W sobotę ulicami Warszawy przejdzie marsz współorganizowany przez PiS
Ok. 2 godz. ma w sobotę potrwać "Marsz w Obronie Demokracji i Wolności Mediów" współorganizowany przez PiS. Organizatorzy spodziewają się, że w manifestacji, która przejdzie ulicami Warszawy w 33. rocznicę stanu wojennego, weźmie udział 30 tys. osób.
To już czwarty marsz w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce współorganizowany przez PiS. W tym roku odbywa się w kontekście wydarzeń związanych z niedawnymi wyborami samorządowymi, które - według polityków PiS - zostały sfałszowane. Szef PiS Jarosław Kaczyński zapowiadał, że marsz będzie miał charakter obywatelskiego sprzeciwu wobec sfałszowania wyborów samorządowych i łamaniu wolności prasy.
"Fałszowanie wyborów to odejście od demokracji, to w gruncie rzeczy likwidacja demokracji. Kartka wyborcza, istota systemu demokratycznego, jest nam w tej chwili wyrywana z ręki. Musimy zrobić wszystko, żeby sobie jej nie dać z ręki wyrwać" - oświadczył Kaczyński podczas prezentacji komitetu honorowego marszu. Jak mówił, marsz rozpocznie "wielką akcję sprzeciwu, która będzie trwała".
Politycy PiS podkreślają, że marsz ma mieć charakter nie tyle polityczny, co obywatelski. W skład Komitetu Honorowego marszu weszli m.in. biskupi: Wiesław Mering, Ignacy Dec, Antoni Dydycz, Edward Frankowski. Deklarację Komitetu Honorowego marszu podpisali też działacze opozycji demokratycznej w PRL Zofia Romaszewska, Joanna Duda-Gwiazda, Andrzej Gwiazda, kapelan Solidarności ks. Stanisław Małkowski. W czwartek "z powodu wielkiego upolitycznienia faktu poparcia przez kilku biskupów idei marszu" abp Wacław Depo wycofał się z Komitetu Honorowego.
W komitecie są również: szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda, aktor Jerzy Zelnik, aktorka Katarzyna Łaniewska, satyryk Jan Pietrzak, piłkarz reprezentacji Polski Marek Citko, redaktor naczelny tygodnika "DoRzeczy" Paweł Lisicki, redaktor naczelny Telewizji Republika Tomasz Terlikowski, redaktor naczelny tygodnika "wSieci" Jacek Karnowski i jego publicysta Michał Karnowski, sędzia TK w stanie spoczynku Wiesław Johann oraz szef Polski Razem Jarosław Gowin.
W ostatnich dniach politycy PiS zapewniali, że choć media - ich zdaniem - próbują zdezawuować ideę marszu, ma on mieć charakter pokojowy. Marsz ma być podzielony na dwie części. Pierwsza będzie poświęcona pamięci ofiar stanu wojennego, druga ma być protestem przeciwko obecnej rzeczywistości politycznej.
Początek zaplanowano na godz. 13. przed pomnikiem Wincentego Witosa na Pl. Trzech Krzyży. Tam prezes PiS ma mówić o ofierze osób, które poniosły śmierć w stanie wojennym. Następnie uczestnicy marszu przejdą Al. Ujazdowskimi pod pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego przy Belwederze.
Po drodze marsz ma się zatrzymywać przy pomnikach: Ronalda Reagana, gen. Stefana Grota Roweckiego, Jana Paderewskiego i Romana Dmowskiego. Będą tam składane wieńce. "Ta część marszu będzie miała już charakter obywatelski, będzie się odwoływać do zagrożonych dzisiaj - naszym zdaniem - praw i swobód obywatelskich w naszym państwie" - powiedział w czwartek szef Komitetu Wykonawczego PiS Joachim Brudziński.
Przed pomnikiem marszałka Piłsudskiego zaplanowano drugie - główne przemówienie prezesa PiS.
Wśród organizatorów marszu są m.in. kluby "Gazety Polskiej". Uczestniczyć w nim będą także politycy Polski Razem i Solidarnej Polski - partii współpracujących z PiS. Na marszu pojawią się ich liderzy - Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro, nie planują jednak zabierać głosu.
W związku z marszem można się spodziewać pewnych utrudnień w poruszaniu się po centrum stolicy. Autokary z uczestnikami marszu mają zatrzymywać się przed Muzeum Narodowym przy Al. Jerozolimskich, stamtąd będą kierowane na parkingi. Uczestnicy marszu pieszo dostaną się na Pl. Trzech Krzyży.
Organizatorzy przygotowali 300 osobową służbę porządkową. Zapewniają, że są w kontakcie z policją i że marsz będzie miał charakter pokojowy - nie życzą sobie, aby ktokolwiek zasłaniał podczas marszu twarz. Jedynymi "rekwizytami" mają być biało-czerwone flagi i róże w barwach narodowych.(PAP)