Są dowody, że w Syrii wielokrotnie użyto toksycznego sarinu
Francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius poinformował we wtorek w oficjalnym komunikacie, że przebadane we Francji próbki substancji pobranych w Syrii dowodzą, iż wielokrotnie użyto tam sarinu, czyli bojowego środka toksycznego.
"Testy te dowodzą obecności sarinu w wielu próbkach, które mamy (...). Francja jest teraz pewna, że sarin został wykorzystany w Syrii wielokrotnie" - poinformował Fabius, dodając, że ludzie, którzy użyli broni chemicznej, nie mogą pozostać bezkarni.
Fabius powiedział też, że gaz został użyty "w sposób punktowy", czyli na bardzo małych odcinkach frontu.
Paryż ogłosił również, że wyniki analiz laboratoryjnych zostały przekazane Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Władze francuskie przebadały próbki substancji pobranych w Syrii przez dziennikarzy dziennika "Le Monde".
Korespondenci tego dziennika napisali pod koniec maja, że siły rządowe używają w Syrii gazów bojowych "punktowo i okazjonalnie", w miejscach, gdzie chcą odepchnąć powstańców, lecz unikają stosowania ich na dużą skalę, na wielokilometrowych odcinkach frontu, by trudno było dowieść, że uruchomili swój arsenał broni chemicznej.
Reżim prezydenta Baszara el-Asada ma jej spore rezerwy, w tym zapasy tzw. gazów neurotoksycznych, jak sarin - napisał francuski dziennik.
Rebelianci i reżim oskarżają się nawzajem o stosowanie broni chemicznej zakazanej przez prawo międzynarodowe. Do Syrii mieli się udać eksperci ONZ w celu zbadania sytuacji na miejscu, ale nieporozumienia dyplomatyczne i obawy o ich bezpieczeństwo spowodowały, że ich misja jeszcze się nie rozpoczęła. (PAP)