Nowelizacja Kodeksu wyborczego - pod koniec stycznia
Prace nad propozycjami zmian w Kodeksie wyborczym są tak planowane, by ewentualne uchwalenie nowelizacji mogło nastąpić w styczniu - powiedziała PAP rzeczniczka marszałka Sejmu. Swoje propozycje mają PO, SLD i SP. Z kolei PSL i TR czekają na to, co znajdzie się w projekcie prezydenckim. PiS złoży swój projekt ponownie.
Chodzi o propozycje zmian w Kodeksie wyborczym, o które poprosił w zeszłym tygodniu kluby marszałek Sejmu Radosław Sikorski. W środę mówił na briefingu prasowym, że do końca tygodnia czeka cierpliwie na propozycje wszystkich klubów. "I wtedy będziemy z nimi procedować" - dodał.
Rzeczniczka marszałka Sejmu Małgorzata Ławrowska powiedziała PAP, że propozycje klubów są od razu przekazywane do analiz, tak, aby pierwsze czytanie projektu nowelizacji mogło odbyć się jeszcze na ostatnim posiedzeniu Sejmu w tym roku, a pod koniec stycznia zmiany mogły zostać uchwalone.
To by oznaczało, że zmiany mogłyby obowiązywać podczas jesiennych wyborów parlamentarnych.
Swoje propozycje ma Platforma. Jak powiedział PAP Mariusz Witczak (PO), mają one charakter korekty techniczno-systemowej. Chodzi m.in. o przywrócenie zasady opisywania głosów nieważnych przez komisje obwodowe. Jak zaznaczył, w protokołach tych komisji powinny znaleźć się dodatkowe rubryki przeznaczone na informacje, z jakiego powodu głos jest nieważny. Trzeba będzie opisać, czy wyborca nie skreślił żadnego kandydata, skreślił ich za wielu czy też powód był jeszcze inny. Ma to pokazać, czy wyborca oddał głos nieważny świadomie czy raczej w wyniku błędu.
Kolejna proponowana przez PO zmiana polega na rozszerzeniu prawa obywateli do informacji na temat wyników wyborów. Chodzi o to, aby obywatele mieli prawo wglądu do protokołów zbiorczych w komisjach gminnych i miejskich jeszcze przed spłynięciem protokołów ze 100 proc. obwodów.
Witczak zaznaczył, że PO opowiada się także za wprowadzeniem kadencyjności PKW. "Nie składamy jednak takiej poprawki, gdyż zapowiedział to już to prezydent Bronisław Komorowski, a chcemy, aby nasza propozycja była komplementarna wobec propozycji prezydenta, którą gorąco popieramy" - powiedział poseł PO.
W zeszłym tygodniu prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział, że w jego kancelarii powstanie projekt nowelizacji Kodeksu wyborczego. Jedną z propozycji ma być kadencyjność PKW.
Witczak zaznaczył, że propozycje zmian w Kodeksie Wyborczym i tak "spotkają się" w stałej podkomisji ds. nowelizacji kodeksu wyborczego (podkomisja powołana przez komisję nadzwyczajną do spraw zmian w kodyfikacjach). Poseł jest jej szefem.
Witczak zapowiedział też, że PO w dłuższej perspektywie przygotuje projekt rozszerzający zasadę wyborów w okręgach jednomandatowych w wyborach rad gmin, tak, aby obowiązywała także w 66 miastach na prawach powiatu.
Z kolei PSL poczeka z decyzją na projekt prezydenta, a także na wnioski nowego składu PKW z pracy komisji pod poprzednim zarządem. Jak powiedział PAP szef klubu PSL Jan Bury, jeśli PSL uzna, że propozycje prezydenta są odpowiednie, to nie będzie składał własnych.
Michał Kabaciński (Twój Ruch) powiedział PAP, że postulaty jego partii Janusz Palikot przedstawił na ubiegłotygodniowym spotkaniu z prezydentem. TR opowiada się m.in. za rejestracją procesu liczenia głosów przez komisje obwodowe. Zdaniem ugrupowania powinno się ono odbywać w jednym pomieszczeniu i być przeprowadzane przez całą komisję. TR chce też lepszego oznaczenia kart do głosowania (np. poprzez hologramy lub kody kreskowe) oraz lepszej informacji na temat zasad oddawania głosów.
Kabaciński zaznaczył, że na razie klub nie składa swoich propozycji w formie nowelizacji, bo czeka, czy postulowane zmiany znajdą się w projekcie prezydenta. Decyzję w tej sprawie ma podjąć prezydium klubu. W ocenie Kabacińskiego doszło do tego, że "marszałek robi jeden projekt, a prezydent drugi", tymczasem TR nie chce dublować inicjatyw. "Chcemy komplementarnego projektu, niezależnie od tego, kto go zgłosi" - zaznaczył Kabaciński.
