Rosja rezygnuje z South Streamu, Putin wini UE
Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział w poniedziałek, że skoro UE nie chce realizacji gazociągu South Stream, to oznacza, że nie zostanie on zrealizowany. Putin wytknął Komisji Europejskiej "niekonstruktywne stanowisko" w sprawie South Streamu.
Na wspólnej konferencji prasowej w Ankarze z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem Putin wskazał na niechęć Komisji Europejskiej do zagwarantowania zielonego światła dla projektu zaopatrzenia południa Europy w gaz via Bułgaria z pominięciem Ukrainy.
"To koniec. Projekt jest zamknięty" - powiedział także przebywający w Ankarze szef rosyjskiego koncernu Gazprom Aleksiej Miller, odpowiadając na pytanie dziennikarzy o to, czy będzie jakaś ostateczna decyzja w sprawie gazociągu South Stream.
Putin podkreślał na konferencji prasowej, że w obecnych warunkach Rosja nie może realizować projektu, m.in. dlatego, że dotychczas nie uzyskała zezwolenia od Bułgarii na wejście z budową do strefy ekonomicznej tego kraju. Prezydent Rosji zapowiedział przekierowanie rosyjskich źródeł energii w inne regiony świata, możliwe przyspieszenie realizacji projektów dotyczących gazu skroplonego.
Mający liczyć 3600 km South Stream - wspólny projekt Gazpromu i włoskiej firmy ENI - miał zapewnić dostawy gazu z Rosji do Europy Środkowej i Południowej. Rura miała prowadzić z południa Rosji przez Morze Czarne do Bułgarii, a następnie do Serbii, na Węgry, do Austrii i Słowenii.
Komisja Europejska zgłaszała poważne zastrzeżenia do projektu, gdyż w jej ocenie porozumienia międzyrządowe Bułgarii, Węgier, Grecji, Słowenii, Chorwacji i Austrii z Rosją są sprzeczne z tzw. trzecim pakietem energetycznym UE.
W grudniu 2013 roku KE zaleciła renegocjacje porozumień w sprawie South Streamu; w opinii KE umowy te dają nadmierne prawa Gazpromowi, m.in. zarządzanie gazociągiem, wyłączny dostęp do niego czy ustalanie taryf przesyłowych. South Stream miał być drugą - po Gazociągu Północnym (Nord Stream) - magistralą gazową z Rosji omijającą Ukrainę. (PAP)