądów rejonowych zreorganizowanych przez b. ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Jej odrzucenia chce PO, która dysponuje w Senacie wystarczającą do tego większością.
10 maja Sejm przyjął ustawę likwidującą reformę przeprowadzoną rozporządzeniem Gowina. Na jej mocy od początku tego roku 79 najmniejszych sądów rejonowych stało się wydziałami zamiejscowymi większych jednostek. Reforma wywołała liczne protesty środowiska sędziowskiego; krytykowała ją i opozycja, i koalicyjne PSL.
Zgłoszona jako projekt obywatelski ustawa o okręgach sądowych, którą w parlamencie pilotował klub PSL, ma przywrócić stan sprzed reformy Gowina oraz udaremnić możliwość tworzenia i znoszenia sądów rozporządzeniem ministra. Ustawa wyszczególnia wszystkie sądy istniejące do końca zeszłego roku wraz z ich okręgami.
O odrzucenie ustawy wniósł sprawozdawca senackiej komisji praw człowieka, praworządności i petycji Aleksander Świeykowski (PO). Podkreślił, że senackie biuro legislacyjne znalazło w ustawie liczne błędy i jest ich tak wiele, że wystawiają ustawie złą notę. Jak mówił, wymiarowi sprawiedliwości potrzebna jest gruntowna, rewolucyjna wręcz reforma, a już teraz widać, że działania podjęte przez ministra Gowina - choć nie tak radykalne - wywołały wielki opór środowisk prawniczych. "Ta ustawa betonuje system, a rząd powinien mieć narzędzia do tego, aby zapewniać sprawność postępowań" - dodał.
Spodziewane odrzucenie ustawy sejmowej przez Senat to wydarzenie bez precedensu - tym bardziej, że to większość rządzącej PO zdecyduje o odrzuceniu - zauważył Bohdan Paszkowski (PiS). "To, co nam zaproponował minister Jarosław Gowin w rozporządzeniu o reorganizacji sądów nie wynikało z szerszej koncepcji. Szkoda, że ta reforma jest robiona wbrew środowisku prawniczemu (...) Instytucji państwowych w tzw. Polsce powiatowej jest coraz mniej. To zły proces" - ocenił i zapowiedział, że będzie za zatwierdzeniem sejmowej ustawy z wprowadzeniem do niej kilku poprawek porządkujących.
"To paradoks, że sieć sądów utworzyli nam zaborcy, i tak trwa ona do dziś. Nie liczycie się z głosem sędziów ani samorządów lokalnych. Uważacie, że wiecie lepiej, nie odpowiadacie nawet na apele. Ustawa powinna być zatwierdzona bez poprawek" - mówił senator Adam Matusiewicz (PiS).
"Czy chodzi o nos dla tabakiery, czy o tabakierę dla nosa? Ludzi wprowadzono w błąd, tu nie chodzi o interes ludzki, ale polityczny" - odpowiadał mu Stanisław Iwan (PO). W jego ocenie ustawa jest szkodliwa.
Podobnie jak Iwan, uważa senator Jan Filip Libicki (PO). W jego ocenie, ustawa jest dowodem sprawności struktur PSL niż autentycznym zapotrzebowaniem społecznym. Jak podkreślił, jego okręg wyborczy jest jednym z najbardziej "pokrzywdzonych" z powodu reorganizacji sądów, bo z sześciu funkcjonujących tam sądów rejonowych, po reformie pozostały trzy. "Ale jeśli coś uważam za słuszne, to będę tego bronił" - dodał. Jego zdaniem, burmistrzowie bronią sądów w swych powiatach głównie z powodów prestiżowych, argumentując, że wyborcy im tego nie wybaczą. "Byłoby niedobrze, gdyby się okazało, że w ślad po przekształceniu sądów idą likwidacje innych" - przyznał zarazem.
Zaprzeczała temu Andżelika Możdżanowska (PSL). "To nie inicjatywa polityczna tylko walka obywateli o dostęp do sądownictwa" - podkreśliła i dodała, że ustawa nie tylko przywraca stan sprzed reformy Gowina, ale przede wszystkim daje pewność, jakie jest prawo. "Ustawa nie betonuje systemu, tylko zapobiega temu, że minister jednoosobowo na podstawie własnego uznania lub kaprysu podejmuje decyzje" - zapewniała i zakończyła apelem do senatorów PO: Uszanujcie wolę obywateli i poprzyjcie projekt obywatelski. Pokażcie niezależność polityczną.
O odrzucenie ustawy do senatorów apelował wiceminister sprawiedliwości Wojciech Hajduk. Jest on zdania, że wymienienie w ustawie okręgów sądowych (i co za tym idzie - konieczność każdorazowej nowelizacji ustawy, gdy trzeba będzie np. zmienić granice okręgu sądowego) spowoduje "trwałe zabetonowanie systemu". Jak dodał, korzyści z reformy będą widoczne w przyszłości. "Według mojej wiedzy, w innych państwach europejskich już wiele lat temu dokonano takich zmian" - mówił, podkreślając, że celem reformy "nie jest odzyskanie kilku etatów sędziowskich, ale także stworzenie podwalin pod dobry system funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości oraz szans na specjalizację.
Hajduk powiedział, że protesty społeczności lokalnych nie wynikały z zamiarów ministerstwa, ale z "nieprecyzyjnego przekazu medialnego", który wywołał u mieszkańców obawę, że zostaną pozbawieni sądu - co nie nastąpiło, bo na sądzie zmienił się tylko szyld.
W Sejmie za ustawą głosowały wszystkie partie, poza PO. Sam Gowin mówił, że wierzy, iż albo Senat, albo prezydent, nie pozwolą na wprowadzenie w życie "tak absurdalnych rozwiązań". Rząd jest przeciwny ustawie. W stuosobowej Izbie Wyższej PO ma 62 senatorów. Głosowanie - w czwartek.
Prezydent Bronisław Komorowski mówił w maju, że w związku z tą ustawą "ma kłopot". Dodał, że swego czasu dał krytyczny sygnał co do arbitralnej decyzji Gowina ws. reorganizacji sądów, która nie była "przygotowana w rozmowach z koalicjantem i w parlamencie". Z drugiej strony - dodał prezydent - "nieuzasadnione, błędne i szkodliwe dla systemu państwa są rozwiązania proponowane w ustawie tzw. obywatelskiej, która przecież jest typowym przykładem sejmokracji, czyli zabierania władzy wykonawczej nie tylko decyzji, ale i odpowiedzialności".(PAP)