Sikorski: nie byłem świadkiem rozmowy Putin-Tusk

2014-10-21, 15:31  Polska Agencja Prasowa
Marszałek Sejmu Radosław Sikorski podczas konferencji prasowej w Sejmie. Fot. PAP/Jakub Kamiński

Marszałek Sejmu Radosław Sikorski podczas konferencji prasowej w Sejmie. Fot. PAP/Jakub Kamiński

Marszałek Sejmu, b. szef MSZ, Radosław Sikorski poinformował, że nie był świadkiem rozmowy Władimira Putina z Donaldem Tuskiem, w której prezydent Rosji miał mówić b. premierowi o podziale Ukrainy. Podkreślił, że rząd zawsze realizował polskie interesy w relacjach z Moskwą.

"Nie byłem świadkiem tej rozmowy, ale dotarła do mnie taka relacja. Słowo +propozycja+ jest nadinterpretacją. Miały paść słowa, które wtedy można było wziąć za aluzję historyczną albo ponury żart" - powiedział Sikorski w wywiadzie dla portalu wyborcza.pl, w którym odniósł się do swej rozmowy z amerykańskim portalem Politico.

Politico napisał, że Rosja usiłowała wplątać Polskę w inwazję na Ukrainę i przytoczył słowa Sikorskiego: "Chciał (Putin), żebyśmy uczestniczyli w podziale Ukrainy". "Od lat wiedzieliśmy, że tak myślą. Była to jedna z pierwszych rzeczy, jakie Putin powiedział premierowi Donaldowi Tuskowi w czasie jego wizyty w Moskwie. Mówił, że Ukraina jest sztucznym krajem, a Lwów jest polskim miastem i dlaczego by nie załatwić tego wspólnie. Na szczęście Tusk nie odpowiedział. Wiedział, że jest nagrywany" - zacytował portal b. szefa polskiej dyplomacji.

Sikorski był pytany przez wyborcza.pl, "jak odebrał słowa Putina w 2008 roku - jako prowokację czy zapowiedź realnej polityki". Odparł, że "wtedy - w 2008 roku - ta relacja brzmiała surrealistycznie".

Zaznaczył, że rozmowa miała miejsce jeszcze przed wojną z Gruzją i przed szczytem Sojuszu Północnoatlantyckiego w Bukareszcie, "na którym prezydent Putin groził Ukrainie otwartym tekstem - skądinąd w obecności prezydenta Lecha Kaczyńskiego".

"Dopiero w Bukareszcie Władimir Putin powiedział wprost, że Ukraina to sztuczne państwo, zlepek terenów Rosji, Rumunii, Węgier oraz Polski" - dodał. Sikorski zaznaczył, że strona polska poprosiła o tekst przemówienia Putina i go otrzymała.

"A my przekazaliśmy go w przyjaźni Ukrainie. Dzieliliśmy się naszymi intuicjami z wieloma przywódcami Zachodu, ale do czasu aneksji Krymu nie wszyscy dawali im wiarę" - zaznaczył były minister spraw zagranicznych.

Sikorski zaznaczył, że nie powiedział Politico, że Tusk mógł być nagrywany na Kremlu, bo nie wie, czy tak było. Jak mówił, z dziennikarzem tego amerykańskiego portalu, Benem Judah, rozmawiał tydzień temu przez telefon.

Pytany, czy gdyby miał okazję autoryzować wywiad to usunąłby słowa o propozycji Putina rozbioru Ukrainy, zaznaczył, że "ten rozbiór się dokonał, pomimo że Polska robiła co w jej mocy, aby mu zapobiec".

Marszałek Sejmu uznał za "niedorzeczne" zarzuty opozycji dotyczące tego, że skoro Polska w 2008 roku znała zamiary Putina, to polityka polskiego rządu wobec Rosji była zbyt uległa.

