Szefowa MSW zażądała od policji informacji ws. incydentu z Wiplerem

2014-11-06, 11:59  Polska Agencja Prasowa

Szefowa MSW Teresa Piotrowska żąda od policji informacji dot. przebiegu incydentu z posłem Przemysławem Wiplerem. Policja podkreśla: upublicznione nagranie, to jedynie część materiału dowodowego. Wipler oczekuje wyjaśnień od premier Ewy Kopacz i komendanta głównego policji.

W czwartek "Super Express" i "Fakt" opublikowały nagranie incydentu pomiędzy posłem i policjantami, do którego doszło pod warszawskim klubem nocnym w październiku 2013 r. Nagranie jest pozbawione dźwięku. Widać na nim m.in., że poseł podchodzi do policjantów i coś do nich krzyczy, mają miejsce przepychanki. Kolejne nagranie pokazuje policjanta idącego za posłem, a następnie próbę zatrzymania Wiplera, szamotaninę funkcjonariuszy z nimi i bicie go pałką.

"Minister Teresa Piotrowska zażądała od policji tych informacji, które po zdarzeniu, otrzymał ówczesny szef SW (Bartłomiej Sienkiewicz - PAP). Będzie je analizować, po zapoznaniu się z nimi, będzie mogła mówić o szczegółach" - powiedziała PAP rzeczniczka MSW Małgorzta Woźniak. Dodała, że chodzi o informacje dotyczące "całego przebiegu zdarzenia".

Pytany o upublicznione nagranie rzecznik KSP Mariusz Mrozek powiedział PAP, że jest to tylko "część materiału dowodowego z postępowania przygotowawczego". "Całość zarówno nagrań z monitoringu, jak i protokoły z przesłuchań świadków w tej sprawie, jako pełny materiał dowodowy przekazaliśmy do prokuratury. Policja jest stroną, nie chcąc być sędzią we własnej sprawie, ocenę całości przebiegu zdarzenia pozostawiamy w gestii sądu" - dodał.

Przypomniał też, że prokuratura skierowała już do sądu akt oskarżenia przeciwko posłowi (w lipcu 2014 r.).

Wipler oświadczył w czwartek, że będzie domagał się sprawiedliwości. Dodał, że oczekuje wyjaśnień ze strony komendanta głównego policji, Sienkiewicza, oraz premier Ewy Kopacz - która była w czasie nagłośnienia sprawy marszałkiem Sejmu. Zdaniem Wiplera, powinna ona - jako osoba odpowiedzialna za godność Sejmu - zadbać o to, by nagranie zostało szybko ujawnione.

Wipler oskarżony jest o naruszenie nietykalności i znieważenie policjantów. W połowie czerwca usłyszał dwa zarzuty: zmuszania przemocą funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej, przy naruszeniu ich nietykalności cielesnej, oraz znieważenie dwojga funkcjonariuszy słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych. Przestępstwa te zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat 3.

Poseł, który zrzekł się immunitetu w tej sprawie, nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień. Po przesłuchaniu podtrzymał swoją wersję wydarzeń - to on był ofiarą i został pobity przez policjantów - i zapowiedział wytoczenie policjantom procesu za "przekroczenie uprawnień i naruszenie nietykalności".

Na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie Wipler odtworzył nagranie z monitoringu i ponownie przekonywał, że nikogo nie atakował i szarpał, a jedyny opór, jaki stawiał, to zakrywanie twarzy w chwili, gdy - jak twierdzi - został zaatakowany przez funkcjonariuszy.

Wipler przekonywał, że od czasu zdarzenia prowadzono wobec niego kampanię mającą na celu zdyskredytowanie go jako polityka. Według posła świadczyły o tym m.in. materiały telewizyjne, w którym człowiek przedstawiający się, jako anonimowy świadek zdarzenia opisywał, że Wipler stawiał czynny opór wobec policji i nie był bity przez funkcjonariuszy.

Wipler uważa, że celowo nie ujawniano przez długi czas nagrania z monitoringu, by przekonać opinię publiczną, że jest "pijanym awanturnikiem i bandytą".

Wipler podkreślił, że jest tylko jedną z wielu osób, która została - jak mówił - bezprawnie pobita przez policję, która zachowuje się, jakby stanowiła "państwo w państwie".

Sprawa ma związek z wydarzeniami, do których doszło w nocy w październiku 2013 r. w Warszawie, gdy Wipler opuszczał klub. Według policji zachowywał się agresywnie, wulgarnie, chciał wydawać polecenia funkcjonariuszom. Policjanci twierdzili, że dopiero później zorientowali się, że mieli do czynienia z posłem.

Zaraz po zdarzeniu Wipler tłumaczył, że dowiedział się, iż jego żona jest po raz piąty w ciąży i postanowił w związku z tym świętować z przyjaciółmi. Po wyjściu z klubu - według jego relacji - włączył się do policyjnej interwencji wobec innej osoby. Jak zapewniał, sam nie uczestniczył w zajściu, ale postanowił interweniować. Zaznaczał, że został pobity przez policjantów. (PAP)

Kraj i świat

Klub SLD z Sikorskim o zmianach w regulaminu Sejmu

2014-11-06, 11:00

Ruszył proces ws. śmiertelnego pobicia trzyletniego Wiktora

2014-11-06, 10:59

Sejmowa komisja zdrowia za nowelą ustawy o ratownictwie medycznym

2014-11-06, 10:54

Ataki lotnicze sił koalicji na związany z Al-Kaidą Front Al-Nusra

2014-11-06, 09:55

Obraduje Sejm; zajmie się informacją szefa MSZ i wnioskiem o odwołanie Sikorskiego

2014-11-06, 09:33

W Londynie starcia policji z antykapitalistami z ruchu Anonymous

2014-11-06, 09:07

Proces ws. "przemytu" kokainy jednak nie będzie przekazany USA

2014-11-06, 08:39

W piątek może ruszyć proces o korupcję przy koncesjach na gaz z łupków

2014-11-06, 08:35

Polska za ograniczeniem stosowania foliowych toreb na zakupy

2014-11-06, 08:34

Obama zapowiada współpracę z Republikanami w Kongresie

2014-11-06, 08:30
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę