Proces ws. "przemytu" kokainy jednak nie będzie przekazany USA

2014-11-06, 08:39  Polska Agencja Prasowa

Ministerstwo Sprawiedliwości odesłało warszawskiemu sądowi jego wniosek o przekazanie do USA procesu pięciu cudzoziemców oskarżonych ws. kontrolowanego przez tajne służby USA i Polski transportu tony kokainy. Wcześniej resort informował, że przychylił się do tego wniosku.

"W ocenie Ministra Sprawiedliwości interes wymiaru sprawiedliwości nie wymagał w tej sprawie wystąpienia z wnioskiem o przejęcie ścigania karnego oskarżonych" - poinformowała PAP Patrycja Loose, rzeczniczka ministra sprawiedliwości.

6 października Ministerstwo Sprawiedliwości potwierdziło informacje PAP ze źródeł sądowych, że przystało na wniosek warszawskiego sądu o przekazanie do USA tego procesu. "O decyzji podpisanej przez jednego z wiceministrów sprawiedliwości PAP dowiedziała się w poniedziałek nieoficjalnie ze źródeł sądowych. Potwierdziło to biuro prasowe resortu" - brzmiała ówczesna depesza PAP.

Obecnie okazało się, że sprawa jednak wraca do sądu - ale nie dlatego, że USA się nie zgodziły na przejęcie, tylko że MS zwróciło sądowi jego wniosek; resort nie podał szczegółów. Obrońcy nieoficjalnie mówili PAP, że w całej sprawie "podjęli niestandardowe, acz zgodne z prawem działania".

Minister może przekazać daną sprawę innemu państwu, gdy wymaga tego "dobro wymiaru sprawiedliwości". Władze USA musiałyby jednak tego chcieć; stanowisko oskarżonych nie jest wiążące.

W lutym 2009 r. w Warszawie zatrzymano sześciu obcokrajowców, którzy przyjechali do Polski, by organizować dystrybucję kokainy. Jej transport z Kolumbii o wartości ok. 100 mln zł był wspólną operacją specjalną amerykańskiej Agencji do Walki z Narkotykami (DEA), kolumbijskiej policji i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - największą w historii polskich służb.

Operację określano wtedy jako ogromny sukces ABW. Jak pisały media, nakładem dużych kosztów ABW przygotowała wielką operację, aby uwiarygodnić sytuację. Ok. miliona zł miało kosztować wysłanie na cztery lata oficera ABW do Ameryki Płd., który miał przyjąć rolę konsula podatnego na korupcję. Przestępcy mieli uwierzyć, że ten polski urzędnik zgodził się na udział w przewozie kokainy do Polski. Handlarzom wmówiono też, że za wszystkim stoi wpływowy "generał SB". Kokainę trzymano w magazynie strzeżonym przez ABW. Mężczyźni zostali ujęci po tym, gdy wzięli z niego próbki towaru. Według mediów narkotyki zniszczono za zgodą stołecznego sądu.

Prokuratura Apelacyjna w Warszawie zarzuciła zatrzymanym "próbę wprowadzenia kokainy do obrotu w Polsce". Tę kwalifikację prawną kwestionuje obrona, która podkreśla, że oskarżeni nie zdążyli wejść w posiadanie kokainy przed zatrzymaniem. Ponadto adwokaci podważają legalność operacji; twierdzą, że polskie prawo nie zezwala służbom na przepuszczenie przez granicę kontrolowanego transportu narkotyków. Podnoszą też, iż nie wiadomo, czy było odpowiednie porozumienie służb Polski i USA. Prokuratura uważa, że ta "przesyłka niejawnie dozorowana" była legalna, bo wystarczająca była zgoda na nią szefa ABW.

Na wniosek obrony proces przeniesiono z sądu rejonowego do okręgowego. Sąd apelacyjny uzasadniał to m.in. tym, że wymaga analizy, "czy służby specjalne nie przekroczyły granic dozwolonej prawem prowokacji". Proces ruszył w listopadzie 2011 r. Teraz miał zacząć się od nowa z powodu choroby sędzi, która go prowadziła. Nowa sędzia Dorota Radlińska zdecydowała się wystąpić o zwrócenie się do MS o przekazanie sprawy do USA, gdzie osoby sądzone w Polsce także są ścigane.

Podczas wrześniowego posiedzenia sądu sędzia uzasadniała to m.in. koniecznością zapewnienia oskarżonym zasady bezpośredniości czynności procesowych - bo USA odmówiły zgody na przyjazd do Polski szefa operacji oficera DEA Gary'ego Gallowaya i obywatela Kolumbii o pseudonimie Mono, przypuszczalnie objętego w USA programem ochrony świadków, który miał pójść na współpracę z amerykańskimi służbami i współuczestniczyć w operacji. Obrona chciała, by przesłuchiwać tych świadków w drodze telekonferencji.

