PG: odmowa śledztwa ws. rozliczeń Sikorskiego - przedwczesna
Należy podjąć postępowanie ws. rozliczeń poselskich Radosława Sikorskiego za tzw. kilometrówkę - uznała Prokuratura Generalna po zbadaniu decyzji o odmowie śledztwa o tzw. przestępstwo urzędnicze Sikorskiego. W ocenie PG odmowa była "przedwczesna".
Taką ocenę Andrzeja Seremeta przekazał PAP w poniedziałek jego rzecznik Mateusz Martyniuk. "Jeszcze dziś ta decyzja będzie przedstawiona Prokuraturze Okręgowej w Warszawie" - dodał.
Rzecznik prokuratury okręgowej prok. Przemysław Nowak podkreślił w poniedziałek dziennikarzom, że jak tylko dotrze stanowisko PG, "zostaną niezwłocznie podjęte decyzje w sprawie podjęcia śledztwa na nowo bądź nie".
Martyniuk podkreślił, że niezależnie od poniedziałkowej decyzji Seremeta prokuratura od zeszłego tygodnia bada w nowym postępowaniu sprawdzającym trzy doniesienia dot. marszałka Sikorskiego - dwa w sprawie rozliczania przez niego, jeszcze jako szefa MSZ, ryczałtów za przejazdy prywatnym autem, a jedno - organizacji urodzin w pałacyku MON, o czym w zeszłym tygodniu donosiły media.
Jak informowano w ostatni wtorek, PG postanowiła ocenić, czy zasadna była decyzja Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście z marca, gdy odmówiono wszczęcia śledztwa ws. rzekomych nieprawidłowości w rozliczaniu delegacji przez Radosława Sikorskiego.
PG badała akta postępowania sprawdzającego, prowadzonego w marcu z zawiadomienia posła PiS Bartosza Kownackiego. Kownacki zawiadamiał wówczas, że istnieje podejrzenie, iż Sikorski, wówczas minister spraw zagranicznych i parlamentarzysta, wyłudził z sejmowej kasy ryczałt za "kilometrówkę", czyli przejazdy poselskie prywatnym samochodem, podczas gdy - jak twierdził Kownacki - szef MSZ podróżuje służbową limuzyną w asyście BOR.
31 marca prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, uznając, że nie było przestępstwa, bo potwierdzono, iż w tym czasie Sikorski - w celu wykonywania obowiązków poselskich - korzystał z prywatnego, a nie służbowego samochodu, nie wykraczając poza obowiązki służbowe. Niedawno sprawę badała - w zwyczajnym trybie nadzoru - Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Uznała decyzję rejonu za słuszną.
Martyniuk nie chciał ujawnić, jakie okoliczności - w opinii Seremeta - prokurator miałby dodatkowo zbadać w sprawie Sikorskiego. Jak powiedział PAP prokurator znający sprawę, warszawscy prokuratorzy odmawiając wszczęcia śledztwa, skupili się na tym, iż nie doszło do przestępstwa urzędniczego, przekroczenia uprawnień przez Sikorskiego, a powinni jeszcze zbadać, czy w sprawie doszło do przestępstwa oszustwa, czyli wyłudzenia nienależnych pieniędzy.
Po publikacjach mediów na temat rozliczeń Sikorskiego Andrzej Seremet postanowił, że PG także przyjrzy się sprawie. Z ustawy o prokuraturze wynika, że PG może wydać własną ocenę trafności rozstrzygnięcia jakiegoś postępowania, jednak ocena ta nie jest wiążąca dla prokuratora "liniowego", który otrzyma sprawę na swe biurko.
W poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie podkreślił, że PG wydała stanowisko, w którym "prawdopodobnie są argumenty, na które prokurator jest otwarty". Odniósł się też do zarzutu, że prokuratura nie badała, czy doszło do przestępstwa oszustwa. "Takie było zawiadomienie i tak to prokurator rozpatrzył. Decyzja o odmowie wszczęcia śledztwa oznacza, że prokurator na tym etapie, dysponując materiałem, jakim dysponował, nie dopatrzył się wyczerpania znamion jakiegokolwiek przestępstwa" - podkreślił Nowak.
