Nauczyciel z rewolwerem
Kongres stanu Południowa Dakota zgodził się, by nauczyciele mogli wnosić broń do szkół. Uchwalona ustawa ma zmniejszyć prawdopodobieństwo ataków uzbrojonych szaleńców, dotyczy ona też innych pracowników szkół. Nowe prawo jest reakcją na grudniową strzelaninę w Connecticut, w której zginęło 26 osób, w większości dzieci.
Decyzja kongresmanów z Południowej Dakoty pokazuje pogłębiający się w USA podział poglądów w sprawie broni. Cześć Amerykanów uważa, że tragediom takim jak w Newtown należy zapobiegać utrudniając obywatelom dostęp do broni, poglądy te popiera też prezydent Barak Obama i większość Partii Demokratycznej.
Jednak w Południowej Dakocie większość parlamentarzystów uznała, że przestępcy zdobędą broń bez względu na prawne zakazy, a strzelaninom w szkołach najskuteczniej zapobiegnie się wprowadzając możliwość wnoszenia broni do szkół przez pracowników. Wielu specjalistów uważa bowiem, że szaleńcy atakują w miejscach, w których nie spodziewają się przeciwdziałania uzbrojonych osób.
A w USA do większości szkół broni nikomu wnosić nie wolno. Nowe prawo nie nakazuje nauczycielom noszenia broni w szkołach, a jedynie daje taką możliwość. Ustawa przewiduje środki na przeszkolenie nauczycieli, którzy zdecydują się przychodzić do pracy z bronią.
Innym rozpatrywanym rozwiązaniem było też powołanie policji szkolnej, ale uznano że większość okręgów szkolnych ma zbyt skromne budżety, by finansować jej działanie.