Była europosłanka Małgorzata H. oskarżona o próbę oszustwa wobec PE
O próbę oszustwa wobec Parlamentu Europejskiego, na kwotę 1447 euro, oskarżona została b. europosłanka Małgorzata H. Nie przyznała się do zarzutów, za które grozi jej do 8 lat więzienia - podała Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Jak powiedział we wtorek PAP rzecznik tej prokuratury Przemysław Nowak, H. jest oskarżona o usiłowanie doprowadzenia we wrześniu 2007 r. Parlamentu Europejskiego do niekorzystnego rozporządzenie mieniem w wysokości 1447 euro. Chodzi o wniosek o zwrot kosztów za kurs języka hiszpańskiego wraz z przedłożeniem dokumentu poświadczającego uczestnictwo w takim kursie, który miał mieć miejsce w Maladze latem 2007 r.
Według Nowaka była to też próba wprowadzenia pokrzywdzonego PE w błąd co do uczestnictwa w kursie oraz co do kosztów podlegających zwrotowi europosłowi.
Podejrzana nie przyznała się do zarzutów i skorzystała z prawa do odmowy wyjaśnień - podał prokurator. Akt oskarżenia wysłano do Sądu Rejonowego w Bielsku-Białej, gdzie oskarżona mieszka.
Zarzuty, które usłyszała ona we wrześniu br., dotyczą art. 286 oraz 270 kodeksu karnego. Pierwszy stanowi, że kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat ośmiu. Drugi artykuł przewiduje grzywnę, karę ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu dla tego, kto w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa.
W czerwcu 2013 r. PE nie zgodził się na uchylenie immunitetu europosłanki, o co wnosiła wtedy polska prokuratura. Bez uchylenia immunitetu członkowi PE nie można postawić formalnego zarzutu.
Komisja prawna PE odrzuciła wniosek o uchylenie immunitetu. Jako powód podano m.in. okoliczności, w których sprawa była rozpatrywana, relatywnie niską kwotę, której dotyczyła, oraz niewystarczające dowody. Według PE istniało podejrzenie, że celem postępowania karnego było zaszkodzenie politycznej działalności europosłanki.
Sprawą zajmowało się unijne biuro antykorupcyjne OLAF. Komisja wysłuchała m.in. szefa biura Giovanniego Kesslera.
Sama H. zapewniała wtedy, że nigdy nie składała "żadnych dokumentów w tej sprawie". Mówiła też o "błędzie administracyjnym, który nie powinien był się zdarzyć".
H. była posłanką do PE od 2004 r., wybraną z województwa śląskiego z listy PO. Po wybuchu sprawy zawiesiła członkostwo w PO do czasu wyjaśnienia sprawy. Zrezygnowała też z funkcji skarbnika europarlamentarnej delegacji PO-PSL. Tłumaczyła, że nie chce, by oskarżenia te rzutowały na dobre imię delegacji.
Po odmowie uchylenia immunitetu warszawska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie, wobec przeszkody w postaci jego nieuchylenia. Gdy wygasł on w tym roku z powodu niewybrania Małgorzaty H. do PE, śledztwo podjęto na nowo.(PAP)