Obrońcy argumentowali, że przekazanie sprawy sądowi w USA pogorszy sytuację procesową oskarżonych, co naruszyłoby gwarantowane w Polsce prawa obywatelskie i rodziłoby roszczenia odszkodowawcze wobec państwa. W Polsce grozi im do 10 lat więzienia; w USA za przemyt narkotyków - dożywocie bez prawa do bezterminowego zwolnienia z więzienia. Według obrony niezrozumiałe jest, by oddawać sprawę do USA po ponad 5,5 latach aresztu podejrzanych (w całej sprawie stwierdzono już przewlekłość postępowania SO).

Gdy we wrześniu obrońcy chcieli w sądzie ustnie dodatkowo uzasadniać pisemne stanowiska w sprawie, sędzia Radlińska, która była temu przeciwna, powiedziała obrońcom, że "przedłuża to postępowanie, a wasi klienci przebywają od 5,5 roku w areszcie". Obrońca mec. Krzysztof Stępiński zarzucił wtedy sędzi "przekroczenie granic cynizmu". Sędzia replikowała, że nie udzieliła mu głosu.

Niedawno SO wystąpił do SA o zgodę na przedłużenie aresztu pięciu oskarżonym.

Strona polska zgodziła się już na ekstradycję zatrzymanych do USA - po tym, jak odbędą ewentualne wyroki skazujące w naszym kraju.

Dwa miesiące temu na wolność wyszedł szósty z zatrzymanych w 2009 r. - obywatel Kolumbii Enrique Hernan N. W lipcu 2011 r. poddał się on karze 5 lat więzienia i 100 tys. zł grzywny. "USA odstąpiły od jego ekstradycji; nie poinformowano nas, z jakiego powodu" - ogłosiła we wrześniu sędzia Radlińska. Dodała, że można się domyślać, iż wobec osądzenia N. w Polsce nie może być on sądzony za ten sam czyn w USA. Ekstradycja wobec pięciu pozostałych jest aktualna - dodała Radlińska. "Jeśli panowie byliby skazani w tym procesie, za ten czyn w USA sądzeni być nie możecie" - oświadczyła podsądnym. Z akt sprawy wynika, że USA uznawały N. za organizatora przerzutów narkotyków. On sam twierdził, że był jedynie kierowcą zatrzymanego cudzoziemca. W 2009 r. "odstąpił on od udziału w sprawie", bo zapewne zorientował się w sytuacji; zatrzymano go, gdy jechał w stronę granicy.(PAP)

Kraj i świat

Prezydent Warszawy: Widząc taką energię wiem, że Paweł Gulewski wygra wybory w Toruniu

Prezydent Warszawy: Widząc taką energię wiem, że Paweł Gulewski wygra wybory w Toruniu

2024-04-19, 14:47
Wiceminister cyfryzacji: Od początku roku NASK wykrył ponad 30 tysięcy cyberataków [wideo]

Wiceminister cyfryzacji: Od początku roku NASK wykrył ponad 30 tysięcy cyberataków [wideo]

2024-04-19, 11:15
Prezydent Litwy: Podejrzewani o atak na rosyjskiego opozycjonistę zatrzymani w Polsce

Prezydent Litwy: Podejrzewani o atak na rosyjskiego opozycjonistę zatrzymani w Polsce

2024-04-19, 11:12
Prezydent Duda w ONZ o potrzebie rozwoju infrastruktury i roli Trójmorza [wideo]

Prezydent Duda w ONZ o potrzebie rozwoju infrastruktury i roli „Trójmorza" [wideo]

2024-04-18, 20:45
Prezydent Duda pozbawił Andrzeja Malinowskiego orderów i odznaczeń

Prezydent Duda pozbawił Andrzeja Malinowskiego orderów i odznaczeń

2024-04-18, 18:59
NIK: Polski Ład wprowadził chaos i wywołał niepokój podatników

NIK: „Polski Ład” wprowadził chaos i wywołał niepokój podatników

2024-04-18, 13:53
Główne ulice pod wodą, kierowcy uwięzieni w autach. Gwałtowne powodzie w Dubaju

Główne ulice pod wodą, kierowcy uwięzieni w autach. Gwałtowne powodzie w Dubaju

2024-04-17, 21:10
ZNP zwrócił się do MEN o przywrócenie WOS-u w klasach pierwszych w nowym roku szkolnym

ZNP zwrócił się do MEN o przywrócenie WOS-u w klasach pierwszych w nowym roku szkolnym

2024-04-17, 17:50
Regionalne rozgłośnie Polskiego Radia apelują do KRRiT o należne im pieniądze

Regionalne rozgłośnie Polskiego Radia apelują do KRRiT o należne im pieniądze

2024-04-17, 12:45
Dr Agnieszka Bryc (UMK): Izrael odpowie Iranowi mocno, ale poniżej progu agresji

Dr Agnieszka Bryc (UMK): Izrael odpowie Iranowi mocno, ale poniżej progu agresji

2024-04-17, 10:11
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę