W wenezuelskim stanie Zulia żywność będzie "na kartki"
W wenezuelskim stanie Zulia, graniczącym z Kolumbią, od przyszłego tygodnia obowiązywać będzie racjonowanie 20 artykułów, objętych państwową kontrolą cen, w tym wielu produktów spożywczych.
Władze tego stanu zapowiedziały, że sięgną po nowoczesne metody - karty z chipami komputerowymi - by kontrolować i limitować zakupy takich podstawowych artykułów, jak ryż, mięso drobiowe, mąka, oleje jadalne, cukier, mleko w proszku i papier toaletowy.
W akcji racjonowania uczestniczyć będzie 65 supermarketów w stanie Zulia.
Inflacja zbliża się w Wenezueli do 30 proc. (dane z kwietnia br.). Braki zaopatrzeniowe są w tym kraju najdotkliwsze od co najmniej czterech lat. Krytycy podkreślają, że niedostateczne zaopatrzenie w wiele podstawowych artykułów jest wynikiem kontroli państwa nad gospodarką i niewystarczającej produkcji krajowej. Socjalistyczny rząd ma na ten temat inne zdanie - istoty problemów zaopatrzeniowych upatruje w opozycyjnym spisku i spekulacjach cenowych.
Obecny prezydent Wenezueli Nicolas Maduro, wybrany przez umierającego przywódcę Hugo Chaveza (zmarłego 5 marca br.) na kontynuatora rewolucji, twierdzi, że to siły antyrządowe, w tym prywatny sektor gospodarki, powodują braki zaopatrzeniowe, chcąc w ten sposób zdestabilizować kraj.
Zasobna w ropę naftową Wenezuela jest uzależniona od importu wielu artykułów, ale wprowadzone przez władze rygory dewizowe ograniczają możliwość płacenia za towary zagraniczne. Raz po raz dochodzi do braków zaopatrzeniowych. Ostatnio parlament musiał się zająć dotkliwym problemem braku papieru toaletowego. Deputowani przegłosowali interwencyjny import milionów rolek tego artykułu.
Wiele wenezuelskich fabryk pracuje połową mocy, ponieważ restrykcyjne przepisy dewizowe utrudniają im płacenie za importowane części i surowce. Koła biznesowe ostrzegają, że niektórym firmom grozi bankructwo.
Kłopoty ma nawet Kościół katolicki, któremu kończą się zapasy mszalnego wina. Podobno jedyny wenezuelski dostawca tego trunku ograniczył produkcję z powodu braków zaopatrzeniowych i musiał wstrzymać sprzedaż wina Kościołowi.
Hugo Chavez wprowadził kontrolę dewiz dziesięć lat temu, próbując powstrzymać ucieczkę kapitału w czasie, kiedy władze wywłaszczały ziemię i dziesiątki firm.(PAP)