"Rzeczywiście być może zabrakło argumentacji w zakresie ewentualnego popełnienia znamion oszustwa. Zapoznamy się ze stanowiskiem Prokuratora Generalnego. Jak tylko wpłynie niezwłocznie podejmiemy decyzję" - dodał.
Nowak mówił też o działaniach prokuratury okręgowej dot. postępowania sprawdzającego dot. marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego ws. rozliczania przez niego ryczałtów za przejazdy prywatnym autem i organizacji urodzin w pałacyku MON, o czym w zeszłym tygodniu donosiły media.
"W tym postępowaniu w piątek wysłaliśmy do szefa BOR pismo z prośbą o nadesłanie dokumentacji związanej z wynajęciem pałacyku" - poinformował.
Sprawa rozliczeń korzystania przez posłów z prywatnych samochodów powróciła po ubiegłotygodniowej publikacji, gdy tygodnik "Wprost" podał, że Sikorski jeszcze jako minister spraw zagranicznych, a także minister zdrowia Bartosz Arłukowicz i wiceminister zdrowia Sławomir Neumann pobierali z kancelarii Sejmu pieniądze jako zwrot kosztów za używanie prywatnych aut do poselskich wyjazdów. W przypadku Sikorskiego miało się tak dziać, choć jako szef MSZ dysponował samochodem służbowym i ochroną BOR.
Po publikacji Sikorski oświadczył, że wykorzystywał jedną trzecią limitu kilometrowego przeznaczonego na podróże krajowe posła. Poinformował, że Prezydium Sejmu zajmuje się kwestią systemu dot. rozliczeń wyjazdów parlamentarzystów i ministrów. "Jak państwo posłowie pewnie zaświadczą - limit kilometrowy na podróże krajowe w Sejmie jest niewysoki, łatwo go przekroczyć" - mówił dziennikarzom marszałek. Dla porównania powołał się na rozliczenia wicemarszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego (PiS), który według niego w dwa lata tej kadencji rozliczył tyle, co on w siedem lat. "W czym nie ma nic nagannego, bo jego okręg wyborczy jest jeszcze dalej od mojego. Po prostu, tak jak ja, czasami pewnie jeździł samochodem służbowym, a czasami prywatnym" - mówił Sikorski.
Sikorski zapewnił też, że posłowie pełniący jednocześnie funkcje ministrów starają się zawsze rozdzielać te obowiązki. "Gdybyśmy tego nie robili, to można by nam postawić odwrotne zarzuty - że korzystamy z transportu ministerialnego do politycznych czy poselskich zadań" - zauważył.
Wcześniej rzeczniczka Sikorskiego Małgorzata Ławrowska określiła publikacje w sprawie jako "insynuacje" i zaznaczyła, że kwota 80 tys. zł jako zwrot kosztów przejazdu prywatnym samochodem dotyczy siedmiu lat, co stanowi średnio niecały 1 tys. zł miesięcznie wydatków na paliwo, czyli jedną trzecią limitu, który przysługiwał ówczesnemu szefowi MSZ na wydatki na podróże prywatnym samochodem w celach poselskich. Wyliczała, że każda podróż z Warszawy do okręgu wyborczego, czyli województwa kujawsko-pomorskiego, to ok. 700 km tam i z powrotem, nie licząc jazd po samym okręgu.
Komentując w zeszłym tygodniu sprawę urodzin Sikorskiego w pałacyku MON rzecznik MON Jacek Sońta podkreślił, że koszty imprezy w Helenowie - 14 tys. zł - poniósł Sikorski jako osoba prywatna, a nie resort obrony. Jak informował Sońta w ostatnią środę, impreza odbyła się 23 lutego zeszłego roku, fakturę wystawiono 28 lutego, a przelew został dokonany 7 marca. (PAP)