SLD swój projekt nowelizacji Kodeksu wyborczego złożył w Sejmie w czwartek. Projekt zakłada m.in. standaryzację kart do głosowania. Ustawowo uregulowane byłoby, że karta do głosowania może mieć formę broszury w przypadku, gdy liczba list lub kandydatów uniemożliwia wydrukowanie ich na jednej stronie. Na pierwszej stronie broszury musiałby wtedy być zamieszczony m.in. spis treści oraz informacje o sposobie głosowania.
Ponadto SLD opowiada się m.in. za wprowadzeniem przezroczystych urn do głosowania, a także obowiązkiem instalowania kamer w lokalach obwodowych komisji wyborczych i transmisji z ich prac (zapis o kamerach miałby wejść w życie po 4 latach od publikacji ustawy).
Sojusz chciałby również ustawowego obowiązku podawania przyczyn uznania głosów za nieważne. SLD postuluje też zmianę sposobu przeliczania głosów na mandaty w wyborach samorządowych z d'Hondta na Sainte-Lague (Metoda d'Hondta jest korzystniejsza dla dużych ugrupowań, uzyskujących większe poparcie w skali kraju).
Projekt nowelizacji Kodeksu wyborczego złożyła już też Sprawiedliwa Polska. SP chce wprowadzenia bezpośredniego wyboru starosty i marszałka województwa, zmian dotyczących opisu karty do głosowania - obligatoryjnie sporządzonej na jednej kartce oraz doprecyzowaniu procedury stwierdzania ważności wyborów na wójta, burmistrza i prezydenta miasta. Ponadto wnioskodawcy postulują wprowadzenie rozpoznawania wszystkich protestów wyborczych przy wyborach samorządowych, przez jeden sąd – Sąd Apelacyjny w Warszawie.
W piątek Sejm odrzucił projekt nowelizacji Kodeksu wyborczego autorstwa PiS, zakładający m.in. zmianę sposobu wyłaniania PKW, tak by część jej członków wskazywały kluby parlamentarne. Ponadto PiS proponował też m.in. zainstalowanie kamer w lokalach wyborczych oraz stosowanie przezroczystych urn wyborczych. Projekt przewidywał też umożliwienie przedstawicielom partii politycznych, reprezentowanych w parlamencie, zasiadanie w komisjach wyborczych niższego szczebla.
Grzegorz Schreiber (PiS) powiedział PAP, że jego klub ponownie złoży projekt. Będzie on jednak uzupełniony o rozwiązania będące wynikiem analizy przebiegu wyborów samorządowych (poprzedni projekt powstał przed tymi wyborami). Jak mówił Schreiber, będzie to m.in. uregulowanie kształtu karty wyborczej, kontrola procedury liczenia głosów i przewożenia protokołów, kwestie przechowywania dokumentacji wyborczej.
Według posła PiS projekt zostanie złożony w miarę szybko, choć - jak podkreślił - "to nie wyścig". Schreiber chciałby, aby zmiany mogły zafunkcjonować już w wiosennych wyborach prezydenckich. Poseł podkreślił, że nie ma przepisu, ani orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego zakazującego przeprowadzania zmian proceduralnych na sześć miesięcy przed wyborami. "Jest tylko orzeczenie mówiące o tym, że nie można w tym terminie wprowadzać zmian mających wpływ na wynik wyborów" - podkreślił. "Chyba, że PO przyznaje, że te zmiany rzeczywiście wpłyną na wynik wyborów - bo nie będą one mogły zostać sfałszowane" - ironizował.
Zgodnie z orzecznictwem TK w przypadku istotnych zmian w prawie wyborczym - dotyczących np. granic okręgów, progów wyborczych, metod ustalania wyników wyborów - niezbędne jest 6-miesięczny termin między ogłoszeniem ustawy, a jej wejściem w życie. Ustawa powinna wejść w życie przed rozpoczęciem czynności wyborczych, a nie terminem samych wyborów przeprowadzenia.
Z opinii konstytucjonalistów oraz kalendarza wyborczego wynika, że jeśli istotna zmiana w Kodeksie wyborczym miałaby zafunkcjonować w przyszłorocznych jesiennych wyborach parlamentarnych, to musiałaby być wprowadzona najpóźniej do 10 lutego.
Zmiany mniej istotne, takie jak np. wprowadzenie przezroczystych urn, mogą być - zdaniem konstytucjonalistów - wprowadzane niezależnie od kalendarza wyborczego. (PAP)