"Zawsze realizowaliśmy polskie interesy w relacjach z Moskwą" - podkreślił Sikorski. Przywołał poniedziałkową wypowiedź premier Ewy Kopacz, która w telewizyjnym wywiadzie oświadczyła, że Polska nigdy nie będzie brała udziału w aneksjach innych krajów.

Pytany, dlaczego w 2008 roku, po spotkaniu z Putinem, ani on, ani Tusk, nie powiedzieli publicznie, że prezydent Rosji sugerował podział Ukrainy, Sikorski zaznaczył, że "te aluzje okazały się znaczące dopiero później, po szczycie NATO, po wojnie w Gruzji i po aneksji Krymu".

Według Sikorskiego burza, jaką w Polsce wywołał jego wywiad dla Politico, to "jest klasyczna wsobność polskiej polityki". "Za słowa czy działania innych krajów zawsze chłopcem do bicia musi być ktoś u nas. Trudniej jest zareagować w Rosji, Waszyngtonie czy Berlinie, a w Polsce politycy są pod ręką" - ocenił.

Jak podkreślił, warto zastanowić się nad meritum kwestii i potrzebną europejską reakcją, a nie tylko wykorzystywać tę sprawę w bieżącej rywalizacji partyjnej.

Zdaniem Sikorskiego "w Europie mamy dziś taki problem, że politycy rosyjscy mówią do nas językiem twardej dyplomacji i siły (...) A my do Rosji nadal próbujemy mówić językiem postmodernistycznym, w którym konflikt jest nie do wyobrażenia".

"Obawiam się, że ten nasz język jest niezrozumiały po drugiej stronie. Wtedy, kiedy rosyjscy politycy nam grożą wojną, czy bojkotem handlowym, to powinniśmy usłyszeć od europejskich polityków, co oni zamierzają zrobić w odzewie" - podkreślił były szef polskiej dyplomacji.

Pytany, czy słowa premier Kopacz w expose o tym, że polska polityka wobec będzie pragmatyczna, nie oznaczają właśnie "złagodzenie tonu", podkreślił, że "to są jedynie słuszne słowa".

Podkreślił przy tym, że "polska polityka polegała i polega na tym, aby nie brać udział w łamaniu prawa międzynarodowego, tylko wpływać na politykę UE, a jednocześnie utrzymywać kanały dialogu z Rosją".

Według byłego szefa MSZ odpowiedzialność za przywrócenie integralności terytorialnej Ukrainy ponoszą ci, którzy dawali gwarancje Ukrainie i którzy dzisiaj biorą w tych rozmowach udział, czyli Rosja, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone i Francja.

"A najlepiej, gdyby w imieniu nas wszystkich działała dyplomacja europejska" - dodał, dopytywany o to, że Kopacz nie została zaproszona do zeszłotygodniowych rozmów w Mediolanie przywódców czołowych państw UE z prezydentem Rosji oraz prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką. (PAP)

Kraj i świat

Prezydent liczy, że parlament przyjmie zaproponowaną przez niego tzw. ustawę krajobrazową

2014-10-21, 12:50

Grupa tropiąca ma szukać agresywnego niedźwiedzia w Bieszczadach

2014-10-21, 12:23

Niemieccy piloci Lufthansy rozszerzyli strajk na loty długodystansowe

2014-10-21, 11:12

Strajk pracowników metra sparaliżował stolicę Portugalii

2014-10-21, 11:11

Kreml o publikacji Politico: to niestworzone bzdury

2014-10-21, 10:41

Sikorski o rozmowie z Politico: niektóre moje słowa zostały nadinterpretowane

2014-10-21, 10:40

"Rzeczpospolita": Wyborcy wrócili do PO, PiS goni dzięki zjednoczeniu

2014-10-21, 08:33

Zmarli dwaj kolejni górnicy z kopalni Mysłowice-Wesoła

2014-10-21, 08:22

UE mianuje koordynatora ds. walki z ebolą

2014-10-20, 20:10
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę