Zdaniem Węgrzyna, poseł nie może sam kupić biletu lotniczego na zagraniczną podróż służbową [wideo]

2014-12-10, 18:26  Polska Agencja Prasowa

Poseł udający się w służbową podróż zagraniczną nie może sam kupić biletu lotniczego - wyjaśnił wiceszef Kancelarii Sejmu Jan Węgrzyn. Podkreślił, że są trzy sposoby, w jaki poseł może rozliczyć koszty podróży służbowej - jednym z nich jest. tzw. kilometrówka.

W środę trzej posłowie usunięci z PiS w związku z ich służbową podróżą do Madrytu: Adam Hofman, Mariusz A. Kamiński i Adam Rogacki oświadczyli na konferencji w Sejmie, że ze środków na zagraniczne podróże służbowe korzystali zgodnie z prawem i wewnętrznymi regulacjami Sejmu.

Trójka posłów PiS wzięła na podróż do Madrytu zaliczki z sejmowej kasy, zgłaszając wyjazd samochodem; w rzeczywistości polecieli tanimi liniami lotniczymi. W środę przekonywali, że kancelaria Sejmu nie straciła na żadnym z ich wyjazdów "ani złotówki". Jak mówił Kamiński, w przypadku wyjazdów zagranicznych posłów nie obowiązuje kilometrówka, ale poseł ma wybór: albo dostaje bilet lotniczy, albo jego ekwiwalent i ma "skutecznie dotrzeć na miejsce".

Wiceszef Kancelarii Sejmu wyjaśnił PAP, że poseł może w trojaki sposób odbyć służbową podróż zagraniczną.

"Najprostszy sposób - drogą lotniczą. Poseł zgłasza chęć wyjazdu, dostaje odpowiednią zgodę - od marszałka czy przewodniczącego odpowiedniej delegacji - Kancelaria Sejmu kupuje mu bilet w ramach zawartej umowy na obsługę lotniczą Kancelarii Sejmu, oblicza należne diety i wypłaca tzw. ryczałt na hotel" - tłumaczył Węgrzyn.

Poseł może też w podróż zagraniczną jechać pociągiem, ale wtedy również to Kancelaria Sejmu kupuje mu bilet (w kraju poseł jeździ za darmo).

Węgrzyn powiedział też, że poseł nie może sam kupić biletu lotniczego na podróż służbową za granicę - nie ma takiej możliwości prawnej.

Drugi sposób to właśnie tzw. kilometrówka. Jak głosi uchwała Prezydium Sejmu, z tytułu podróży zagranicznej samochodem, stanowiącym własność posła, przysługuje mu zwrot kosztów "według stawek za jeden kilometr przebiegu powiększonych o 50 proc". "Technicznie to się odbywa w ten sposób, że przychodzi poseł i mówi, że chce jechać własnym samochodem. Określa się liczbę kilometrów od granicy, mnoży razy stawkę i dostaje pieniądze na podróż swoim prywatnym samochodem" - powiedział wiceszef Kancelarii. "Z tego sposobu korzystają przede wszystkim posłowie, którzy jadą do krajów bliskich, czyli Czechy, Słowacja, Ukraina, Litwa. Są sytuacje związane też z tym, że bliżej jest tam posłom dojechać z ich miejsca zamieszkania - nie muszą tracić czasu na jazdę do Warszawy, a następnie lot samolotem" - podkreślił.


Kancelaria Sejmu: To nieprawda, że w Sejmie nie obowiązują kilometrówki. Źródło: TVN24/x-news

Jak wyjaśnił, trzeci sposób - wprowadzony uchwałą Prezydium Sejmu w 2009 r. - rzeczywiście pozwala na skorzystanie z ekwiwalentu kosztów podróży lotniczej - ale pod dwoma warunkami: musi to być podróż własnym samochodem, a jej koszt musi być wyższy niż ewentualny koszt podróży lotniczej.

"Uchwała mówi, że w przypadku podróży służbowej za granicę odbywanej samochodem stanowiącym własność posła, jeżeli jej całkowity koszt przewyższa koszty podróży służbowej odbywanej środkami komunikacji lotniczej, marszałek Sejmu może podjąć decyzję o wypłacie posłowi należności stanowiącej równowartość kosztów podróży służbowej odbywanej środkami komunikacji lotniczej" - powiedział Węgrzyn.

Jak wygląda to w praktyce? "Poseł przychodzi i mówi, że chce jechać w konkretne miejsce. Nasz urzędnik sprawdza, że na konkretny dzień, np. za dwa tygodnie bilet lotniczy kosztuje np. 2,5 tys. zł i mówi: panie pośle, leci pan czy jedzie? I jeśli poseł odpowiada, że chce jechać samochodem, to urzędnik informuje go, że na tę podróż otrzyma zwrot 2,5 tys. zł" - wyjaśnił wiceszef kancelarii.

"Tylko zwracam uwagę, uchwała mówi - w przypadku podróży zagranicznej samochodem stanowiącym własność posła" - podkreślił Węgrzyn. "Czyli clue polega na tym, że to nie może być podróż do miejsca +x+ odbywana jakimkolwiek środkiem komunikacji" - podkreślił.

Wiceszef Kancelarii Sejmu powiedział, że tak miało być też w przypadku tzw. "wyprawy madryckiej" trójki byłych już posłów PiS. "Panowie posłowie zadeklarowali, że chcą jechać swoimi samochodami. Dostali środki do wysokości biletu Warszawa-Madryt-Warszawa na dzień rezerwacji, a jak widzieliśmy w +Fakcie+, podobno polecieli tanimi liniami lotniczymi" - powiedział.

Według niego posłowie w momencie, gdy wybierają ekwiwalent za bilet lotniczy, deklarują "nie tylko przytomnie, ale i pisemnie", że pojadą tylko i wyłącznie własnym samochodem.

"Składając takie oświadczenie wypełniają kartę podróży samochodem prywatnym, gdzie wpisują: dokąd chcą jechać, na ile i - zwracam uwagę - datę i godzinę przekroczenia granicy oraz datę i i godzinę powrotu" - mówił.

Jak zaznaczył, w przypadku pobierania ekwiwalentu nie trzeba wyliczać kilometrówki, bo poseł może otrzymać tylko kwotę do wysokości równowartości ceny biletu lotniczego.

Trzech b. posłów PiS w poniedziałek złożyło swoje wyjaśnienia komisji prowadzącej audyt rozliczeń służbowych wyjazdów poselskich - powiedział Węgrzyn. Jak dodał, są one analizowane. (PAP)

Kraj i świat

Wielu polityków zapowiada udział w marszu przeciw terroryzmowi

2015-01-09, 20:34

Terrorysta w sklepie koszernym w Paryżu zabity, 4 zakładników nie żyje

2015-01-09, 18:51

Zabito dwóch podejrzanych o atak na "Charlie Hebdo"

2015-01-09, 18:50

PSL podzielone, czy poprzeć w wyborach Komorowskiego; decyzja 31 stycznia

2015-01-09, 18:31
Kopacz: wydarzenia we Francji nie zagrażają Polakom w kraju

Kopacz: wydarzenia we Francji nie zagrażają Polakom w kraju

2015-01-09, 17:46

Grzegorz Napieralski zawieszony w prawach członka SLD

2015-01-09, 17:44

Muzułmanie we Francji wzywani do odcięcia się od dżihadystów

2015-01-09, 17:03
Magdalena Ogórek kandydatką SLD na prezydenta

Magdalena Ogórek kandydatką SLD na prezydenta

2015-01-09, 16:55
Arłukowicz: z alternatywnych form opieki POZ skorzystało ponad 10 tys. osób

Arłukowicz: z alternatywnych form opieki POZ skorzystało ponad 10 tys. osób

2015-01-09, 14:00

MPiPS przypomina, że organizacja zbierające 1 proc. muszą być w wykazie

2015-01-09, 13:56
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę